Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

to tylko zwykła ja

znajomi, przyjaciele a ich brak

Polecane posty

to tylko zwykła ja na necie są tacy sami ludzie jak w realu .Jedni mają sporo znajomych innni mniej. Nawet jeśli ktoś ma sporo znajomych to może to być tak zamknięty krąg że i tak trzeba poszukać kogoś do pary po za nim. Ale fakt faktem że osoby z większą grupą znajomych maja większą szansę na poznanie kogoś bo znajomy ma jeszcze innego znajomego brata kuzyna itd .I też sporo racji że osoby które nie mają znajomych szukają intensywniej na necie ja byłam takim przykładem .No bo co miałam zrobić nakleić sobie plaster na czoło poznam kogoś.Wypad do klubu to dla mnie też średni pomysł ,głosna muzyka nie pozwala na rozmowę a upojenie alkoholowe ( nie moje bo mało piję) zniekształca obraz .Zresztą na imprezach faceci oblegają najatrakcyjniejsze babki a szare myszki są omiatane wzrokiem. Poznawanie przez internet ma ten minus że zbyt szybko musimy sie oswoić z fizycznośćią . Czasami ktoś w pierwszym momencie nie jest dla nas szczytem uroku ale po jakimś czasie pięknieje nam w oczach. W spotkaniach internetowych nie ma na to czasu. Pamiętam jak kiedyś spotkałam sie z chłopakiem (wcześniej sporo rozmawialiśmy przez telefon ,była też wymiana zdjęć i akceptacja) niestety okazało się że na żywo moja uroda jest dla niego niewystarczająca.Do dzisiaj czuję tą żenadę kiedy w kinie siedział do mnie odwrócony dupą. Dzisiaj w tamtym momencie wyszłabym z kina. Jego rozczarowanie było dla mnie tak czytelne że całe spotkanie umęczyło mnie nie bardziej niż jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Otóż z nawiązywaniem znajomosci nie mam problemu,ale gdy przychodzi taki etap,że trzeba powiedzieć o sobie coś więcej niż sprawy oczywiste to się wycofuje.Czuje się gorsza i chyba dlatego" Ja może nie spotykam masy osób, ale całkiem sporo i też nie mam z tym problemu. Ale w sumie mam podobnie z mówieniem coś więcej. Choć w sumie też trochę inaczej. Z wieloma ludźmi nie potrafię sam przenieść rozmowy na ten głębszy, bardziej osobisty temat. Choć z niektórymi, którzy np. sami empatycznie potrafią go poruszyć, albo już na takie tematy rozmawialiśmy, jest jakoś łatwiej. Choć oczywiście też różnie. I różnie bywa z przemilczeniem pewnych rzeczy. Podobnie jak przyznawanie się do braku znajomych (ja obecnie nie narzekam, głównie dzięki pracy) jest z przyznaniem się do długiego "nie bycia z nikim". W sumie nie spotkałem się nigdy z dziwną reakcją. Ale ta dziwna reakcja jest we mnie. Myślę, że właśnie sprowadza się to u nas do poczucia bycia gorszym. W sumie nie wiem od kogo gorszym. Od własnego ideału? Patrzę na przyszłość całkiem optymistycznie. Snuję pewne "kolorowe plany". Ale nie wiem czy będę "umiał", miał odwagę je zrealizować. To znaczy gdzieś tam jestem podszyty obawami, że nie będę umiał. Choć tak wielu rzeczy obawiałem się w ten sposób, a poradziłem sobie z nimi bez problemu. Dziwne to poczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
,,Kiedyś miałam w sobie taką pozytywną energię ale w tym czasie nie zawarłam żadnej znajomości która by przetrwała. Kiedy byłam sama strasznie lgnełam do ludzi potrafiłam nawet zagadać do kogoś na przystanku ,częściej sie uśmiechałam do ludzi aż przyszedł moment zrezygnowania zniechęcenia .Jak znalazłam się w związku to znowu ludzie są mi obcy nie mam już potrzeby integracji z byle kim byleby zamienić parę słów. Chyba ten okres samotności nie wpłynął na mnie pozytywnie ,pozbawił mnie naiwności takiej pozytywnej wiary że ludzie są fajni i chętni do zawierania znajomości" oj krowko, jakbym o sobie czytala. tyle tylko, ze ja jestem ciagle na etapie pozytywnej energii. z natury jestem dosc pozytywna osoba, moze nawet za bardzo. a usmiechac to bym sie mogla do calego swiata :) uwielbiam ludziom mowic mile rzeczy. np. kiedys zupelnie nieznajomej pani w sklepie powiedzialam, ze ma zajebista fryzure (no, moze niekoniecznie uzylam takich slow ale wiadomo o co chodzi ;)) a