Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawska:)

Pytanie do babć swoich wnucząt

Polecane posty

Gość accu31
Ja mialam chwilowy (narazie ?) problem z tesciowa na poczatku jak zaszlam w ciąże pod tytułem "kota też mozna zagłaskać" i mąż przeprowadził z nia powazną rozmowe i uspokoiła sie. Nie wiem jak bedzie po urodzeniu dziecka. Mam nadzieje ze dwa razy juz sie zastanowi zanim cos zrobi lub powie. Na szczescie jestem w tej dobrej sytuacji ze moj mąż chce i bedzie reagował w razie potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
to jest najwazniejsze! choc nie jest to napewno dla niego latwa sytuacja to jego matka a i ja nie chce doprowadzac do sytuacja ja lub ona... u mnie niestety nieustanna walka trwa... wciaz chce zeby dziecko u niej bylo na kilka godz, na caly dzien, kiedys pewnie wpadnie na to zeby na noc... poki co dziecko jest male i to jest odpowiedz, gorzej gdy bedzie dziecka pytac czy chce bo juz pyta tylko wiadomo ze nie rozumie... no coz w kazdej bajce musi byc jakas czarownica... zaluje tylko ze na poczatku dalam sobie na glowe wejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
chcialabym sie jeszcze dowiedziec jak odmawiacie zabrania dziecka do siebie lub na caly dzien? tlumaczycie czemu nie? czy po prostu nie i juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amadeus - a
To proste (przynajmniej u mnie). Ja powiedziałam z kilka razy że mam takiego bzika że nie zostawiam nigdzie i u nikogo mojego dziecka bo zwyczjanie martwiłabym się o niego i tęskniła a jak teściowa zapytała "a czy z tatą zostawiasz malucha jak wychodzisz na miasto" - Odpowiedziałam , tak , ale jak coś jest nie tak to maż zbiera solidne joby a wszystkim innym wolałabym tego zaoszczędzić. Teściowa myśli że trochę mnie pokręciło (uwierzyła w to :D) a ja mam spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amadeus - a
Nawet w tak bezczelny sposób załatwiłam sobie to że nie przyjeżdża do nas na noc (kiedyś na weekendy, głównie sobota, przyjeżdżała "do wnusia" :) ) więc powiedziałam że nie lubię nocnych gości u siebie bo czuję się nieswojo u siebie w domu , na to teściowa (wkurzona moim tupetem i śmiałością) zapytała syna (męża) co on na to bo przecież to też jego dom a mąż popatrzył na mnie , wzruszył ramionami i powiedział "no widzi mama , i co ja a to poradzę? ) - biednego udał a sam nie lubił tych nalotów mamusi ale zwalił na mnie :D a co tam, ważne że efekt jest. Dla informacji, teściowa mieszka w tym samym mieście 14 km od nas ale na weekendy miała zawsze podręczną torbo - walizeczkę która straszyła co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za babkiii
ja nie wiem, co za macie za babki, które na siłę was uszczęśliwiają swoją osobą, ja z kolei staczam co rusz walkę o to, że nie chcę bawić wnuka, owszem raz-dwa razy na miesiąc godzinę-dwie, ja teraz chcę zając się sobą, bo wcześniej nie miałam czasu, chcę jeździć, zwiedzać kraj, a jak dobrze pójdzie to i dalej i nie mam zamiaru zamykać sie w czterech ścianach z wnukiem . Syn i synowa się na mnie obrazili jak im odmawiam zostania, bo oni uważali, że babka jest po to aby codziennie się nim zajmować. Jestem teraz wolna i wolę zając się jakimś wolnym facetem a nie opieką wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlkdlk
do sadsdfdgfdgf i innych dziewczyn. Do cholery jasnej , a kto urodził to dziecko , kto je wychowuje? Dlaczego czujecie tak małą władzę w sobie? Przecież to wasze dziecko i tylko wasze i waszego męża a nie jego matki ! Bierzcie przykład z teściowych ...one nie pytają tylko żądają , one nie mają skrupułów tylko uważają że im się należy . To wasze dziecko i prawnie tylko wy decydujecie o jego losie a nie babcia i jeżeli nie wyobrażacie sobie żeby maluch bez was spędzał z kimkolwiek nocy (na przykład u babci w domu) to podstawą jest o tym powiedzieć! Może teraz was zaskoczę bo jestem starsza od was a moje dzieci mają po dwadzieścia parę lat a jako młoda osoba i młoda matka nie pozwalałam sobie na nic co by nie godziło się ze mną i niestety dziadkowie musieli do tego przywyknąć, nigdy nie robiłam niczeog dla zasady i dla dobrego samopoczucia teściowej kosztem siebie czy mojego dziecka a pomimo to sie lubiłyśmy . Ważne są jasne zasady i granice i jak teściowa jest mądrą osobą to nie będzie robić wielkiego cyrku (bo nie ma prawa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
bardzo dziekuje za rady. Nie dalabym rady postepowac inaczej choc rzeczywiscie mam malo smialosci... jestem dobrze wychowana, to osoba starsza, nie chce tez powodowac klotni, ale z drugiej strony ona nie patrzy na nic... Bardzo dziekuje za rady i wsparcie. Wiele osob mogloby tego nie zrozumiec, ale taka sytuacje trzeba przezyc zeby zrozumiec...czego nie zycze nikomu! spodobalo mi sie wyjasnienie ze mam bzika na punkcie dziecka i z nikim nie zostawiam... tego sie bede trzymac. Wiem ze tesciowa nie odpusci, ale ja rowniez, nie moglabym zyc w zgodzie z soba w innym wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
amadeus bardzo ci dziekuje. Ja nie lubie klotni, ale nie pozwole decydowac o moim zyciu i zyciu mojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amadeus - a
Ja też do zbyt śmiałych nie należe i dlatego ludzie już od szkoły podstawowej po mnie skakali i przychodzi taki etap w życiu kiedy mówi się stop! zwłaszcza jeżeli chodzi o włąsne dziecko (wtedy łatwiej powalczyć). Ja zostałam wychowana by żyć zgodnie z sobą i innymi jednak nie kosztem siebie , potrafię też świetnie wyczuć osoby toksyczne . Dobre wychowanie nie koliduje ze zdrowym egoizmem, dyplomacją i asertywnością - te trzy cechy plus inteligencja dadzą nam gwarancję że nie robimy niczego wbrew sobie . Ja obrałam bardzo prosty i żartobliwie bezczelny sposób załatwiania spraw tak by tesciowa do końca nie wiedziała czy mówię poważnie czy też nie , natomiast słowa prosto z mostu skutecznie blokują jej działania :) Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amadeus - a
Powodzenia i bądź grzeczna a zarazem stanowcza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvcc
Ja też mówię wprost kiedy nie mam ochoty na pewne rzeczy czy też jeżeli moja filozofia i teoria odbiega o jej własnej . Ja szanuję swoja teściową na tyle by zwracać się grzecznie i spokojnie, robię to jednak twardo jak kamień i tonem który informuje że nie dam sobi e zmienić zdania. Ja taka byłam już od początku (moja mama wiele wycierpiała przez swoją tesciową a moją babcię więc sama jestem wyczulona) i od początku teściowa wiedziała że prezentami i obiadami mnie nie owinie wokół palca (tak zrobiła z drugą synową a potem coraz śmielej i coraz śmielej zaczęła wymagać ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
bardzo podoba mi sie twoj sposob, ja miewam problem z asertywnoscia, ale akurat jesli chodzi o wychowanie mojego dziecka nie pozwole na dzialanie wbrew sobie. Taki sposob jest najlepszy, musze tylko opanowac nerwy, ktore mam zawsze napiete gdy tesciowa jest obok i wyglasza swoje monologi i wladczym tonem rozkazuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
ja nie zawsze umiem ja przegadac... ale nie dam sobie odebrac prawa o decydowaniu o wychowaniu wlasnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amadeus - a
