Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

to tylko zwykła ja

znajomi, przyjaciele a ich brak

Polecane posty

ZAPOMIAŁAM dopisac czemu nie macie znajomych , przyjaciól ja juz rozwikłałam zagadke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już wam pisze bo ludzie nie mają z was korzysci a wiadomo ze teraz ludzie zadają sie dla korzysci ja mam malo znajomych bo nie mam kasy biedakiem nie jestem ale nie mam bogatych rodziców , zajebistej pracy wiec kasy nikt ze mnie nie wyciągnie, dla prestizu tez nie wiec sie nie bedzie ze mną zadawał dupy nie daje wiec dla sexu tez nie, dupolizem nie jestem nie slodze ludziom , znajomosci nie mam wiec tez nieczego nie pomoge zalatwic moge jedynie zaoferowac swoje towarzystwo i szczerosc a to jest widocznie za malo ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tą piosenką to byl przyklad chodzilo o to ze swietnie czulam sie w jej towarzystwie nie nudzila mnie zawsze sie swietnie bawilysmy super nam sie rozmawialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
a propos masek to pewnie, ze kazdy z nas je nosi. w ktoryms momencie zycia tak sie zamaskowalam, ze facet na punkcie ktorego kompletnie mi odbilo, doszedl do wniosku, ze mam go gdzies :O do dzis dzien sobie to wyrzucam a mialo to miejsce naprawde kilka ladnych lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luu12345
Witam Was, Mam całkiem podobnie.. Jestem tak nieśmiała i zamknięta w sobie, że moim jedynym towarzystwem są postacie z książek.. Brakuje mi więzi z ludźmi, miałam przyjaciółkę, teraz nawet ona przestała się odzywać.. Mam 20 lat a czuję się jak ktoś zgorzkniały, ktoś kto bardzo chce a niewiele może.. i nie wiem jak to zmienić.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miszekkkk, zażartowałam tylko, no ale chyba też było w tym jakieś ziarenko prawdy, bo trzeba troszkę nadawać na podobnych falach i w podobnym czasie. I jak można pomilczeć idąc tak jak wy i nie czuć skrępowania, to chyba jest przyjaźń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luu12345
niektórym faktycznie chodzi o korzyści, ale jednak można znaleźć inne osoby.. choć ja jakoś też mam z tym problem.. Z chęcią poszłabym z kimś do galerii sztuki,wstęp darmowy, porozmawiałabym, spędziłabym czas.. Tylko nikt nie jest zainteresowany.. A jeżeli stawiasz kino czy drinki na imprezie to kilka osób się znajdzie.. Ale ja nie chcę tego, kto by chciał? kto by chciał Kogoś kto udaje że się Wami interesuje.. Ludzie teraz tak szybko żyją, że jest jeszcze trudniej kogoś poznać, kogoś kto nie odrzuci Cię na starcie bo jesteś nieśmiały.. Bo kto ma na to czas.. Na relacje, budowanie więzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
luu12345 domyslam sie, ze musi ci byc bardzo ciezko. w tym wieku czlowiek szczegolnie dotkliwe odczuwa brak akceptacji otoczenia. ale poszukaj wokol siebie, moze jest wiecej takich jak ty - niesmialkow. a jak juz kogos wyniuchasz, to podejdz, zagadaj. masz jeszcze szanse na znalezienie przyjazni. im bedziesz starsza tym, jak widac na naszych przykladach, bedzie coraz trudniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luu, sa ludzie, ktorzy chca i maja czas. Tylko kwestia dotarcia do nich. Nie zgodze sie, ze z wiekiem moze byc trudniej. Ja wlasnie "z wiekiem", dzieki pracy, do ktorej trafilem, poznalem naprawde fajnych ludzi. Zreszta jesli mysle o czyms takim jak przeznaczenie, to wlasnie w przypadku tej pracy najbardziej mnie to przekonuje, ze cos takiego istnieje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karramba. ja stara głupia jeszcze czasami potrafię podobnie się zachować w stosuknu do faceta. Jest taki jeden, który okrutnie mocno mi się podoba, ale jak jest w pobliżu to zachowuję się jakbym go niecierpiała... Maska potworro :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