innej, spotykanej na przystanku i znanej tylko z widzenia: ze ma sliczny plaszczyk. sadzac po reakcji obu, chyba pomyslaly: niezle stuknieta :D niestety zauwazam, ze czesc ludzi podchodzi do takiego zachowania nieufnie: musi byc z nia cos nie tak, skoro sie tak ciagle smieje jak glupi do sera. ale lata praktyki nauczyly mnie, ze w ten sposob sama sobie poprawiam nastroj, po prostu lepiej sie czuje. uwielbiam zagadywac do ludzi, zwlaszcza starszych. co ciekawe, w takich kontaktach zupelnie nie mam wew. oporow. gorzej z rownolatkami. tu czesto napotykam na mur. no i z roku na rok wzrasta moje poczucie wyobcowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze dobrze może tak zamiast pisać o samotnych sylwestrach, weekendach, wieczorach spotkacie się wreszcie gdzieś na kawie? może tak zamiast spędzać czas przed kompem pójdziecie "między ludzi"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
swoja droga, to mi nigdy do glowy nie przyszlo, ze samotnik w sieci + samotnik w sieci moze po prostu oznaczyc samotna pare w realu. cos w tym niestety jest... ale patrzac na swoja sytuacje, to tak sobie mysle, ze gdybm teraz miala faceta - nawet samotnika - otworzyloby to przede mna calkiem nowe towarzyskie mozliwosci. no juz przynajmniej na to nieszczesne piwo mialbym z kim isc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problemem ludzi nie jest samotność tylko niechęć do obcowania z innym człowiekiem. Wolą pisać o samotności, wzajemnie się wyżalać i nakręcać. Wolą patrzeć w bezduszny ekran monitora niż w oczy drugiego człowieka. Zamiast tu piać o samotności nie można wyjść na miasto na kawę czy piwo i pogadać o niej w 4 oczy? Czemu tu siedzicie i piszecie o tym? Która próbowała się umówić z tą drugą piszącą osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
tomrap - z grubej rury walisz :) i owszem masz racje. my sie tu oficjalnie przyznajemy, ze mamy problem z obcowaniem z ludzmi, choc moze kazdy na troche inny sposob. ja akurat ludzi bardzo lubie, wiec argument niecheci obcowania z nimi, w moim przypadku kompletnie nietrafiony. problem nie polega na niecheci ale na nieumiejetnosci zainicjowania takich kontaktow. czesc z nas cierpi na kompletny brak towarzystwa do chociazby wyjscia na kawe. owszem, mozna isc samotnie ale nie kazdy tak potrafi. co do spotkania z osobami tu piszacymi - znamy sie dosc krotko a ze w wiekszosci jestesmy ludzmi ostroznymi, niesmialymi to cudow nie wymagaj. genralnie, zgadzam sie z Twoja teza ze zamiast tu biadolic powinnismy dzialac. ale z wprowadzeniem tego w zycie roznie bywa. ja osobiscie nie moge powiedziec, ze nie robie nic w tym kierunku. inna sprawa, ze moglabym robic wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieumiejętności zainicjowania? Która z Wrocławia? Która wyjdzie na kawę czy piwo? Na miasto !! Więc chyba nie ma problemu ze strachem? Duże tu umiejętności nie są potrzebne. Trochę chęci oderwania się od komputera. Nie znacie się? To jest problem? A jak posiedzicie tu rok i wymienicie 100 maili to się poznacie? Ktoś kto kogoś udaje będzie to robił skutecznie przez długi okres. Żeby się poznać trzeba się spotkać. Proponuję by każdy napisała z jakiego miasta jest i byśmy spróbowali się spotkać nawet grupą na kawie w mieście. Może coś z tego wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
lo matko, juz mnie przeraziles tym tempem :D ja do wroclawia mam daleko :P czlowieku, wczuj sie troche w nasza skore! dobra, nie bede pisac za innych bo nie wiem, co mysla: ja potrzebuje czasu, potrzebuje takiego internetowego ,,poznania sie". nikogo nie udaje i mam nadzieje, ze inni tez nie. pewnie, ze spotknie face to face to zupelnie inna para kaloszy i ze mimo, iz zbuduje sobie jakis tam obraz czlowiek na podstawie postow z kafe, to moze sie okazac, ze to obraz falszywy. ale mimo wszystko, wole najpierw tak! :P swoja droga, spotkanie to pomysl na tyle szalony, ze nawet mi sie podoba. ale jeszcze nie teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już