Widzisz , wygłasza monologi władczym tonem bo to suteczna metoda a teścowa jako doświadczona kobieta wie jakie to ma oddziaływanie. Może śmiesznie to zabrzmi ale jak się kogoś bardzo obawia czy ma się przy tej osobie zwiększone napięcie nerwowe to pomaga wyobrażenie sobie tej osoby (załóżmy władczej kobiety) niewymalowanej, rozczochranej albo o zgrozo ....podczas porannej toalety:) - to rozbawia i dodaje otuchy a także rozluźnia a wcale nie oznacza że nie szanujesz danej osoby :) Ostatnai rada pomimo że dla co niektórych skrajna to .....bardzo skuteczna a uwierz mi , moja teściowa to twarda kierowniczka banku i takiej samej natury :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8 mies
u mnie w rodzinie jest taki przypadek. Moja szwagierka urodzila dziecko, oczywiscie tesciowa w trakcie ciąży "molestowala" szwagierke 30 letnią kobiete, pouczala, krzyczala ze sprząta, ze pracuje. W momencie narodzin byla obecna w szpitalu, pierwsza wziela malego na rece, nawet własnego syna odpychala, ze upuści za mocno złapie itp. po wyjsciu ze szpitala oczywiscie to samo pouczanie, wyręczanie tatusia do tego stopnia ze tatus wcale nie obcowal z synkiem, nie zmienial pieluch, nie kąpał, nie spacerowali bo tesciowa ciagle ze za zimno, za duzy wiatr. dziecko urodzilo sie w polowie czerwca a na dwor wyszlo pod koniec lipca bo za wczesnie byloby np tydz po porodzie, szwagierka z nerwów straciła pokarm. Niestety musiala szybko wrocic do pracy i tu tesciówka miala pole do popisu. doszlo do tego ze to w jej samochodzie jest fotelik i to ona decyduje kiedy i gdzie jest dziecko, szwagierka pracuje do 18stej a tatus ddziecka jest na kontrakcie za granicą i czesto go nie ma. Moja szwagierka dawno załamała rece bo uwaza ze musi to znosic zeby miec opieke nad synkiem, a wlasnej rodziny nie ma. Ja juz jak o tym pisze-szlag mnie trafia, tłumaczylam jej wielokrotnie ze mimo iż potrzebuje łaski to nie znaczy ze ma to znosic!!! oj rozne sytuacje mialy miejsce np podczas wspolnego spaceru tesciowa musiala prowadzic wozek, wyrywala go matce. ciagle krzyczy ze dziecku zimno ze zle ubierają, oczywiscie dziecko upasione, przekarmione, ale jak doszlo do syt, ze dziecko mialo piekielnie odparzoną pupę i szwagierka po powrocie z pracy wezwala lekarza, tesciowa szybciutko zawinęła dupę i cisza. Oczywiscie szwagierka solidnie to wykorzystała zeby opieprzyc tesciową. Tesciowa potrafila rowniez przyjsc chora do dziecka i kiedy zarazila małego walała na kogos innego. tesciowa i tesc spoconymi twarzami tak obcalowywali dzieciak po buzi ze leczy sie dermatologicznie i na nic moje dyskretne uwagi, konkretny opieprz od mojego męża(jest bratem tatusia małego) nic, jak grochem o sciane. oj... jak widzicie wymieniac mozna bez konca, ja nie dopuszcze do takiej sytuacji nawet za cene rodzinej awantury. babka to babka , a nie matka i kropka!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam półroczną wnuczkę, synowa wróciła do pracy i maluch jest w tym czasie u mnie, mimo, że bardzo ją kocham, to jestem szczęśliwa, jak synowa po pracy ją odbiera. Kompletnie nie rozumiem tych kobiet o jakich tu piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8 mies
Do odp powyżej, I to jest super babcia!!! Nalezy Wam sie czas dla siebie, mozna pomagac, doradzic mądrze- przeczytawszy ksiązki informacyjne z 2011 roku a nie np z 1980. Czasy i obyczaje sie zmienily, Babcie doszkalajcie sie i wtedy radzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo dzięki za tytuł super babci :) Ja synowej ani synowi nic nie doradzam, powiem więcej, przed podjęciem sie opieki nad wnuczką przeszłam kurs u synowej na ten temat :) Dzięki temu dużo łatwiej było mi zorganizować dzień małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza się