a ja sie bede upierac, ze z wiekiem trudniej :P punkt widzenia zalezy... tobie sie udalo ale prawda jest taka, ze wiekszosc ludzi, jesli ma szczescie posiadac przyjaciol, to sa to osoby poznane jeszcze w czasach szkolnych czy studenckich. nie twierdze, ze pozniej nie jest to mozliwe ale zdarza sie rzadziej. to tylko zwykla ja niestety moj zyciowy blad nie nauczyl mnie zbyt wiele. tzn.nauczyl ale i tak kiepsko na tym wyszlam bo wprawdzie przy kolejnej okazji odrzucilam maske w kat tyle tylko, ze obiekt westchnien okazal sie zyciowa pomylka. wiec teraz na nowo sie maskuje w stylu bardzo podobnym do twojego :O i badz tu madry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykla - odrzucaj te maske i przywdziewaj odpowiedniejsza (co zatrzepocze rzesami :P ) No w moim poblizu nie ma fajnych, wolnych dziolch. A moze nic o tym nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
No w moim poblizu nie ma fajnych, wolnych dziolch. A moze nic o tym nie wiem na pewno sa tylko tak sie zmaskowaly, ze juz nikt nie wie who is who ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie. A ja nie wiem, jak je odmaskowac. Te fajne, ktore znam sa zajete. (Fakt, ze tych znanych jest niewiele, ale przynajmniej wiem, ze na pewno sa zajete, a nie "sprawiaja wrazenie zajetych") Chyba masz jednak racje Karramba - z wiekiem jest trudniej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Da sie, da sie. najwyzej mu zagrozisz, ze przykleisz mu rzesy i bedzie wygladal jak payaco.zaraz czmychnie. dobranoc Ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się z tym nie zgodzę:) znam wiele osób, które po 30 (nawet po 50) bardzo rozkwitły towarzysko i poznały wielu fantastycznych ludzi. przede wszystkim wydaje mi się, że musicie Drogie Panie i Panowie uwierzyć w siebie i swoją wartość. wyjść z założenia, że faktycznie macie bardzo dużo do zaoferowania swoją osobą, to może pokonać trochę nieśmiałość. więcej wiary! ja bym proponowała jedną, dwie wizyty u psychologa, może on/ona pomogłaby Wam, pokazała jakiś trening osobowości jak się stać pewną siebie i problemy by zniknęły? to moim zdaniem jest początek, reszta już zależy od Waszych preferencji. ecrivain, robisz zdjęcia prawda? to może poszukaj kogoś kto w takie piękne popołudnie jak dziś zgodzi się pójść z Tobą pofocić troszkę? zawsze jakiś trop:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
czesc mloda ;) do psychologa to ja sie wybieram od dawna wiec podobnie, jak z hiszpanskim, powinnam przestac sie wybierac tylko po prostu pojsc :) i tu nie chodzi nawet o poznawanie nowych ludzi tylko rozne takie ,,problemy z sama soba" mam. trudne to; i chcialabym i boje sie. boje sie, ze braknie mi samozaparcia, zeby walczyc z tym, co chce w sobie zmienic. a poza tym nie sadze, zeby w moim przypadku skonczylo sie na 1-2 wizytach... a to kosztuje. dobra jestem w wynajdywaniu wymowek :P wlasnie dostalam propozycje ,,wyjscia". tylko, ze znam bardzo slabo 1 osobe, z ktora mialabym wyjsc + ludzie kompletnie mi nieznani. no i co? oczywiscie zrezygnowalam. i nawet nie z powodu niesmialosci; raczej najzwyczajniej w swiecie mi sie nie chce. znowu brak kogos, kto by pociagnal, bo ta 1 osoba slabo znana to za malo. latwiej siedziec na kafe i stekac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karramba - "Życie to sztuka wynajdowania wymówek dla samego siebie" (autor: ja sam :P) "ecrivain, robisz zdjęcia prawda? to może poszukaj kogoś kto w takie piękne popołudnie jak dziś zgodzi się pójść z Tobą pofocić troszkę? zawsze jakiś trop" Trop dobry. A zatem szukam kogoś, kto w takie piękne popołudnie pójdzie ze mną pofocić :) (No pomijam, że popołudnie spędziłem w pracy. Siedziałem dłużej, bo miałem łamigłówkę techniczną. Ale już się uporałem i z głowy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam ten temat i rzuca mi się od razu