Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grziazia

nowy partner a eks...

Polecane posty

Gość grziazia

Jestem 10 mies po rozwodzie...jakiś czas temu poznałam kogoś, jest na super.. ostatnio poznał moją córkę...bawili się wygłupiali... oczywiście my, zachowywaliśmy się normalnie, jak koledzy, bez pzytulania etc przy niej.. generalnie wszystko ok, ale... Moj był jak się dowiedział, myslę że mała mu opowiadała jak było fajnie... napisał mi obraźliwe smsy, że nie życzy sobie by ktoś dotykał jego dziecka etc, groził że temu facetowi, nawet mi zrobi krzywdę, wyzywał mnie od najgorszych...groził mi nawet odebraniem praw do córki... to akurat dla mnie nic nowego, bo odeszłam od niego właśnie przez przemoc, zwłszcza psychiczną, choć nie tylko.. poczułam się źle z tym...nie afiszuję się z nowym związkiem, ani przed dzieckiem, ani pzred byłym... on też zrestzą kogoś ma, nie pierwszą os rozwodu z tego co wiem...ale mniejsza o to... ja się nie wtrącam w jego życie, nie robię mu po zlości jeśli chodzi o kontakty z dzieckiem, widuje ją kiedy chce...zawsze w tej kwestii się dogadywaliśmy.. wiem, że jest zadrosny, zaborczy...i nie chodzi wcale o dziecko...bo nie dzieje się jej kzrywda... nie wiem co dalej.. oczywiście mogę na jakiś czas zaniechać spotkać mojego nowego partnera z dzieckiem, to nie problem...ale czy wtedy nie pokaże byłemu ze się go boję i nadal ma nade mną wladzę? nie chcę z nim konfliktów...przede wszystkim ze względu na córkę i cały czas starałam się by nasze kontakty były dobre właśnie dlatego... ale nie mogę mu znów pozwolić by mnie zastraszał i grał dzieckiem... co mam robić? jak się zachować? poradzcie... na pewnoe nie chcę z nim wojny...bo ucierpi na tym córka..wiec co ma robić? pozwolić by mnie obrażał jak na to pozwalałam kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lopatka
faceci to sa po prostu glupie buraki. zawsze musi byc tak, jak oni chca. uwazam ze powinnas sie nie poddawac jego zaborczosci. to moze zle wplynac na ciebie, staniesz sie slabsza. sama wiem , bo niestety zylam prawie 2 lata w zwiazku pelnym zazdrosci i wiecznych problemow i teraz odczuwam tego skutki (nieufnosc, ciagly strach). trzzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
dzięki...ja żyłam tak ok 5 lat..pozwalałam mu wyzywać się...nawet mnie keidyś uderzył..bo chciałam by moje dziecko miało pelną rodzinę... ale któregoś dnia powiedziałam dość...i takie kacje jak dziś utwierdzają mnie w słusznosci tej decyzji... tylko nie wiem co dalej...jak mam się od niego uwolnić... jak normalnie życ z kimś innym skoro on cały czas będzie motał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Autorko.Bardzo mnie zainteresowało co napisałaś ,bo ja tez mam takiego pokroju męża(jestem w trakcie rozwodu).Jeszcze nikogo nie mam ,ale na bank byłoby tak samo,identyczne słowa i zachowanie.Nie wiem co Ci poradzić ,ale nie powinien widzieć i mieć przekonania ,żę jak krzyknie to Ty ustąpisz,że ma władzę.Ja bardzo staram się i dążę właśnie ,żeby mój przyszły eks zrozumiał ,że już krzyk i straszenie nie działa.Będę Cię czytała i trzymam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
dzięki za ciepłe słowa... na razie chyba ustąpię ejdnak czyli ograniczę do min spotkania mojego nowego z dzieckiem, choć bardzo się lubią... ale nie chcę wojny... jeśli kiedyś zwiążemy się na poważnie, będzie moim mężem to już eks może mi naskoczyć... a na razie cóż...dla dobra dziecka, jego spokoju...jak zawsze zrobię to czego chce...:( mam nadzieję ze Ty MEE będziesz silnijesza niż ja... powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yy...
