Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczyny szukam rady

Strasznie ciezka sytuacja

Polecane posty

Gość dziewczyny szukam rady

Dziewczyny prosze powiedzcie co byscie zrobily na moim miejscu, bo jest mi cholernie ciezko i nie wiem co robic :( Mieszkam zagranica i niecale 4 tygodnie temu urodzilam drugie dziecko, a dzis dowiedzialam sie, ze dzis rano zmarla jedyna siostra mojej najlepszej przyjaciolki. Byla od nas o rok mlodsza :( Przyjaciolka jest w 8 meisiecu ciazy. Uwazam, ze powinnam jechac na pogrzeb i czuje taka potrzebe. Gadalam z tesciowa i ona zostanie z dziecmi, bo obmyslilam, ze zawieziemy ich do tesciow wieczorem, pojedziemy do PL na noc, tam bedziemy nad ranem, pojdziemy na pogrzeb i tego samego dnia po pogrzebie bedziemy wracac do domu, wiec dzieci beda 2 noce i 2 pelen dzien u tesciow. Zadzwonilam do mojej mamy i jej o tym powiedzialam, a ona jak na mnie napadla...ze jestem nieodpowiedzialna, glupia, ze dopiero urodzilam, ze powinnam zostac w domu, ze dla mnie licza sie tylko kolezanki i nic pozza tym nawet wlasne dzieci...Normalnie tak mi nawrzucala, ze stanelam jak wryta...w koncu powiedzialam, ze to moja sprawa i i tak przyjade no i od slowa do slowa sie poklocilysmy :(:( Prosze, powiedzcie kto mial racje i co byscie zrobily w takiej sytuacji :( Jest mi cholernie ciezko i czuje sie masakrycznie, ze poklocilam z mama o cos takiego... jest mi naprawde potwornie ciezko zostawic dzieci, szczegolnie corcie, ale to jest naprawde wyjatkowa sytuacja...Boze, nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak czujesz ze powinnas byc na tym pogrzebie to jedz. a skoro masz z kim dzieci zostawic to super. przynajmniej sie wyrwiesz,...od codziennosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy od osoby
Ty byś pojechała na pogrzeb, a Twoja mama nie. Nikt nie udowodni, że jedno postępowanie jest lepsze do drugiego. Co najwyżej będą tu wpisy, że dziewczyny by zrobiły tak jak Ty albo tak jak Twoja mama i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może pojedziecie wszyscy razem i zostaniecie kilka dni dłużej? w ciągu dnia mąż byłby z dziećmi a ty mogłabyś pobyć z przyjaciółką. takie jechanie to i z powrotem też trochę bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro czujesz potrzebę bycia z przyjaciółka JEDŹ tym bardziej ze dzieci będą z babcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdsfads
Masz swoje dzieci o które powinnaś dbać a tam wpieprzysz się tylko w rodzinę która przeżywa żałobę. Jesteś tylko lepszą koleżanką a piszesz tutaj jakby ci się zdawało że swoją obecnością kogoś wskrzesisz. Otrzeźwiej trochę bo na razie egzaltacja przysłoniła ci rozum a i poczucie obowiązku też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie pojechala
nie zostawilabym miesiecznego malenstwa na dwa dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny szukam rady
To zależy od osoby - ale mi wlasnie chodzo o opinie innych co zrobiliby w takiej sytuacji. Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Ja wlasnie czuje potrzebe bycia tam w ten dzien. Opcja pojechania cala rodzina nie wchodzi w gre, bo mama mi powiedziala wyraznie, ze nie chce zebym przyjezdzala i u nich nocowala, bo jestem glupia i nieodpowiedzialna i cala rodzina tak uwaza (czyli jej dwie siostry). Dobrze, ze siostra moja mnie rozumie i moge nocowac u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny szukam rady
dsfdsfads - znalam jej siostre bardzo dobrze, Bedac dziecmi czesto bawilysmy sie razem, bo miezkalysmy obok siebie. Ta rodzine znam od 30 lat i nie mysle. ze ja wskrzesz wiesz? Tu chodzi o szacunek do niej i bycie podczas jej ostatniej drogi, a nie wpieprzanie sie gdzies z butami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy od osoby
To w takim razie moja opinia jest taka sama jak dsfdsfads.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy od osoby
Wiesz, ja nie pojechałam na pogrzeb dziadka mojego męża 4o km od nas, bo byłam w ciąży, a jego śmierć była szokiem dla nas. Nie chorował, zmarł nagle. Ale myślałam o dziecku i o tym, żeby mu zaoszczędzić tych wzruszeń i nerwów. A już takiego malucha nie zostawiłabym za nic na świecie tak daleko na tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apaulina
4 tygodnie po pordzie podziwam że masz sile i zdrowie jechac ja nei mogłam sie ruszyc na miejscu a co mówic wyjazd ja bym sobie odpuścila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama27
wybacz ale ja bym nie pojechała - jakbyś miała parenaście km ale zostawić dzieci i lecieć samolotem? i zaraz potem wracać?? dla mnie to dziwne - nic im nie pomożesz ani przyjaciółce ani jej rodzinie - wpadniesz tylko a depresyjną atmosfere i wrócisz spowrotem - ja bym się na takie coś nie pisała - ludzie bez dzieci nie przylatują na pogrzeby członków rodziny a ty masz noworodka i kawał drogi i myśle że szacunek dla tej zmarłem możesz poprostu isć do swojego kościoła a nie koniecznie fizycznie iść ją pochować - czasem lepiej nie mieć wspomnień z takich "uroczystości" - ja wole pamiętać ludzi za życia niż mieć obraz ich jak leżą w trumnie nie żywi.. rodzina na pewno będzie załamana a ty myśle że nic tam nie pomożesz - tylko siebie zdołujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny szukam rady
