moj niby to wolny zwiazek- doradzcie

to mi juz wiecej niz 2 razy sie wykrecal. a dlugo czekalas na jego ruch?

dokladnie Ci nie powiem ile czekalam a nie chce sklamac, wydaje mi sie ze po ok 2 tygoniach sie odezwal... Ty juz dlugo czekasz i wiele razy Ci odmowil, skreslaj faceta bo cieniak, prawdziwy facet cieszy sie z takiego ukladu a przede wszystkim szanuje kobietę dzieki której moze przezyc mile chwile :)

to prawda, nie rozumiem tego typa. taki uklad moze byc super, doswiadczylam tego, ale jednak nawet w takim ukladzie trzeba do siebie pasowac w wielu sferach.

doswiadczylam (mam na mysli wczesniej z innym facetem).

ten typek zachowuje sie jak dzikus z puszczy :) żyj sobie spokojnie, zajmij sie innymi sprawami/ludzmi, za jakis czas Ci przejdzie :) trzymaj sie i pozdrowionka :)

pozdro, z jakiego woj jestes?

zachodniopomorskie :)

wow, ja z poludnia Polski :)

a widzisz, przed takimi typami sie nie uchronisz, oblegli cala Polske :)

ja wczesniej pisalam ze Polska zalana idiotami ale nie dodalo :)

moja droga, narazie zmykam, dodaje temat do ulubionych, jak masz ochote pisz co u Ciebie, bede zagladac :) tymczasem pa :)

jak on sie odezwie to napisze tu ale sie na to nie zanosi :) buziaki

ciemno--wyglupilam sie ;/

odezwal sie ale nic mu nie odpisalam

autorko! i jak tam? napisał a Ty? daj znac:)

dlaczego się wyglupilas?

wlasnie sie wyglupilam bo do niego napisalam, ale takiego suchego smsa, a on odpisal po niemal tygodniu napisal, ze byl zajety dlatego wczesniej nie odpisal (sciema) i sie pytal co u mnie. Ja nic nie odpisalam. Powinnam cos napisac po jakims czasie?

moim zdaniem napisz, ale jakiegos luznego smsa, wesolego :) i nie wspominaj o spotkaniu ani nie nawiazuj do tej calej sutyacji miedzy wami:) tak jakby to nigdy sie nie zdarzylo:)

tak tez myslalam :) zeby po paru dniach napisac cos luznego czy zazartowac a slowem nie wspomniec o spotkaniu czy jego planach. a jak to ujac zeby nie pytac co u niego ale grzecznie jakos zakonczyc?

moze po prostu napisz tylko "u mnie wszystko ok, pozdrowionka :)", ide teraz do pracy, jak cos mi przyjdzie jeszcze do glowy to napisze :)

a dziwnie sie ze wogole napisal.

Jestem, a własciwie byłam w takim układzie dosyc długo. Nie miałam ochoty na stały związek. Nadal nie mam. Spotykalismy się nie tylko dla seksu, razem też wychodzilismy na imprezy, do kina, ale po prostu na zwykły spacer, gdy nie mielismy co robic w domu. Problem się zaczyna wtedy, gdy jedna strona zaczyna czuc cos wiecej niz kolezenska sympatię. Kolega, z którym stworzyłam taki układ powiedział mi w końcu, że oczekuje stałego zwiazku, że się zakochał, że chce żebysmy razem zamieszkali... Tyle tylko, że ja tego tak nie postrzegałam. Nie czułam do Niego nic, łączył mnie z Nim tylko seks. Nie potrafił zrozumieć. Zakończylismy to. Po pewnym czasie z kolegą z pracy stworzylismy taki układ. On też zaczyna czuć cos więcej, ale teraz nie popełnie tego błędu ponownie. Spróbuję, może okaze się, że to będzie ten własciwy...

NO bo wolny związek z samej definicji słowa to jest wolny. Jeżeli jedna strona chce jakichś spełnień obowiązków to już nie jest to wolny związek. Albo się trzeba umówić, że każde z was ma kogoś na mniej-więcej stałe a spotykacie się tylko dla odmiany w monotonności , albo umówić się na wyłączność i na każde żądanie ale na ściśle określony czas np. kwartał.

bo wiedział kiedy ten "wolny" związek przerwać. Nie wyszzzzlllo, nie zauważyłaś nawet jak zaczęłaś się w ten układ angazować emocjonalnie. Nie zaprzeczaj, gdyby tak nie było nie byłoby dla ciebie istotne, że przestał się z tobą bzykać. Wyczuł, że się angażujesz i podjął jedyną słuszną decyzję, by cię w przyszłości nie zranić.

Ale do kogo Ty to napisałes/napisałas? Bo jak do mojego postu, to się mylisz. To nie ja sie zaangażowałam, tylko On. Czytajcie ludzie ze zrozumieniem. I to nie On to zakończył, tylko ja, bo nie chciałam się do niczego zmuszać, a Jego też za bardzo szanowałam, żeby udawać, że cos do Niego czuję.

ty tez monique czytaj ze zrozumieniem...uderz w stol :P lol zartuje