się wykręcasz? Zobaczymy ile będzie chętnych do spędzenia czasu z ludzmi a ilu z komputerem. Nie żebym był złośliwy ale jeśli wolisz tak pisać i pisać i poznawać się w necie to nie bardzo możesz narzekać na brak towarzystwa sama sobie taki los wybierasz w realu poznaje się ludzi dużo szybciej, takimi jakimi są, a selekcje znajomych i tak zrobisz, to naturalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łódź - ktoś jeszcze z centrum Polski ? @ karramba. w sumie jeśli podasz skąd jesteś to nie oznacza, że musisz się spotkać, chociaż się jakoś "umiejscowimy" na mapie naszej rozmowy :) dla mnie też Wrocek do zdecydowanie za daleko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ to oczywista oczywistość, że kobiet z Wrocławia nie będzie. Bo ja jestem z okolic Wroc :P Suwałki, Przemyśl, no Łódź od biedy to się znajdą :P To taka "teoria przekątnej" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tom Rap gdyby tak łatwo poznawało sie ludzi w realu to przecież nie byłoby tego topiku. Na pewno skorzystałabym z takiej możliwości jeśli osoba mieszkałaby w przyzwoitej odległości i czułabym że nadajemy na tej samej fali. Znajomość poza kompem to zupełnie inny wymiar dla mnie aktywny bo trzeba coś robić działać dopiero wspólne przeżycia staja się fundamentem do prawdziwej znajomości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem masz raję, tylko mam wrażenie że większość narzekających nie robi nic więcej poza wylewaniem żali w klawiaturę. Znajomość w realu to inna bajka, masz rację. Zanim jednak nie poznasz nie będziesz wiedziała jaka. Mogę powiedzieć inaczej. Pragnące znajomości osoby siedzą przed kompem i nawiązują tu znajomości. Ta wirtualna znajomość to zupełnie inna bajka. Na razie mamy po jednej osobie z Wrocławia, Łodzi i Sosnowca. Topików podobnych jest bardzo dużo. Chętnych jak widać brak. Odnoszę wrażenie że ci narzekający na brak znajomych i przyjaciół sami celowo wybrali to czy inne forum. W realu znajomych mieć nie chcą. Wolą narzekać w wirtualu, zawsze znajdzie się ktoś kto przytaknie i pogłaszcze. Nic się nie zmienia. Rośnie grono zamkniętych w nierealnej rzeczywistości. Narzekanie to już taka nasza narodowa przypadłość. Lata temu ludzie w tym kraju wolny czas spędzali z innymi ludźmi, czy to z rodziną czy ze znajomymi. Znaliśmy wszystkich sąsiadów i najbliższej okolicy. Dziś wolimy zamknąć się w pokoju przed ekranem i wspólnie ponarzekać na brak znajomych. A skąd mają się wziąć? Zamykając się przed monitorem nikomu szansy nie dajemy. Coś na zasadzie dowcipu "no to idź i puść tego lotka", pewnie wszyscy znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co się tak oglądać na stare czasy.Bo ja też wolałabym oglądać gumisie niż nudnego misia uszatka. No i też wolę jak ktoś uprzedzi mnie telefonem o swojej wizycie (ale to raczej przez bałaganiarstwo).I może też nie chciałabym wracać do czasów gdzie ludzie żyli życiem innych ludzi.Nasze czasy dają więcej możliwości ale to tylko od ludzi zależy czy mądrze je wykorzystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
,,Odnoszę wrażenie że ci narzekający na brak znajomych i przyjaciół sami celowo wybrali to czy inne forum. W realu znajomych mieć nie chcą. Wolą narzekać w wirtualu, zawsze znajdzie się ktoś kto przytaknie i pogłaszcze. Nic się nie zmienia. Rośnie grono zamkniętych w nierealnej rzeczywistości. Narzekanie to już taka nasza narodowa przypadłość." nie zgodze sie, ze nie chca miec znajomych w realu. to juz raczej, nie chce im sie wlozyc troche wysilku w zdobycie tych znajomych. z roznych wzgledow: bo wymaga to przelamywania jakichs wew. barier, bo wiaze sie z jakims tam ryzykiem, bo wczesniej probowali i nic z tego nie wyszlo. najbardziej sie obawiam, i mam wrazenie, ze powoli zmierzam do tego punktu, ze w ktoryms momencie zacznie mi byc wszystko jedno. przyzwyczailam sie juz na swoj sposob do samotnosci, pogodzilam z nia. tylko czasem w srodku nocy dopada mnie przytlaczajaca swiadomosc , ze wlasnie mijaja mi najlepsze