Poszłabym na policję zgłosić takie groźby, bo to jest karalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedny ten twój nowy facet... na jego miejscu zastanowiłabym się, czy warto być z taką kobietą, jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDAAA
To normalne ze Twoj eks nie chce aby Jego corka kontaktowala się z Twoim nowym partnerem.Ty chcialabys aby obca babka bawila Twoje dziecko?Postaw sie w jego sytuacji.Czy to jest konieczne? Czy nie potrafisz zapewnic wspaniałęj zabawy bez obecności partnera?Co on dla Was robi?On jest tylko dodatkiem do Ciebie.I Nie wazne z jakich powodów się rozstaliście(był psychiczny, czy nie był) Ta dziewczynka to jego córka Rusz głową i pomyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sobie niczego wmówić
musisz mieć na uwadze swoje życie również! skoro Twój nowy partner jest przyjazny dla dziecka to nie ma powodu, aby ograniczac im kontakt! Az mnie skreca jak czytam wypowiedzi typu: a chciałabys zeby obca baba bawila Twoje dziecko? No proszę Was! Co z tego, że jest to jego dziecko? To znaczy ze jest małpką na wyłącznosc? Nie daj sobie autorko niczego wmówic! musisz byc silna i szczesliwa, bo dziecko widzi kiedy mama jest smutna i nie potrafi zrozumiec dlaczego. zyj normalnie, a ta kanalię (eks) na policję. za groźby, bo może byc tak ze nastepnym razem dziecka Ci nie odda jesli teraz bedziesz sie zgadzac ja jego grozby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
do IDAA tak, chciałabym...żeby jego nowa partnerka miała dobry kontakt z dzieckiem, by dobzre się czuło u nich w domu...bo to dziecko jest ważne, a nie jakieś wzajemne nasze żale i pretnsje... nigdy nie nastawiałam córki pzreciwko partnerce męża, wręcz pzreciwnie,,,mówiłam córce, że to dobrez że tatuś jest szczęsliwy... zresztą ok..ma prawo się nie zgadzać...ale można normalnie pogadać, a nie wyzywać i grozić, zwłaszcza że dziecku się nie dzieje krzywda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
do Damascenka z taką kobietą jak ja czyli jaką? ja też uważam ze jest biedny, ale zawsze ma wybór...wie co jest grane, jak sie zachowuje eks... zawsze się może wycofać...i nawet bym to zrozumiała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obersturmbannfhrer
Nie jesteśmy wszyscy głupimi burakami. Przede wszystkim, to wy kobiety sobie takich wybieracie, a później takie historie jak ta tutaj najwyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcvvbfdbvfdbhgbfgg
Z taką jak Ty, czyli wiecznie zastraszoną, zawsze z mężem nad głową, nie potrafiącą wybrać, bojącą się życia. Widać, że jesteś ofiarą przemocy, Idź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcvvbfdbvfdbhgbfgg
Chcesz zrezygnować z założenia normalnej rodziny, bo mąż... Zastanów się! Zachowaj te smsy i jak przyjdą nowe to tez. W razie czego - dowód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
nie boję się zycia i wyborów, bo ejdnak odeszłam od niego i to był mój wybór... nie mam zamiaru rezygnowac też ze swojego życia czy nowego partnera... po prostu zastanawiałam się jak na ten moment będzie dobrze... czy tak trudno zrozumieć, ze pz wzgląd na dziecko staram się nie wchodzić w otwartą wojnę z byłym... fakt, sama sobie go wybrałam...ale 10 lat temu był innym człowiekim, czułym, spokojnym...nie kłócilismy się nawet...i tak było pz kilka lat... potem z czasem coraz wiecje pretansji z jego strony dosłownie o wszytsko...jakby szukał pretekstu... potem pzremoc psychiczna.. tak, jak tu ktoś napisał...jestem ofiarą pzremocy, dobzre o tym wiem i będę zawsze...bo swoje pzreszłam... ale nie jestem zastarszona.. nie boję się go..już nie... nie chcę z nim otwartej wojny ze względu na córkę... a nie dlatego ze się boję... prosiłam o radę właśnie jak uniknąc tej wojny, gdy on będzie zaczynał...bo córka już dosc widziała...i jej własnie jej chcę tego oszczędzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
a tak w ogóle to jakoś sobie wczoaj poradizłam... przyjechał...krzyczał swoje żadania etc...wiec powiedziałam spokojnie ze przyjęłam do wiadomości...potem gdy zaczął swoje , wyzywac mnie, odwróciłam sie na pięcie i odeszłam...był wściekły. powiedziałam mu że jeśli bedzie nadal mi groził to zgłosze to na policję bo zapisałam sobie te smsy i zamknęłam dzrwi... dzwonił, nie odebrałam...napisałam mu sms, ze nie bedę z nim w ten sposób rozmawiać..dopiero jak sie uspokoi i nie bedzie wyzywać mnie i kzryczeć...że do tego czasu ma sie ze mna w sparwach córki porozumiewać smsami i mailowo... zmiękł bo napisał spokojnie o co mu chodzi, nie obrażał i wyzywał, wiec widać policja poskutkowała.. co wiecej zadzwonił, porozmawialiśmy i w końcu spokojnie doszliśmy do kompromisu choć wydawąlo się ze to niemożliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDAAA
"co wiecej zadzwonił, porozmawialiśmy i w końcu spokojnie doszliśmy do kompromisu choć wydawąlo się ze to niemoćliwe..." Piszesz że to Ty odeszłąś od niego ,więc spróbuj go zrozumieć. Piszesz że dało się spokojnie dojśc do porozumienia .Może by się dało wczesniej ratowac ten związek? terapie itp? Jesli to Ty go zostawiłas,zrozum teraz jego odczucia,Twoje są inne.Gdyby on ciebie zostawil nie wystawiałabyś pozytywnych ocen jego partnerce,tez kategorycznie zabroniłabyś aby spotykala i zabawiała TWOJĄ córkę.Poczytaj posty porzuconych kobiet ,jak odnoszą się i co mysla o nowych partnerkach swoich eks. Spróbuj faceta zrozumiec,10 miesięcy od rozwodu to krótki czas aby się pozbierać ,nawet jak piszesz takiemu"psycholowi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
IDAA,,, k woli ściclosci...ja chciałam terapię...to ja artowałam ten związke pz 5 lat...mało? starłam się być dla niego dobrą partnerką, ale on nie umiał i nadal nie umie panowac nad emocjami...a nie chciał ngdy z tym nic zrobić...nie chciał zadnej terapii...bo nie widział nigdy problemu... wyzywał mnie, upokarzał, kilka razy uderzył...i nie patzrył ze dziecko jest obok i słucha... dlatego odeszłam...bo zwyczajnie się go bałam...gdy wpadał w szał by nieoblliczalny... ja rozumiem ze moze być mu źle, może cierpieć i ma prawo sie z tym czy czymś innym nie zgadzac, ale chyba możemy porozmawaić... nie wnosiłam sprawy z ozrekaniem...bo nie chciałam wojny...ma nieograniczone kontakty z córką...widuje ją tak często jak chce..sama zabiegam o ich kontakt, bo wiem, ze ja barzdo kocha... wierz mi że mimo wszytsko nie robię mu po złosci i naprawdę nie chcę z nim wojny... ale to on cały czas mnie wyzywa, upokarza, chce mieć nade mną kontrole i władzę jak miał w małżeństwie... i o ile jego sugestie jak najbatrzdiej biorę pod uwagę i szanuję to chyba sama pzryznasz ze publiczne wyzywanie, stwierdzenia, żwe powinienem Cię lać cały czas...etc...grożenie etc...jest jednak nie na miejscu... gdyby ze mną spokojnie rozmawiał, pzredstaiwał swoje racje nie byłloby tego... nie ejstem pzreciw niemu i nie chcę mu robic na złosć...jest ojcem mojej córki i wszystko co dotyzcy córki szanuję... ale nie uznam gróźb i wyzwisk od najgorszych...na to wybacz ale mu nie pozwolę, zwłaszcza ze robi to w obecności córki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDAAA
Ty absolutnie nie masz pozwalać sobie na terror z jego strony. Ale nie o tym był watek.Nie musisz doporwadzać do tego aby twoja MAŁA córka idąc do niego opowiadała jaki to Twój nowy partner jest cudowny.Wybacz ale nic nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
ale IDAA oni się tylko bawili i mała opowiadała tylko ze się bawili z tego co wiem...lubi go i tyle... rozumiem że eks moze byc zazdrosny etc...ze może go boleć..ale też nie widze nic zlego w zabawie...normalnej zabawie...zwłaszcza ze ja i mój partner zachowujemy się pzry córce jak koledzy a nie zakochani... poza tym problemem dla mnie głownym jest sposób w jaki eks reaguje, a nie sam fakt że mu się to niepodoba...bo ma prawo i to rozumiem... chodzi o terror jaki wprowadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
IDAA..to co mam zrobić wg Ciebie? uciąc kontakty córki z nowym partnerem? to mój eks będzie miał znów poczucie władzy...ze kzryknął na mnei zagroził i jest jak chce... pzrecież niemogę córce tez powiedzieć że ma tacie nie mówić ze bawiła się z... bo uczę ją w ten sposob kłamstw i sekretów...a to ni ejst dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczego nie powinnaś ucinać. Masz partnera, nowe życie i nikomu nie wolno stawiać ci warunków. Zobacz, postawiłaś się i jak na tym wyszłaś? Dziecko jest wasze ale TWOJE życie należy DO CIEBIE. ja, na twoim miejscu, zagroziłabym, że jeśli nie przestanie się tak zachowywać, to poda do sądu o ograniczenie mu praw rodzicielskich ze względu na jego niepoczytalność (dowód w postaci smsów). Każdą z nim rozmowę nagrywałabym. I w sumie zgłosiłabym się do sądu z tymi zarzutami. pomyśl, jakie spustoszenie ten człowiek może zrobić w psychice twojego dziecka. Pomyśl o nim, nie o eksie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDAAA
Nie wiem jak rozwiązać problem,poradź się specjalistów. Twój eks kocha córkę i musi go BARDZO boleć jak ona opowiada o tym drugim.Trochę empatii .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę empatii... W drugą stronę też by się ta empatia przydała. A tak w sumie gówno prawda. Najważniejsze jest dziecko a nie tatuś, który ma problem z zazdrością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
jesli tak barzdo kocha córkę...to czemu nie potrafi ze mną porozmwiać, tylko wyzywa mnie, krzyzcy przy dziecku doprowadzajac ją do płaczu? powtarzam..wystarczyłoby porozmawiać i coś byśmy ustalili...ale on chce nadla mieć władzę i kontrole nade mną... idę o zakład że nie chodzi o córkę i nowego partera, o ich zabawę... bywał już zazdrosny o moich znajomych, nie facetów i podobnie się zachowywał...wulgarnie...wieć ta sytuacja jest tylko pretekstem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
IDAA...prosze nie mów mi o empatii..caly czas walczylam o małżeństwo i byłam z nim juz potem tylko dla dziecka i dla niego bo bolalo mnie ze mimo wszytsko cierpi... mogłam go bez problemu oskarżyć o znęcanie, wnieśc sprawe z orzekaniem o winie...ale nie chciałam...nie chciałam wojny...nie chciałam byśmy nawzajem się ranili...staram się z nim dogadywać...jeśli ma plany na wekend...i mówi ze nie weźmie córki...to mówię...ok...nie robie mu po złosci...wręcz pzreciwnie...zawsze staram się z nim dogadać...dla córki.. dla niej zgodziłam się na niższe alimenty choć jest mi nie łatwo, a on oplywa w luksus...ale kasa to nie wszytsko..chciałam byśmy mmieli względnie dobry kontakt ze wzgledu na córke... caly czas pisze Ci, że rozumiem że może go boleć to czy owo, ale jego barzdiej boli ze ja póbuję sobie ulożyć życie a córka jest tu karta przetargować..za dobrze go znam... rozumiem że go to boli...ok...ale gdyby ze mną pogadał ze wolałby atk i tak...wierz mi ze poszłabym na kompromis... mnie tez boli...bo staram się nie robić mu po złosci, nie mścić się...choc wiele miałabym mu do zarzucenia... a on mnie wyzywa i gnoi...jak pzryjedize mu ochota...i wierz mi ze kazda takaą awanture mocno pzreżywam...bo ja się staram...a on ma to w dupie...a wrecz to wykozrystuje... gdzie jest jego empatia? gdzie miłosc do córki, gdy wyzywa, gdy potarfił mnie keidyś udezryć przy niej...gdy nie reaguje nawet gdy dziecko placze pzrestraszone? m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam identyczną sytuację,no kropka w kropkę,jakbym o sobie czytała jakby tak kochali dzieci to nie doprowadzaliby ich do łez!! moje ojca się boją ,bo ten facet nie potrafi już odróżnić z kim się rozwodzi,traktuje nas jak jedno,złość ,gniew ,furia i tak wkółko. ja poszłbym poradzić się kogoś mądrego ,albo nie spotykała się na razie przy dziecku,ale to ja gdzieś tam w głębi rodzi się bunt -jakim prawem jeszcze Tobą chce sterować,jeśli miałyby się te groźby powtarzać to zagroziłabym sprawą karną,sądem ,policją czymkolwiek (jeśli działa bo na mojego nie) kurcze naprawdę jakby to było o mnie... ja jeśli kogoś poznam to chyba będę go ukrywała przez jakiś czas ,bo zrobi ze mnie puszczalską ,obdzwoni rodzinę ,znajomych,taki psychol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
mee dokąłdnie tak... ja radziłam się koleżanki, która jest psychologiem i kuratorem.. ona mi radziła nie dac się zastraszyć i kontrolować, bo nie widzi nic złego w zabawie mojego partnera z dzieckiem..o ile nie dzieje mu się krzywda.. krótko mówic nie mam się mu podprządkowywać bo o to mu w końcu chodzi... powiedziała ze mam zapisywac smsy, maile z groźbami i jak coś to na policję... tak zrobiłam...wczoraj postarszyłam go trochę i poskutkowało...nie wiem na jak długo tylko... powiedziala też by nie rozmawiac z nim pz telefon czy jak gdy wyzywa ale odkładać słuchawkę, mówić ze porozmawiam z nim jeśli nie będzie wyzywał i kzryczał...wczoraj zadziałało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie działać za każdym razem. Tacy ludzie to tchórze. Zachowują się jak małe rybki, które widząc rywala stroszą ogon i płetwy grzbietowe chcąc go przestraszyć. Nie daj się, dziewczyno. Myśl o swojej rodzinie - twój ex nią nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grziazia
dzięki...staram się... mam córkę i ona jest moją siłą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×