Tesciowa na pewno da sobie rade z dziecmi. Sama wychowala czworke i mamy naprawde dobry kontakt ze soba. Podroz 6-7 h samochodem, a nie samolotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
no właśnie samolotem chcesz się wybrać czy autem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny szukam rady
apaulina - ja bardzo szybko doszlam do siebie po porodzie i od dawna czuje sie normalnie. Rodzilam sn, nie bylam nacinana, nie peklam, wiec wszystko bylo i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrażam sobie bym mogła
żądać od najbliższej nawet przyjaciółki by ta leciała do mnie zza granicy na pogrzeb mojej siostry w sytuacji, gdy ta urodziła dopiero co dziecko:O pytasz co zrobiłabym będąc na Twoim miejscu - odpowiadam: na Twoim miejscu nie poleciałabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny szukam rady
apaulina - ja bardzo szybko doszlam do siebie po porodzie. Rodzilam sn, nie bylam nacinana, ani nie peklam, wiec wszystko szybko poszlo i bardzo szybko dobrze sie czulam. Teraz czuje sie zwyczajnie, normalnie, jak zwykle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny szukam rady
NIkt ode mnie niczego nie zada ani nie oczekuje, a juz na pewno przyjaciolka nie. Ja sama chce jechac (samochodem, jak wyzej juz napisalam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfodfikodfik
Miesięcznego maluszka nie zostawia się z babcią . Maluch będzie tęsknił za twoim zapachem i głosem , będzie płakał i oczekiwał że usłyszy i poczuje właśnie ciebie a nie praktycznie obcą mu osobę. Ja bym była bardzo niespokojna niewiedząc co słychać u mojej kruszynki przez dwa dni, poza tym teściowa nie zajmie się nim tak jak ty i wątpię żeby kobita chętnie w nocy wstawała do malucha i żeby maluch było tym uradowany. Nie jestem jakąś matka polką i normalnie gdyby to było 4 meisięczne dziecko to ok ale taki maluszek? Zastanów się bo czasem nie ma aż takiej potrzeby żeby się poświęcać i jechać szmat drogi , zwłaszcza że liczy się pamięć a nie fizyczna obecność, mogłabyś równiedobrze złożyć kondolencje rodzinie przyjaciółki poprzez nią i kazac wszystkich pozdrowić a nie zostawiać swoje własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama sama w domu...
masz już paszport dla najmłodszego dziecka? Jeśli tak to bym pojechała mój synek miął 7 tyg jak poleciałam do PL jakoś nic mu nie jest i rozwija się normalnie ma obecnie 2,5 latek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrażam sobie bym mogła
no i to właśnie chciałam Ci uświadomić, że przyjaciółka na pewno nie wymagałby od Ciebie takiego poświęcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znów mnie wzięło na
wymioty jak przeczytałam wpis mamamama27- do roboty durna babo! Autorko jedź- ja miałam podobną sytuację. Pojechałam bo czułam potrzebę serca. Nie słuchaj tych głupich babsztyli co nie szanują zmarłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama27
poza tym w polsce pewnie zareagują tak jak twoja mama czyli będą gadać i dziwić się że zostawiłaś dziecko - i zamiast dobrego słowa zostaniesz obgadana ale ja wogole dziwna jestem bo nie rozumiem co może być fajnego w pogrzebie? i czemu czujesz aż tak wielką potrzebe tam być: jak żyła to się z nią nie widywałaś a na pogrzeb strasznie chcesz jechać a co na to mąż? bo nie napisałaś -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieniec
Nie pojechałabym. Wysłałabym kwiaty, jakiś wieniec i pisemne kondolencje dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjhgfdsdfghjg
(przeczytalam tylko pierwszy post czy nie mozesz jechac na pogrzeb sama a dziecko zostawic z mezem? ew jechac z dzieckiem? autem czy samolotem? a na czas pogrzebu zostawic dziecko ze swoja siostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loris26
Gdyby dziecko miało pól roku może bym pojechała ale takie maleństwo zostawiać z teściową na 2 dni i 2 noce.Dla mnie to lekkomyślne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny szukam rady
Dziewczyny, pisalam juz dwa razy, ze podroz samochodem, wiec prosze czytajcie ze zrozumieniem i przestancie pisac o samolotach i lotach. Dla meza fakt, ze chce tam byc nie podlega nawet najmniejszej dyskusji i jest zly na moja mame za ta reakcje, bo rozumie, ze to wyjatkowa sytuacja. Ale moj maz nie jest Polakiem i ma zupelnie inna mentalnosc...nie lepsza czy gorsza, ale inna i rozumie mnie w 100% oraz powod tego, ze chce jechac i nie wahal sie nawet sekundy nad tym, co powinnismy zrobic. Tam powinno byc 2 noce i jeden dzien, nie 2 dni. Ta druga dwojka wziela sie przypadkowo. Po drugie rozwazam wlasnie opcje jechania samej i zostawienia dzieci z mezem, ale tu maz troche kreci nosem, bo chce byc przy mnie i w ogole chce byc tam obecny (jestesmy razem od 11 lat, znal bardzo dobrze siostre przyjaciolki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedyś poleciałam
też miesiąc po porodzie na pogrzeb mojego przyjaciela ze studiów. Czułam taką potrzebe by mu towarzyszyć w czasie ostatniej drogi. Dziecko zostało z ojcem...po też on do cholery jest: by opiekować się dzieckiem i je wychowywać. Z tym że ja leciałam samolotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×