Dziwny sposób rekrutacji.. Jechać czy nie?

W skrócie przybliżę sytuacje. Byłam na 1rozmowie kwalifikacyjnej, na której był test oraz 8 pytań dodatkowych.Pytania były dosyć dziwne, pisałam już o tym tutaj typu: czy moja najbliższa rodzina była karana, czy zgodzę się na płacenie części pod stołem i o czas dojazdu do pracy. Przeszłam do drugiego etapu, była krótka rozmowa, ze umowa zlecenie, ze część pod stołem, w sumie 800zł netto(wiem marnie, ale chociaż tymczasowo - ok) Dzisiaj do mnie z tej firmy zadzwoniono.. że zapraszają mnie na spotkanie ostatnie (z cała reszta osób które były na rozmowach!!!!). Oczywiście dalej nie wiem czy się dostałam czy nie.. Czy nie dziwi Was, że za marne 800zł robią tyle etapów? I jeszcze robią spotkanie pożegnalne..? O co tu chodzi. We wtorek mam tam jechać a aż się boję.. bo nie wiem co jest grane.

Jak myślicie? Co jest grane.. bo ja już naprawdę nie wiem.. Myślałam ze jak ktoś oferuje 800zl netto wynagrodzenia to wezmą pierwsza lepsza osobę.. a tu takie jajca:)

Jedź to się przekonasz. A te 8 stów to za ile godzin pracy?

za cały etat, praca 8-16 (dni robocze).. umowa zlecenie..:/ brak słów.. ale święta idą.. każdy grosz się przyda..

Nikt nie podpowie?:P

Bo zwolnienie kilku niekompetentnych pracowników jest tańsze niż ta cała rekrutacja. :) Nie mam pojęcia o co może chodzić. Może handlują waszymi danymi osobowymi.

i to pożegnanie osób biorących udział.. w rozmowach..? Tez dziwne. Firma zajmuje się dystrybucja i produkcja chemii przemysłowej..

Przecież to zwykły marketing domowy. Idź do Biedronki albo do Kaufa lepiej.

Bardzo dziwne. Moim zdaniem coś kręcą, ja bym się nie zgodziła zwłaszcza przez tą część z płaceniem pod stołem... Za takie marne grosze w życiu nie chciałabym pracować. Pracowałam kiedyś na 1100 za cały etat netto i narzekałam, że ledwo mogę się utrzymać, więc 800 zł to dla mnie jakiś kosmos.

Dla mnie 800zl tez dobre.. studiuje, mieszkam z rodzicami, wiec zawsze jakiś grosz dla siebie.. Tylko niby taka firma.. a tu 800zl, pod stołem, umowa zlecenie (pewnie na umowie-300zl-reszta pod stołem) do tego tyle zachodu o znalezienie pracownika, tyle etapów- a takie marne grosze:/ coś śmierdzi, tylko co.. A stanowisko- pracownik biurowy...

A do biedronki iść nie chce.. zależy mi na zdobyciu doświadczenia na stanowisku biurowym.. Mam rok.. a to jednak za mało.. Tak jak pisałam, zależy mi żeby gdzieś się zahaczyć na parę miesięcy..:(

Bo może to duża firma, która szuka powiedzmy kilkudziesięciu pracowników i stąd rozbudowana rekrutacja. Na jedną sekretarkę za 800 zł nikomu się nie chce zwoływać 3 razy kilkudziesięciu osób :P

Ale przecież możesz znaleźć pracę za lepszą kasę... Nawet jeśli sama się nie utrzymujesz, dla mnie to tym bardziej powinnaś teraz szukać sobie czegoś lepiej płatnego, jest mnóstwo firm, gdzie możesz się zatrudnić chociażby za ten tysiak miesięcznie. Co innego jakbyś miała mieszkanie i dziecko na utrzymaniu, to wtedy człowiek się chwyta czegokolwiek, a teraz wybierz sobie coś bardziej przyszłościowego i za ludzką kasę.

babeczki w kropeczki jak zwykle pomocny :D

Szukają max 2 osób (do biura i magazynu) Firma raczej nie duża.. Szukam cały czas pracy od ponad miesiąca, ofert tyle co kot napłakał.. chciałabym mieć choćby jakieś grosze dla siebie:(

abullinka - ja chce prace biurowa za 1000, wezme z pocalowaniem reki!!!!!!!!!!!!