lata i ze moje zycie moze tak wygladac zawsze. i wtedy naprawde panikuje :( ja sie ladnie wpisuje w wroclawsko-lodzko-sosnowiecki trojkat :P w sumie nie jest zle, nikt z nas nie jest znad morza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytaj proszę coś napisała: "nie zgodze sie, ze nie chca miec znajomych w realu. to juz raczej, nie chce im sie wlozyc troche wysilku w zdobycie tych znajomych" To chcą mieć tych znajomych czy im się nie chce? Można mieć cokolwiek bez jakiegokolwiek wysiłku? No prócz odleżyn? Nie chce im się włożyć trochę wysiłku w ich zdobycie, nie chce się utrzymywać i podtrzymywać znajomości. Ale lamentować, żalić i narzekać przed kompem to im się chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja sie ladnie wpisuje w wroclawsko-lodzko-sosnowiecki trojkat" hmm, popatrzmy gdzie jest najdalszy punkt tego trójkąta :P "w sumie nie jest zle, nikt z nas nie jest znad morza" Uff, słyszałem, że tam teraz wieje. Może człowieka porwać. Chyba, że śródziemnego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
tomrap, coz ja na to poradze, ze w moim przypadku tak to wlasnie wyglada: chcialabym ale nie potrafie w tym kierunku zmusic sie do wiekszej aktywnosci. Taki temperament. Gdy slysze rade typu: wyjdz do ludzi to brzmi to dla mnie tak samo jak: polec w kosmos. Bo niby jak mam wyjsc? Mam zaczepiac przypadkowe osoby na ulicy? :O Trafilam akurat na takie srodowisko, ze kazdy ma jakas swoja grupke przyjaciol, rodzine i nieszczegolnie wykazuje zainteresowanie, by powiekszac to grono. Myslisz, ze nie probowalam? Pare lat temu obracalam sie wsrod innych ludzi, ja bylam mlodsza, oni byly mlodsi, inne miasto, inny styl zycia. i nie mialam wtedy takich problemow jak teraz. Z niektorymi z tych osob do dzis utrzymuje kontakt. Wiec mi nie zarzucaj, ze nie potrafie utrzymywac znajomosci. Te naprawde wartosciowe potrafie . Zreszta, ja sie nie chce usprawiedliwac (choc caly czas to robie ;)) bo w glebi duszy wiem, ze masz duzo racji. Ale z tym Twoim portretem odludka, spedzajacego caly dzien przy kompie i fukajacego na caly swiat kompletnie sie nie utozsamiam, niezaleznie od tego co myslisz :P ecri, to teraz trzeba znalezc punkt, do ktorego wszyscy mamy tak samo daleko i sie zorganizowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mamy 2xWrocław, Łódz, Sosnowiec. Dużo nie ma ale Wrocek już może się spotkać. Jeśli chcesz maila masz pod nickiem. Może ktoś jeszcze dołączy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzę że wszyscy pouciekali jak tylko padł pomysł spotkania .Nie odzywałam się bo nie chciałam was zrażać w końcu piszę tutaj z wami chyba najkrócej. Ja mogę się spotkać z kimś z mojego okręgu i to raczej nie grupowo i raczej po bliższym poznaniu na gg i może rozmowie telefonicznej. Nie uważam żeby takie narodowe ruszenie samotnych osób było dobrym pomysłem ale jeśli ktoś w to wierzy niech próbuje. A póki co wracajmy do dialogu wirtualnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
nie uciekalam, odwyk sobie zrobilam :P krowko, to Ty??? teraz mam do Ciebie mowic mucka??? ja mam do Ciebie najblizej, jakies 30 km ;) ecri, co Ty mi zrobiles??? od 3 dni nuce pod nosem: bzdziszewoooo, moje miejsce na ziemiiiii... :D pewnie, ze takie spotkanie w szerszym gronie to dosc karkolomny pomysl. po pierwsze malo realny, po drugie: chyba wszyskim nam chodzi o jakies trwalsze kontakty a ja jeden jest z wrocka, drugi z lodzi, trzeci z bzdziszewa :P to raczej trudno bedzie o czestsze spotkania. chociaz ja bym sie nawet dla celow rozrywkowo-eksperymentalych przejechala... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba.
najlepiej w okolicach euro 2012 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mućka to też ja:) . 30 km to faktycznie daje po połowie 15:) no ale cóż z tego . Ja raczej na eksperymenty sie nie piszę w większym gronie. Jak tam spędzacie weekend? pogoda na dworze wietrzna .Ale cieszę się że nie ma śniegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×