nie chce mi sie juz zyc ;/

powaznie, mam dosyc. i to nawet nie otoczenia, tylko samej siebie. inni sa w porzadku, mam w miare fajne przyjaciolki, na tyle fajnego chlopaka w poblizu ze sie zakochalam, klasa ujdzie.. a ja jestem taka beznadziejna. mam beznadziejna osobowosc, jestem ulegla, nie potrafie odmowic, niesmiala, a do tego jeszcze nieinteresujaca. nic nigdy nie mam do powiedzenia. zadnych wlasnych pogladow. nie ma ze mna o czym gadac, no chyba tylko te najblizsze przyjaciolki. z kims obcym nie pogadam. boje sie. nie rozumiem sensu swojego zycia, nie wiem po cholere ja sie rodzilam. pomozcie ;(