żeby chcieć być poważanym w swojej wiedzy trzeba być na bieżąco , nawet ludzie nauki muszą śledzi bierzące fakty żeby nie być pośmiewiskiem, teściowe jednak uważają że ich wiedza, właśnie ta z ich czasów jest najlepsza, najprawdziwsza i najzdrowsza dla dziecka a te wszystkie nowości i cudowanie (jak uznała moja tesciowa którą tak apropos lubię :) ) to diabła warte i że i tak powrócicie do tego co dobre i dawne :D - to jej słowa. Moja teściowa to kobieta anioł ale w dziedzienie wychowania i pielęgnacji dziecka nie ma zbyt wiele do zaoferowania a gdacze za cztery kury :D. Ja nie pozwalam sobie wtrącanie się i póki co jeszcze ne było jakiejśc kłótni tylko kiwanie głową (teściowa) i patrzenie na mnie wzrokiem z pożałowaniem (mam nadzieję że mnie w duchu nie przeklnie :D skoro już mnie tak żałuje ). A wyobrażanie sobie tesciowej w kompromitującej sytuacji (tą metodę odstresowującą ) znam dobrze i czasem jak mnie nerwy wzięły to patrzyłam na nią i po chwili takich myśli zaczynałam się usmiechać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza się
ruda laska ---- Życze wszsytkim teściowym (tym specyficznym) żeby brały z Pani przykład. Fajne, mądre podejście .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa 4 wnucząt
plus dwójki wnucząt córki Nigdy nie miałam zamiaru zabierać żadnej rodzicielstwa. Moje wnuki mają swoich rodziców, ja jestem tylko kochająca ich od urodzenia babcia. Z wnukami córki nigdy nie było problemów, rozumieliśmy się z córką bez słów. Z dwiema synowymi... Z jedną już po 3 miesiącach od narodzin pierwszego wnuka "dogadałam się" - zawsze chętnie pomogę w właściwie pomożemy -jest i dziadek]w kryzysowych sytuacjach, a nawet wówczas, gdy "młodzi" chcą "wyskoczyć" z kolegami. Przyznaję, nieczęsto zdarzało mi się zostać z ich pierwszym synem, ale wkrótce i drugi syn im się urodził. Moja pomoc może nie była im niezbędna, ale wiele pomogła. Z tymi wnukami dzisiaj mam wspaniały kontakt, z ich rodzicami również. Odbieramy je ze szkoły, przedszkola, przebywają pod naszą opieką do powrotu rodziców z pracy. Pilnujemy, aby odrobiły lekcje, zawozimy na zajęcia pozaszkolne, ciepły posiłek również dzieci otrzymują. Oczywiście, tylko wówczas kiedy rodzice sami nie mogą podjąć się tych obowiązków. Z drugą synową nie mogłam się jednak dogadać, była zazdrosna o każdy mój uśmiech,słowo. Odizolowała dziecko od nas całkowicie na prawie 3 lata. We wrześniu tego roku syn wyskoczył z pretensjami, że zajmuję się 4 wnukami [sporadycznie, po przyjściu ze szkoły lub przedszkola] a nie chcę zająć się jego dziećmi - fakt, odmówiłam 10 godzinnej, stałej, codziennej opieki opieki nad 6 miesięcznym wnukiem i 3 latkiem[chodzi do przedszkola]. Ech, życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze śmiechu turlałam się
[zgłoś do usunięcia] zgadza się żeby chcieć być poważanym w swojej wiedzy trzeba być na bieżąco , nawet ludzie nauki muszą śledzi bierzące fakty żeby nie być pośmiewiskiem, teściowe jednak uważają że ich wiedza, właśnie ta z ich czasów jest najlepsza, najprawdziwsza i najzdrowsza dla dziecka a te wszystkie nowości i cudowanie (jak uznała moja tesciowa którą tak apropos lubię ) to diabła warte i że i tak powrócicie do tego co dobre i dawne - to jej słowa. Jestem dość młodą matką,ale mogę stwierdzić, że rady starszych warto posłuchać, są bezcenne. Ot, ostatni przykład - moje dziecko cierpi na chorobę lokomocyjną. Chcieliśmy całą trójką wyruszyć w nieznane, ale z cierpiącym na te przypadłość synem chcieliśmy zmodyfikować nasze plany. Teściowa i na to znalazła dobrą radę - zakleić dziecku pępek plastrem i ruszajcie w Świat. Inne przykłady: do dzisiaj używam do pielęgnacji intymnej roztworu wody z sodą oczyszczoną - wszelkie problemy zniknęły, a leczyłam się 2 lata a poprawa niewielka.Chorowałam dość długo na zatoki - teściowa poleciła mi inhalacje z cebuli - obeszło się bez antybiotyków i cierpienia. Czy moja teściowa nie powinna być szanowana za swoją wiedzę, chęć pomocy innym? Jeżeli myślisz, że nowości są najlepsze, to myśl tak nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffg
Ja sięzgodzę, że wiele teściowych czy mam przegina pałę jako babcie. Ale synowe tez nie zawsze są takie święte. Z tego, co widzę, to babcia powinna być taka, że zajmie sie wnukami, kiedy rodzice są w pracy, ale jak tylko oni sie pojawią, to potulnie zawinie dupę w troki i sie wynosi. Ma sie grzecznie pytać synowej, co może, a czy tak, a czy smak, zeby nie zrobic absolutnie nic źle - mimo że to ona wyświadcza przysługę. Ma być sympatyczna dla dziecka, ale nie za bardzo, żeby dziecko nie wolało jej od mamy. Przeciez taka osoba to musi non stop jak na szpilkach siedzieć, skoro tak sie spina, zeby ani jednego fałszywego kroczku nie zrobi.ć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze śmiechu turlałam się
ffffffffffffffg masz rację, wina zawsze leży po obu stronach, ale może warto przełamać się i docenić babcię. jestem pewna, że ona doceni i nas. Ja też kiedyś nastawiłam się do teściowej na "Nie", wydawało mi się, że ja wykształcona osoba nie dam sobie byle podrzędnej robotnicy na łeb wskoczyć. Fakt, ta robotnica fachowej rady mi nie da, ale jej doświadczenie życiowe jest w stanie doradzić mi w wielu sytuacjach. W styczniu staliśmy kilka godzin w korku, dużego mrozu nie było, ale porządnie podmarzliśmy. Teściowa zaserwowała nam wszystkim gorący bulion, dorosłym po kieliszeczku własnoręcznie przygotowanej mikstury na alkoholu, a dziecku włożyła nóżki do ciepłej wody z 2 łyżkami musztardy. Żadne z nas nawet nie kichnęło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnamarka28
dobrze,ze moja tesciowa ma nas w dupie:) niby malego kocha ale raczej na pokaz przy okazji uroczystosci :P a moja matka- babci druga- tez sie nie garnie do pomocy i jest gitara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocnamarka28
a i wkryzysowcy syt, raczej liczyc nie moge, o jakichs imprach tymbardziej, ale jestesmy dumni,ze dajemy rade:) aa synka kochamy i troche go zal,ze ma takie babcie,coz ze skrajnosci w skrajnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
dziekuje za posty, dodaly mi sily. Tesciowa powinna miec swoje zdanie, ale znac swoje miejsce - babci, nie drugiej matki. Doradzcie jak argumentowalybyscie - chce wrocic do pracy i zostawic dziecko z mama, tesciowa nie zgadza sie i nie przyjmuje tego do wiadomosci... Oczywiscie nie biore pod uwage innej opcji, jak wyjasnilybyscie to jej? Dodam, ze gdyby nie sytuacja przy dziecku nie mialabym do niej jakiegos wiekszego ale. Ale stalo sie i zdania nie zmienie, czytajac wasze przestrogi az mnie ciarki przechodza bo wiem ze mogloby do czegos takiego dojsc, to ten typ. Zazdroszcze opisanej powyzej babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdfdgfdgf
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUDAMAMA
NIE ROZUMIEM, CZEMU CHCESZ ABYŚMY PODAŁY CI ARGUMENTACJĘ TWOJEJ DECYZJI I CZEMU KOMBINUJESZ, JAK JA PRZEDSTAWIĆ TEŚCIOWEJ! JEŚLI TY NIE MOŻESZ SIĘ ZAJMOWAĆ DZIECKIEM, CHCESZ JE ZOSTAWIAĆ OSOBIE, KTÓREJ UFASZ NAJBARDZIEJ, A TEŚCIOWA NA PEWNO NIĄ NIE JEST! JAKICHKOLWIEK ARGUMENTÓW BYŚ UŻYŁA I TAK DO NIEJ NIE DOTRĄ, WIĘC IM MNIEJ SIĘ BĘDZIESZ TŁUMACZYĆ, TYM SZYBCIEJ "MAMUSIA" POWINNA ZROZUMIEĆ, ŻE JESTEŚ STANOWCZĄ, ZARADNĄ OSOBĄ, A NIE SIĘ USPRAWIEDLIWIASZ, PO KAŻDEJ POJĘTEJ DECYZJI. POWODZENIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×