Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zUyON

standardowo temat o nieszczęśliwej miłości

Polecane posty

Gość zUyON

Pewnie będzie to długa historia i nie będziecie mieli ochoty albo i czasu na przeczytanie ale chcę się wygadać,tak na spokojnie.Mam nadzieję,że trochę mi ulży,a może i Wy w małym stopniu wesprzecie mnie albo wyrazicie konstruktywną krytykę.(postaram się to opisać jak najkrócej) Poznaliśmy się w pracy,ja trochę młodszy od niej,od początku coś iskrzyło między nami(Ona była wtedy z kimś ale zakończyła to i była ze mną)Było cudownie,zdarzały się jakieś drobne i większe kłótnie.Dowiedziała się,że ją zdradziłem rozstaliśmy się ale wybaczyła mi i wróciła do mnie.Znowu było dobrze aż do mojego wyjazdu(znalazłem pracę w Anglii i wyjechałem,robiłem to dla nas,chciałem zarobić kasę i wrócić,wynająć mieszkanie, po prostu zacząć żyć razem itd. Mój pobyt tam się przedłużał w między czasie zerwaliśmy,ja nie odzywałem się przez 3miesiące(praca,imprezy i jakoś się toczyło)przyszły takie dni,że zacząłem cholernie mocno tęsknić i postanowiłem się odezwać.Miała do mnie dużo żalu i nieprzyjemnych emocji co mnie w ogóle nie dziwi ale gadaliśmy,pisaliśmy udało mi się przyjechać na kilka dni,chciałem to wyjaśnić twarzą w twarz ale ciągle się kłóciliśmy.Ona ciągle mówiła,że jest nadzieja,że mam się zmienić itd.(alkohol,narkotyki)Od pół roku walczyłem o to żeby wróciła,starałem się ale Ona jakby robiła mi na złość. Najbardziej dobiło mnie to że ma kogoś i wydaje mi się,że w tej sytuacji moje szanse spadły do zera.Nie wiem co robić,kocham ją,zależy mi na niej ale może warto odpuścić i pozwolić jej być szczęśliwą z kimś innym?jak mam ją zdobyć i czy w ogóle to robić? Przyjechałem specjalnie do Polski i teraz tu jestem,żeby to naprawić i ona ma powody żeby uwierzyć mi,że wreszcie się zmieniam. Alkohol i narkotyki robią swoje,agresja,brak wyższych uczuć ważniejsze imprezy były itd. Ostatnio jak się widzieliśmy to powiedziałem że kocham ją ale to co był, ten związek to ściema bo wtedy oszukiwałem,nie byłem sobą,ważniejsze były rzeczy jw. Chciałem się nawet z nią spotkać i powiedzieć kilka zdań mniej więcej coś takiego "Chciałem Ci powiedzieć,że nigdy już nie pojawię się w Twoim życiu,wiem,że mnie nie kochasz i nie wrócisz do mnie,nie chcę żyć na pół to zbyt trudne.Zapomnij o mnie,zapomnij,że mnie znałaś.Przepraszam za wszystko i mam nadzieję,że kiedyś mi to wybaczysz" Z góry dzięki za odpowiedzi,za wasze zdanie i sorry,że takie długie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak myślę..
A nie możesz jej po prostu spytać, czy Cię jeszcze kocha? Moim zdaniem to ma znaczenie. Jeżeli nie, jeżeli kocha tamtego, to daj jej spokój, ale może nadal o Tobie myśli... wtedy musiałbyś się bardzo postarać, żeby jej udowodnić, że jesteś jej wart, że może Ci zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
A ja myślę jedno po tym co tu przeczytałam. Odpuść sobie. Najwyraźniej jej cierpliwość się skończyła. A ja się wcale nie dziwie. Bo ile można dawać kolejnych szans? Dobrze, że się zmieniłeś, że skończyłeś z narkotykami, to się bardzo chwali. Ale w takim razie w takiej nowej odsłonie zapoznaj nową dziewczynę i tym razem staraj się od początku do końca, a nie jak zatęsknisz. I odpuść sobie też jakieś łzawe pożegnania, to jest po prostu zbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
mówiła,że nie kocha,zaproponowała przyjaźń.Nie piję i nie ćpam już leczę się,chcę się zmienić,namieszało mi to wystarczająco w życiu.Ona wie o moim leczeniu.Robię to przede wszystkim dla siebie bo wtedy to ma największy sens ale wiem,że to pozwoli mi się zmienić i może ją odzyskać. Nie dziwie się jej,rozumiem ją ale każdy ma prawo popełniać błędy,każdy jest tylko człowiekiem.Jak byliśmy razem to nie piłem i nie ćpałem tyle. Próbowałem robić cokolwiek żeby mi zaufała ale to nie przynosiło skutku a nawet brak jakiś konkretnych pomysłów. Ona dzwoni,pisze nie bardzo chce się spotykać Kilka razy się przytuliła itd. było chwilami na prawdę bardzo miło. Trudno pogodzić się z tym,że straciłem najważniejszą osobę w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Ja rozumiem, że Ci ciężko. Tak, każdy ma prawo popełniać błędy, tak jak każdy ma prawo stracić zupełnie do kogoś zaufanie mimo wszystkich uczuć, którymi się kogoś nadal darzy. Skoro ona jest z kimś związana, to daj jej być szczęśliwą. Może kiedyś zmieni zdanie i wróci. Ale tymczasem nie mąć jej w głowie wymyślaniem jakichś sentymentalnych linijek. Bądź po prostu przyjacielem. Miałeś swoją szansę, nie wykorzystaleś jej, przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
