Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmieszana ona

przyjaciółka znalazła chłopaka - jak sobie z tym poradzić

Polecane posty

Gość zmieszana ona

zacznę od tego, że nie jestem jakąś zazdrosną nastolatką, ale kobietą już około 30-tki. Praktycznie wszystkie moje koleżanki mają chłopaków/narzeczonych/mężów. Ja od dłuższego już czasu jestem sama. No i 2 lata temu w pracy poznałam koleżankę, która szybko została przyjaciółką, wolna jak ja, szybko złapałyśmy dobry kontakt, obecnie można powiedzieć jest dla mnie jak siostra. Te ostatnie 2 lata dzięki niej naprawdę były udanym czasem w moim życiu, razem wiele przeżyłyśmy np. spontanicznych wyjazdów, imprez, wyjśc gdziekolwiek. Z pozostałymi koleżankami, które mają facetów siłą rzeczy spotkania nie są aż tak częste, a wyjazdy np. na wakacje raczej niemożliwe, bo wiadomo one jadą ze swoimi połówkami/rodzinami. Jeszcze niedawno tworzyłyśmy z jednym naszym kolegą również wolnym nierozłączną trójcę, jednak on znalazł kobietę swojego życia i od tego czasu spotyka się z nami sporadycznie, o wyjsciach z nim na imprezę nie ma mowy. Wiec zostalysmy we dwie i nadal było super. Aż nagle okazało się, że mojej przyjaciółce wyjdzie "coś" z kolegą z jej pracy, wokół którego długo chodziła i jej zależało. W ostatnich dniach jest już raczej jasne, ze są/będą parą. Od tej pory jakbym dostała czymś w głowę. Zaznaczę, że cieszę się, ona jest wspaniałą kobietą, zasługuje na szczęście jak nikt inny. Z drugiej czuję, że jest mi strasznie smutno, nie dlatego, że ona ma faceta, nie zazdroszczę go, ale mi smutno jakbym normalnie straciła swoją połówkę, czuję, że bezpowrotnie coś w naszych relacjach się zmieni. Już nasze ostatnie wyjście w większym gronie, gdzie ona była z nim, było inne, nie bawiła się z resztą towarzystwa, raczej tylko z nim gadała. Życzę im powodzenia, ale chyba nie do końca umiem pokazać jej, że się cieszę. WIem, że o tym marzyła od co najmniej roku, wiem, że było do przewidzenia, że prędzej czy później któras z nas kogos znajdzie. Ale jakoś do mnie to chyba nie może dotrzeć. Dzięki niej moje życie stało się bardziej kolorowe, nie czułam się w towarzystwie par jak piąte koło u wozu, a często wystarczyło nam, że same gdzieś wychodziłyśmy i poznawałyśmy ludzi, a teraz pewnie pozostanie mi wrócić do sporadycznych wyjść i spotkań z parami, ewentualnie koleżankami, które na chwilę wyrwaly się od faceta. Nie wiem co z naszym sylwestrem, który razem zaczynałyśmy planować, bo chyba ona już z nim gdzieś wyjedzie, ewentualnie pójdą z pozostałymi parami. Jest mi zwyczajnie po ludzku smutno i musiałam to wyrzucić z siebie. Czuję się jakbym straciła bliską osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a znacie make life harder?
a może jej chłopak ma wolnych kolegów i spotkacie się większą ekipą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,m.
egoistycznie do tego podchodzisz zorganizuj sobie sama czas, poznaj inna singielke mozecie wyjezdzac tez w trojke ja np. sylwestra kilka lat temu spedzilam na wyjezdzie z moja przyjaciolka i jej chlopakiem bylismy w Paradze, fajnie bylo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu jest ci smutno, rozumiem, ok , masz do tego prawo. Dobrze ,ze rozumiesz kolezanke, a moze tobie tez sie uda i w koncu znajdziesz kogos. Czasami jest tak ,ze dobra przyjaciolka potrafi zapelnic luke samotnosci i dlatego teraz to moze naprawde cibie bolec , ze zostalas jakby sama, ale to uczucie minie. Porozmawiaj z przyjaciolka szczerze aby nie zrozumiala cie zle i powiedz jej jak wazne sa dla ciebie wasze spotkania i plany, i jak wazna jest ona sama, ze lubisz ja jak siostre i ,ze ci jej brakuje. Najlepiej jakbys i ty miala pare. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszana ona
prawdopodobnie brzmi to bardzo egoistycznie, ale zal mi, że juz pewnie nie bedzie tak miedzy nami jak bylo. Ja na silę nie chce szukać chłopaka, zresztą nie mam go od kilku lat to nagle z dnia na dzien nie znajdę. Wiem, że ona będzie się starała być może cos zaaranzować z jego kolegami - o ile ma wolnych, bo on juz jest po 30-tce, co nie znaczy też że zaraz akurat coś musi z tego wyjsc. Ona była właśnie jedną singielką poznaną w ciągu paru lat, z którą w dodatku świetnie sie rozumiałam od początku. Nie napiszę sobie na czole, że szukam fajnej, wolnej koleżanki. Sama z nimi na sywlka nie wyjadę, po pierwsze nie sądzę, żeby mi to zaproponowali, chcą się sobą nacieszyć, ewentualnie pojadą z innymi parami, a nie mamy w bliższym towarzystwie innych wolnych dziewczyn, oprocz teraz tylko mnie, po drugie zle bym sie czula, to było coś za czym nie przepadalam, zanim nie poznałam jej: imprezy/wyjazdy z parami. Nigdy nie mialam chyba tak bliskiej przyjaciółki i wiem, że takiego kontaktu będzie mi brakować. Wiem, ze teraz sila rzeczy nie bedziemy spedzaly tyle wolnego czasu razem, musze jakos sie z tym pogodzic, ale bedzie chyba gorzej niz po rozstaniach z facetami. Nie sadzilam, ze kiedykolwiek bede miala taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocococooo????
Zrób sylwka albo chodź do mnie będzie od hooja ludzi którzy się nie znają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest kiepskie jak przyjaciel znajdzie sobie kogoś ... Znam to z autopsji. Niby dalej jest przyjaźń, ale kończy się wspólne spędzanie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×