problem rodzina

Dotyczy mojej bliskiej rodziny. Mlode malzenstwo, ogolnie razem 6 lat. Maja dwojke dzieci i spor w rodzinie. Jego matka z wszystkimi jest sklocona, nikt do niej nie przychodzi, wszystkimi gardzi i uwaza ze kazdy ma nierowno pod sufitem, siedzi calymi dniami sama - ma jeszcze jednego syna ktory z nia mieszka.Ze swoim mezem tez sie poklocila kiedy z rok temu go wywalila na zbity pysk stwierdzajac ze go nie kocha bo sobie podsumowala ich wszystkie klotnie w zyciu i ze nie moze na niego patrzec. Rozwod w toku. Byly urodzinki dzieciaczkow i przyjecie z tej okazji - jej rodzice, jego ojciec, znajomi, rodzenstwo nagle wchodzi jego matka ktora rowniez zostala zaproszona i zaczyn a sie przy nas wydzierac na niego ze jak on smie ja w TAKIE (pogardliwie) towarzystwo zapraszac ze ona sobie nie zyczy i takie tam i wyszla trzaskajac drzwiami. Teraz beda swieta i kolejny problem bo ona zaprasza ich do siebie z kolei u nich bedzie jego ojciec a ona juz zdazyla zapowiedziec, ze go nie wpusci do mieszkania. Maja go samego zostawic na swieta? Dalej - chrzest, ma sie odbyc jakos w styczniu i tez zapowiedziala im ze maja wybierac albo ona, albo inni (rodzina mojej kuzynki, ojciec jej meza i jego wujostwo itd) zapowiedziala ze ona sie nie pojawi nawet w kosciele jezeli CI ludzie sie tam pojawia bo nie ma ochoty TEGO ogladac. I zapowiedziala ze jak jej syn (maz kuzynki) z niej zrezygnuje w tak waznym swiecie to stracil matke. Wezcie napiszcie co byscie zrobili w takiej sytuacji bo oni sie kloca tylko przez ta wariatke :(

doradzicie cos? oni sie spieraja przez nia bo z jednej strony jest fakt ze ona jest sama ze nie ma zadnych znajomych nikogo (mimo ze na wlasne zyczenie) a z drugiej strony nie mozna zrezygnowac z calej rodziny i odwrocic od wszystkich tylko dla niej? Ona jest taka ze potrafi sie obrazic tak jak wtedy o te urodziny ze sie nie odzywa miesiacami i trzeba do niej latac i sie prosic i przepraszac choc nic moim zdaniem jej nie zrobili!Chcialabym im pokazac ten topik zeby mieli wglad na opinie postronnych osob.Dodam ze zyjac z mezem swoim wlasnie tak go odwrocila od calej jego rodziny stwierdzajac ze wszyscy tam sa walnieci ona sama tez z rodzina swoja nie utrzymuje kontaktu twierdzi ze nie ma matki, siostry, brata mimo ze oni zyja sobie gdziestam normalnie.

Osobiście porozmawiała bym z matką o swoich uczuciach. To, że ona jest skłócona ze wszystkimi, nie znaczy, że jej dzieci również mają tracić resztę rodziny. Powiedziałabym, że chcę utrzymywać kontakty z rodziną jak i z nią, także nikt jej nie broni przyjść i kulturalnie się zachowywać. Jeżeli złamie jednak zasadę, albo też uprze się na swoim to powiedzieć, że w porównaniu do niej, nie odwrócimy się od rodziny a będziemy się spotykać tylko z nią i poza ważnymi w rodzinie okolicznościami. Szczerze porozmawiajcie o tym problemie z ta kobietą i uświadomcie ją, że odwrócenie się od rodziny jest najgorszą rzeczą w życiu, w końcu raz się żyje! Powodzenia.

dziekuje za wypowiedz i rade :) z tego co mi wiadomo to proby rozmowy byly i zawsze sie konczyly klotnia. To taki typ zawsze ona ma racje ona jest strasznie uparta i nie da sobie nic powiedziec twierdzi ze ma swoje zasady i koniec kropka jesli ona cos postanawia to tak musi byc.

W takim razie, trochę z rozsądkiem się od niej odsuńcie. Ona powinna zrozumieć, że oddalacie się przez jej wieczne kłótnie i morały.Zatęskni i będzie się chciała skontaktować. Wtedy powiedzcie, że pod warunkiem ustąpienia od jej wcześniejszych kłótni. Po prostu dajcie jej do zrozumienia, że nie chcecie tracić rodziny przez jej samouwielbienie. A oddalacie się od niej właśnie, by uniknąć takich sytuacji.