ziemoowitkaa pomocna Twoja odpowiedź myślę o tym,żeby odpuścić zostawić to tak jak jest,nie kłócić się znowu ale z drugiej strony boje się,że może nie wykorzystam szansy nie wiem czy mam się spotykać czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Ja tak jakby kiedyś byłam na jej miejscu. Kochałam strasznie, a mimo to zostawiłam go. Nie żałuje. Myślę, że jeszcze dużo wojen byśmy stoczyli. A ja nie chciałam toczyc wojen z kimś kto był przecież moją drugą połówką. Wydawało mi się, że jego zmiany to zawsze tylko na dłuższą lub krótszą chwilę, że po prostu już taki jest, że docenia mnie dopiero jak ma stracić, nigdy wtedy kiedy jestem dla niego dobra i wspieram. Może ona też tak myśli. Nie wiem. Ja się już nie obejrzałam nigdy wstecz. Tak jak nie żaluje wszystkiego co przeżyliśmy, tak nie żałue tego rozstania. Nie miałam już powodów by wierzyć, że będzie dobrze, choćbym nie wiem jakie zapewnienia usłyszała. I jestem mu wdzięczna, że pozwolił mi odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
Twój post to tak jakbym słyszał jej słowa,że ja się nigdy nie zmienię,że może to chwilowe,że gdyby mi zależało to dalej bym walczył, nie chcę się tłumaczyć a tym bardziej usprawiedliwiać swoim nałogiem ale ona chyba nie poznała mnie tak na prawdę bo zazwyczaj udawałem,nie potrafiłem się otworzyć,okazać przyjemnych uczuć łatwiej przychodziły mi kłótnie niż miłe chwile,żałuję tego ale do niektórych decyzji trzeba dojrzeć my to dwa światy,ja zawsze miałem wszystko ona do wszystkiego musiała dochodzić sama,była z uboższej rodziny ale mi to zupełnie nie przeszkadzało,pieniądze nie są najważniejsze na pewno zasługuję na kogoś lepszego niż ja chciałbym ostatni raz spróbować odzyskać jej zaufanie ale nie wiem jak to zrobić,ona mi nie wierzy,nie ma powodów po tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Nie chcesz się tłumaczyć, a jednak to robisz. Jak to nie poznała, no właśnie poznała, z tego co piszesz taką stronę Ciebie, której podejrzewam nikt nie byłby w stanie zaakceptować. To, że udawałeś, że się z nią klóciłeś to Ty, może nie taki jak chciałeś być, ale wciąż, bo taki być jednak ptrafisz. Może to i tylko część prawdy o Tobie, ale wciąż dla niej najprawdziwsza. I bardzo bolesna. Niestety decyzja o tym czy będziecie jeszcze razem należy już tylko do niej. Możesz zaproponować jej czas do namysłu i się odsunąć, żeby autentycznie ten czas miała i ostatecznie postanowiła. Męczenie jej spotkaniami, mieszanie w głowie, jakieś próby zbliżenia się, a tym samym zmącenie poukladanego najwyraźniej już po rozstaniu życia (bo przecież kogoś ma) jest moim zdaniem bardzo egoistyczne. A chyba właśnie taki nie chcesz już być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
masz rację,mące jej trochę w życiu ale to ona się przytulała itd. ostatnio mi powiedziała,że tak bardzo chciała by się przytulić dostać buziaka i powiedzieć,że jest wszystko ok ale nie potrafi kiedyś zaproponowałem,że dam jej czas,znowu zniknę to powiedziała że nie potrzebuję bo podjęła decyzję wiem doskonale,że tylko i wyłącznie jest to moja wina ale czasami mam wrażenie,że ona teraz bawi się mną,robi mi na złość trochę tak jakby bała się tego że może dalej mnie kocha,a sama temu zaprzecza i boi się że ją zranię znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Nie bawi się, po prostu chciałaby, ale się boi. Z dnia na dzień nie da się przestać kochać. I tak już zostanie, bo póki nie postanowi, że chce dać wam szansę i pozwolić Ci to zaufanie odbudować, to wasze spotkania będą właśnie w ten sposób przebiegały. A to nie prowadzi do niczego dobrego. Bo już sobie zaczynasz dopowiadać bzdury typu "ona się mną teraz bawi". Dlatego dpodtrzymuję to co napisałam - skoro podjęła decyzję to daj jej spokój i się wycofaj. Widocznie ona nie ma dość siły, żeby to przerwać, ale teraz tylko się męczy. Nic już z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
