Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość serce-rozum?

Serce chcę, rozum nie wie co lepsze.

Polecane posty

Gość serce-rozum?

Witam, Przypadkowo trafiłem na to forum. Wiem, że jest przeznaczone dla kobiet, ale myślę, że właśnie Wy, kobiety, pomożecie mi. Mam 23 lata, rok temu rozstałem się z kobietą po ponad 3 latach związku. Bardzo szanuję Kobiety, choć jestem facetem i pewnie postrzegany będę jak większość to dobrze się znam i wiem, że mam cechy, którymi się różnie...dlatego mimo, że to ona w nas zwątpiła, walczyłem o nią, niestety bezskutecznie. Nie szukałem nikogo, choć wierzę w miłość i wiedziałem , że w końcu na nią trafię. W kwietniu poznałem kobietę, starszą, po przejściach, bez rodziców, po 5 letnim związku z którego ma 3 letniego synka. Dodam, że dziecko było planowane ale facet okazał się dupkiem, zdradzając itd. Nie był to dla mnie problem więc zaczęliśmy się spotykać. Widywaliśmy się wieczorami, kiedy mały bawił się ze mną i szedł spać. Później mieliśmy czas dla siebie. Wszystko układało się dobrze, powiedziała, że na studiach tylko ja się rzucam w oczy i cieszy się, że to właśnie nią się zainteresowałem. Zawsze jestem szczery więc powiedziałem jej, że jeśli ktoś kto mnie interesuje, jest również mną zainteresowany to nieważne czy to będzie miss świata, na pewno nie odejdę od niej! Pewnego wieczoru rozmawiając przez telefon, popłakała się i powiedziała, że jej dziadkowie są za tym by wróciła do byłego i choć ona tego nie chcę to dziadkowie stwierdzili, że mały musi mieć ojca tym bardziej, że wciąż o nim mówi a widuje go raz na miesiąc. Dlatego doszła do wniosku, że na tą chwilę nie chce związku, chce się poznawać ale nie wie co będzie i nic nie obiecuje. Jest typem samotnika i na tą chwilę mały jej wystarczy. Było mi ciężko ale jak mi zależy to choćbym miał się ośmieszyć, będę walczył! Niestety, przez to doszło do kłótni po której przestaliśmy rozmawiać, powiedzieliśmy sobie dziwne rzeczy(przez złość) i się skończyło. Po jakimś czasie zadzwoniła w jakiejś sprawie, pomyślałem, że to okazja i znów nawiązaliśmy kontakt, tylko podkreśliła, że nadal nie myśli o związku ale zależy jej na mnie. Wyjaśniliśmy sobie, że większość słów , które padły to przez nerwy i wcale tak nie myślimy. Postanowiłem w tym trwać, mimo cierpień, czekałem. Wiem, że jeśli człowiek ma miłość to zrobi wszystko, poświeci wszystko...dlatego wolałem siedzieć w domu, nigdzie nie wychodzić by wiedziała, że jestem godną osobą do bycia z nią i jej synkiem. Niestety przesadzałem z telefonami, z rozmowami i wciąż wracaniem do rozmów na temat Nas. Było mi ciężko strasznie, łatwo nawiązuje kontakty, nie narzekam na powodzenie u kobiet i wiem, że sobie poradzę...ale jak już wyżej wspomniałem, jak mi zależy to na maxa, tak było z byłą i tak było(jest) teraz, dlatego starałem się jakoś zmienić. Kilka dni temu znów zacząłem ten temat, nie wytrzymała i powiedziała, że ma dość tłumaczenia wciąż tego samego. Pokłóciliśmy się, znów padły niepotrzebne słowa i się pożegnaliśmy. Przemyślałem, większość mi bliskich osób mówi bym odpuścił...ale moje serce uważa , że nie...rozum nie sięga tak daleko i nie wie co będzie, ale serce chcę się poświęcić. Dlatego pomyślałem, że zadzwonię za jakiś czas(być może ona raz tak zrobiła to kolej na mnie) lub podejdę do niej na najbliższym zjeździe. Niedawno powiedziała, że nie chce bym kogoś poznał i jeśli nie zależy mi by natychmiast być w związku to chciałaby bym zaczekał aż wszystko się u niej ułoży, podczas kłótni, czyli ok.10 dni od tej rozmowy powiedziała, że już jej do mnie nie ciągnie i mam dać spokój. Zastanawiam się dlatego, czy te słowa to tak po prostu, że się zmęczyła moją osobą, że nie zachowywałem się tak jak ona chciała i czy wypowiedziała je właśnie w tym sensie jak podczas poprzedniej kłótni. Nie wiem co mam zrobić, jestem wrażliwą, poświęcającą się osobą, która odda wszystko dla miłości bo wiem, że miłość dodaje sił do dalszego działania...koło się zamyka i każdy jest szczęśliwy. Jeśli ktoś zechce przeczytać tak długą opowieść i zechce coś doradzić to będę wdzięczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×