pytanie (głównie do dziewczyn z początku wątku): jak to jest możliwe, że byłyście w związkach, ale nie miałyście czy nie wierzyłyście w przyjaźń? u mnie akurat sytuacja jest odwrotna: mam przyjaciółki, wiemy o sobie praktycznie wszystko, znamy swoje ciemne strony, możemy powiedzieć sobie wszytko; nie było łatwo zdobyć te przyjaźnie, bo doswiadczenia z dzieciństwa były pełne odrzucenia, naśmiewania etc. Za to nie jestem w stanie związać się z nikim, znaleźć żadnego faceta. jak zaufałyście partnerowi jak nie wierzycie w przyjaźń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grafik - naprawdę dziewczyny pisały, że nie wierzą w przyjaźń? Chyba tylko "Krótką chwilkę" tak się wyrażała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
,,pofocic" - fajne slowo :) ecrivain - to w takim razie opanowalam sztuke zycia do perfekcji :) nie wiem, czy to dla ciebie pociecha ale dla mnie bardzo wazna jest u faceta pasja, hobby; niechby to juz bylo nawet to przyslowiowe zbieranie znaczkow. i wydaje mi sie, ze nie jestem w tym odosobniona. facet pstrykajacy zdjecia w jakichs urokliwych miejscach predzej czy pozniej musi wzbudzic czyjes zainteresowanie. moze od czasu do czasu oderwij oczy od obiektywu i obadaj czy przypadkiem ktos ci sie uwaznie nie przyglada ;) grafik zajec - tez mnie zdziwily ostre slowa jednej z dziewczyn na temat przyjazni. ja akurat pod tym wzgledem mam jak najlepsze doswiadczenia. jedynymi ,,przyjaciolmi", ktorzy mnie w taki czy inny sposob zawiedli byli moi faceci ale to sie chyba nie liczy... :) przyjaciolki mam 2 ale za to takie, jak to mowia, do grobowej deski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, ja mając przyjaciółki, mam niewiele znajomych, moje przyjaźnie są takie jakby "prywatne" i w sumie nietypowe, ze znajomymi z pracy czy ze studiów wychodzi się na piwo, ale te znajomości zwykle kończą się wraz z końcem studiów/pracy; a przyjaźń, mi w zasadzie wystarczyłyby te dwie przyjaciółki, ale staram się częso wychodzić ze znajomymi , żeby odreagować pracę/studia, no i nie ukrywam, ze chciałabym kogoś poznać; ale tak jak wspominałam wcześniej, znajomi, przyjaciele to dla mnie nie problem, za to faceta nigdy nie miałam, a zgodnie ze statystykami już dawno powinnam mieć mnóstwo randek za sobą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
statystyki klamia :P grafiku, a ja ci zazdroszcze tych wyjsc na piwo. mnie wlasnie takich znajmoych brakuje. u mnie ludzie z pracy zupelnie jacys tacy nieintegrowalni sa, zero inicjatywy w tym kierunku. co do facetow, to na razie wyzsza szkola jazdy i sobie tym glowy nie zaprzatam. na razie ;) grafiku, cierpliwosci, w koncu sie trafi jakis... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Statystyki to zuooo. A moje pasjo - hobby są zmienne. Mam kilka interesujących mnie tematów. Ale zazwyczaj długo w nich nie potrafię wytrwać. Toteż zmieniam tak cyklicznie. :P Co do statystyk, Twoi są nieintegrowalni, moi są znacznie integrowalni (hmm, cytrynówka z wodą cytrynową, gin z tonikiem, whisky z colą, czysta ze sprite, tudzież colą, grapefruitem, pomarańczowym, piwo sporadycznie, gdy zostaje w beczce po imprezie - ale to tylko statystyka :P) No ale my się tak integrujemy wręcz w ramach obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
No ale my się tak integrujemy wręcz w ramach obowiązków. to w takmi razie nie powinienes miec problemow z odmaskowywaniem kolezanek. zgodnie z czyjas teoria, jesli kobieta po alkoholu zaczyna sie przed toba otwierac to oznacza tylko jedno...na kafe wyczytalam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A) nie otwieraja sie w zaden sposob szczegolny B) i bez odmaskowywania prob wiem, ze po prostu zajete Zreszta nasze grono jest maloliczne. Stawiamy na jakosc. Ale nie ma kogo odmaskowywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×