Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lidia28

Rodziny wielodzietne a ubóstwo

Polecane posty

Gość Lidia28

Dlaczego rodziny które tkwią w kiepskiej sytuacji materialnej bardzo często mające dwójkę lub trójkę dzieciaków decydują się na trójkę (ci co mają dwoje) bądź czwórkę? ostatnio rozmawiałam ze znajomą która ma jedno dziecko i niespecjalnie im się finansowo powodzi, ona nie pracuje b oopiekuje się 2 latnim synkiem a jej mąż pracuje fizycznie od rana do wieczora i ona chcę jeszcze jednego malucha, ba , nawet namawia męża by już się starać, powiedziała mi że marzy jej się minimum dójeczka i że nie przeszkadzają jej domowe obowiązki i praca nad dzieckiem. Znam jeszcze kilka takich rodzin któe postawiłyna szali zdrowie i życie materialne itniejących swoich dzieci dla kolejnego dziecka bo jak wiadomo kazdy kolejny maluch nadszarpnie budżet domowy i uskąpi życie domowników. Ja rozumiem że ktoś powie, słuchaj autorko ale są rzeczy ważniejsze od pieniędzy, danie życia nowej osobie jest nieocenionym darem ....tylko według mnie żyjemy w materialnym świecie, musimy jeść , używać prąd i gaz, ubrać się i wiele wiele innych a do tego wydatki na dzieci rosną wraz z wiekiem. Dlaczego osoby które materialnie mało mają chcą sobie to wynagrodzić kolejnym dzieckiem? Czy możliwe by był to "cukier" na biedę? Bo jeżeli tak to chyba tylko na chwilę a jak się zaczną wydatki to rozłożymy przed dzieckiem ręce. Zauważyłam też taką prawidłowość że im bogatsza rodzina tym mniej dzieci. Sama mam jedno dziecko i w trójkę wraz z mężem żyje nam się całkiem nieźle ale przy dwójce byłoby już gorzej i trzebaby pewnie było szukać prac dodatkowych czyli też czasu dla dzieci mniej . O drugim póki co nie myślę choć znajome się dziwią (te mające po dwójkę lub trójkę dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie nikt się nie wypowie
ktoś podtrzymać kafe,czemu nie ich potomstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drytryryd
a co ci do tego? to co dla ciebie wydaje sie dziwne dla innych moze byc czyms normalnym. jest wiele rzeczy an swiecie ktorych nie rozumiem ale kazdy robi jak uwaza i sie nie zastanawiam nad tym. kazdy jest inny wiec rob ja uwazasz za stosowne i zostaw innych robic swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc też się kiedyś nad tym zastanawiałam. I nie chodzi mi o normalnych ludzi żyjących skromnie, ale o rodziny, gdzie brakuje pieniędzy na podstawowe rzeczy, w tym jedzenie. Takie bezmyślne podejście tylko krzywdzi te dzieci. No ale cóż..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidia28
Ależ ja nie krytykuję i nie osądzam a tym bardziej nie tykam tych osób (zarzut że mam się odczepić). To zwykły temat i ciekawość a natchnął mnie artykuł z onetu więc mnie zaciekawiło ..także oburzonym od razu mówię że tu nie chodzi o to czy lubimy takie rodziny czy nie bo nieby dlaczego miałabym nie lubić , tu chodzi i samą ciekawość skąd bierze się odwaga na wielodzietność przy słabym budżecie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidia28
Ja jak już wspominałam mam takie osoby w swoim gronie ale wcześniej nie zastanawiałam się nad ich sytuacją choć obecnie zaczynam się dziwić że wybrali taki los. Oni nie są szczęśliwi bo szczęście psuje brak pieniędzy (ciągły) a każde kolejne dziecko było szczęściem na początku (sama ciąża to ogromna radość ) a potem już było coraz ciężej i ciężej i zaczynały mniej pedagogiczne podejścia do maluchów bo wiadomo że jak ciężkie zycie to i zmęcznenie większe i rozmowy nerwowe i podniesiony głos i ciągle ta nerwowość a bo dzici hałasują a mąż jeszcze nie został wypłacony a już brakuje na życie i tak w sumie najczęściej jestem świadkiem takiegho użalania się odkąd pojawiło się u znajomych trzecie dziecko , wcześnie było w miarę ok i starczało nawet na kino dla dzieciaków i na jakieś wyjścia a teraz i żywność jest tej najniższej półki i ubrania znajoma cieszy sie jak dostanie (nawet po kimś) ...jedym słowem są zmęczeni codziennością . Wszystki ich maluchy były planowane (ostatnie 2 lata).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że sympatia lub antypatia nie zależy od ilości dzieci i sytuacji materialnej. Chociaż nieraz ogarnia mnie irytacja, gdy widzę w TV rodzinę z przypuśćmy 10 dziećmi, gdzie warunki są gorzej niż złe i matka dzieci płacze do kamery, że nie ma pieniędzy. No ale jak ma mieć, skoro ani godziny nie pracowała zawodowo, tylko co roku rodziła kolejne dzieci? I na dodatek taka kobieta przeważnie zaraz po urodzeniu dziecka znów zachodzi w ciążę, rodzina się powiększa, warunki pogarszają i błędne koło się kręci. I nie ma tu mowy o żadnej odwadze, tylko o lekkomyślności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikolec
moim zdaniem jezeli chodzi o rodziny skrajnie biedne to moze zyja w przeswiadczeniu, ze jak bog da to bog wychowa albo oni wlasnie nie mysla a te rodziny gdzie jest bieda i patologia to sa to zazwyczaj ludzie niezaradni zyciowi i chyba ograniczeni bo jak mozna swiadomie sprowadzac dziecko w taka rodzine? A znowu takie rodziny gdzie jest srednio finansowa a po kolejnym dziecko bedzie tylko gorzej to sama nie wiem o co chodzi... Ja mam jedno dziecko a na drugie zdecyduje sie dopiero jak zmienie prace i jak bedzie mnie stac na wieksze mieszkanie bo mam kawalerke i w mojej obecnej sytuacji mieszkaniowej i materialnej (jestem na wychowawczym) to nie zdecyduje sie na drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×