tak,masz rację dam jej spokój,skoro jest szczęśliwa pozostaje mi tylko zaakceptować to co było,pamięci nie wymaże zacząć żyć od nowa,nie będę się spotykać,odbierać telefonów to za bardzo boli przecież chcę jej szczęścia a widocznie ja nigdy nie potrafiłem jej tego dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
wiesz co rozumiem tylko jednej rzeczy i chyba nie zrozumiem po co są i były te wszystkie gadki,że mam się zmienić,że nadzieja jest zawsze,że mam szansę jak od 6miesięcy pokazuję,może na początku na swój sposób ale pokazywałem,że jest ważna i że dalej kocham a ona znalazła sobie jakiegoś lowelasika i zwierzała mi się,że ostatnio się kłócili o mnie ;) myślałem,że może to jakiś znak ale nie,to było tylko jej gadanie puste,gadanie dziękuję za wasze odpowiedzi,każdy post pomógł na swój sposób i chyba bliższy jestem ku temu żeby odpuścić,właściwie utwierdziłem się w decyzji,że nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Nie mów tak. Nie powinieneś mieć do niej żalu. Bo jak rzeczywiście jeszcze coś zostało z tych uczuć, a były silne, to jest jej ciężko i będzie jeszcze przez długi czas. Nadzieja umiera na samym końcu. Ja też chciałam, żeby jeszcze się odezwał. Żeby przekonywał, chociaż już nigdy nie zostało to już wypowiedziane na głos. Ale jednocześnie wiedziałam, że tak musi być, po tym wszystkim nie ma szans na jakieś zmiany odbudowę. Wiem, że mogłam dać mu szansę, zastanawiałam się jakby mogło być bardzo długo, jednak musiałam wierzyć, że postąpiłam słusznie. A że znalazła kogoś? Ma do tego pełne prawo, tak jak Ty, chce być po prostu kochana i szczęśliwa. Bez burz i wojen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
nie mam do niej żalu,to dziwne uczucie,czuje taką pustkę wiesz zawsze było dla mnie czarne albo białe albo chcę i próbujemy razem,zapominamy to co było i zaczynamy życie od nowa albo koniec,ostatecznie,żadnego kontaktu i stajemy się zupełnie obcymi osobami,a ona ani tak,ani tak staram się to ogarniać jak jest jej ciężko nie wiem po co ona ciągle wypomina to co było,a nawet gdybym starał się jeszcze ją odzyskać to jak mam to robić skoro ona ma kogoś,to bez sensu,było minęło,mam nadzieje że czas leczy rany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
No ja akurat to jej rozdwojenie rozumiem. Sama się tak czułam. Po prostu jest strasznie cieżko zakończyć wszystko kiedy gdzieś tam w tyle ciągle się tłuczę "może jednak spróbować". Chociaż zgadzam sie z Tobą, że najpierw powinna mieć z Tobą sytuację "czystą" a potem zaczynać nowy zwiazek. Tylko widocznie nie znalazła w sobie tak jak ja sily, żeby zerwać kontakt. A czas leczy rany. Nawet te największe i najgłębsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
no Ziemoowitkaa dobry z Ciebie lekarz od duszy;) idzie się w tym pogubić bo kiedy dowiedziała się o moim leczeniu,że się zdecydowałem to powiedziała wylecz się i wróć do mnie a za kilka dni była chłodna,zupełnie nie ta osoba,nie musiała mnie motywować do leczenia bo sam tego chciałem,byłem na dnie i się tam urządzałem ale postanowiłem się odbić ciągle powtarza,że to co świeże nie zawsze ma moc przetrwania,a to co stare prawdziwa miłość tylko nie mam odpuszczać bo przecież to nie w moim stylu,czasami zaprzecza sama sobie a to mi raczej nie pomaga ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Rozumiem. Ale pisałeś też, że ona już powiedziała, że decyzję podjęła. Zresztą jak dla mnie świadczy o tym dosadnie fakt, że jest w nowym związku. Wiesz możecie się tak motać jeszcze aż do wzajemnego zamęczenia się. Ale to nie ma najmniejszego sensu. Lepiej rozstać się teraz z dobrymi wspomnieniami niż doprowadzić do tego, że znów się pokłócicie, zerwiecie kontakt w wielkim żalu i gniewie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Trzymaj się ciepło autorze. Życzę Ci samych mądrych decyzji. Chociaż nie wątpie, że jesteś na najlepszej drodze do tego, żeby układać sobie szczęśliwie życie:) Dużo siły i miłości:) Ja uciekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zUyON
dziękuję bardzo mam nadzieję,że wszystko z czasem zacznie się układać a teraz zrywam wszystkie kontakty z nią,usuwam to co związane było z nami,tak łatwiej i masz racje,że lepiej zakończyć to teraz bez kłótni a w miłość chwilowo nie wierzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×