Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniela321

Dlaczego musiał mnie tak perfidnie zranić?

Polecane posty

Gość aniela321

Jesteśmy ze sobą już kilka lat a od dwóch mieszkamy razem. Rozmawialiśmy kilka razy o ślubie ale nie padły żadne deklaracje. Tak sobie gadaliśmy co myślimy o tych sprawach, opowiedziałam mu jaki ślub mi się marzy itp. On twierdził, że jeszcze nie czuje się na to gotowy. Wczoraj w jego rzeczach znalazłam pudełko z pierścionkiem. Od razu pomyślałam, że może w końcu dojrzał do tego kroku i nie ukrywam, że w głębi duszy się ucieszyłam. Niestety się przeliczyłam bo jak zobaczył, że znalazłam to pudełko to wyjaśnił, że to Marcina (jego najlepszego kumpla). Przechowywał go żeby jego dziewczyna nie znalazła. Fakt, że poczułam się trochę zawiedziona ale jakoś bym przetrawiła tą wiadomość gdyby nie dodał później "no chyba nie myślałaś, że to pierścionek dla ciebie" i do tego głupio się zaśmiał. Nie wiem jak to się stało ale nagle coś we mnie pękło, pobiegłam do łazienki i zaczęłam ryczeć. Przejął się tym trochę i nawet przeprosił ale bez przekonania bo ciągle twierdzi, że zrobiłam z igły widły i on nie wie o co tyle szumu i tak sobie tylko to powiedział. No ale przecież wiedział jak bardzo mi na tym zależy, już nie na samym ślubie ale na tej deklaracji, że myśli o naszym związku poważnie tym bardziej, że mówiłam mu o swoich obawach. Poczułam się jak, no nie wiem, jakbym nie była godna być jego żoną i to mnie właśnie najbardziej zabolało. Teraz się do niego w ogóle nie odzywam. Czy ja naprawdę przesadziłam tak jak on twierdzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podziwu pełna
a nie pomyślałaś , ze pierscionek jest dla ciebie, ale on nie chce się na razie do tego przyznać i wymyślił , że przechowuje go koledze?! Pomyśl wariatko.. Po co kolega miałby mu dać pierścionek na przechowanie??? Wyobraźni użyj.. Zobaczył , że go znalazłaś, chce ci zrobić niespodzianke i skłamał. Zresztą masz załosne parcie na zaręczyny, to takie chore i irytujące "chce być żoną" ha ha ha ksieżniczka! Faktycznie wieeeeeeeeelkie bóg wie co być żoną!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co cię to boli
kiedyśl leżałam sobie w łóżku ze swoim facetm,było sielsko,motyle fruwały w powietrzu a wsercu kipiało z miłości, wtedy mój facet mnie zapytał : - wyszłabyś za mnie ? - odpowiedziałam TAK - a on zażartował i skwitaował " to wyjdź złóżka i stań za mną" - to był chwyt poniżej pasa, nie uznaję takich żartów,postąpiłam tak samo jak ty, nieodzywałam się,byłam rozczarowana,zawiedziona,nigdy o tym nie zapomniałam i czasami mu to wygadałam przy okazji kiedy mówił cos o slubie to przykre, nie chciałabym usłyszeć takich słów nawet w żartach, wiem jak się czujesz i bardzo ci współczuję, wierzę ci kiedy piszesz że w takim momencie poprostu w człowieku coś pęka i nigdy już się tego nie naprawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksxksxksx
Nie, nie przesadziłas. Jego zachowanie było po prostu prostackie i nie na miejscu. Oczywiscie, ma prawo nie chcec slubu, moze nie dojrzał do takiej decyzji (choc zastanawialabym sie, czy to nie takie wieczne dziecko, kawaler, ktory sie nigdy nie ustatkuje), moze nie jest pewny. Mógł ci wyjasnic, ze jest to pierscionek, ktory ma na przechowaniu dla kolegi. Jednak to, co dopowiedzial pozniej "chyba nie myslalas, ze..."- było po prostu chamskie. Potraktowal cie na zasadzie "nie dla psa kiełbasa", nawet jak chcial jakos zazartowac (choc trudno tu dopatrywac sie zartu), to było zachowanie nie na miejscu i nic go nie tłumaczy. Kochana, powinnas dac mu popalic. ale nie głupimi fochami. Daj mu do zrozumienia, ze nie traktujesz go powaznie. Ze jest tylko zwyklym frajerem i w zyciu nie chcialabys go za meza. A tak zupelnie ode mnie, to ja nie chcialabym byc z takim bufonem i chamem. Jesli teraz tak cie traktuje, to co bedzie pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Makarenaaaa
Moim zdaniem wcale nie przesadziłaś... Ja mojego obecnego męża postawiłam pod ścianą...powiedziałam..albo wóz albo przewóz..miałam 27 lat chciałam się ustatkować a nie wiecznie niepewna czy za kilka dni mu się nie odwidzi - powiedziałam, że albo robimy krok w przód albo sie rozstajemy, bo chciałabym mieć czas poznać kogoś kto potraktuje mnie poważnie:) Zadziałało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkaron27
U mnie jest odwrotnie... Ja chcialem sie ustatkowac a on chce jeszcze poczekac kilka lat.... w dodatku wyprowadzila sie do innego miasta i zerwala...:( jak to jest ze jak czlowiek naprawde chce sie zwiazac z milosci to wszystko sie pier... a jak ktos ma to kolo dupy to wszystko jest ok...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela321
Dziękuję wam za odpowiedź. Nie wiem co dalej z nami będzie. On nawet nie jest w stanie mnie zrozumieć. Dzisiaj rano mieliśmy na ten temat spięcie. Mówił, że jestem niepoważna bo popłakałam się o to, że znalazłam nie swój pierścionek i pomyślałam sobie Bóg wie co. No ok, pomyślałam ale nie płakałam z tego powodu tylko przez to co mi potem powiedział i że poczułam się trochę upokorzona. Powiedziałam mu to a on dalej swoje, że to nie jego wina i nie powinnam wyciągać tak szybko wniosków, że to on chce się oświadczyć. Mam już dosyć takiej sytuacji. Też próbowałam argumentów, że nie robię się coraz młodsza i jeżeli on nie chce się ze mną wiązać na poważnie to powinniśmy się rozstać bo chcę mieć czas na znalezienie kogoś a nie, że w wieku 35 lat obudzę się z ręką w nocniku bo on mi przedstawi jakąś 20-sto latkę i powie, że to jego narzeczona a nasz związek skwituje, że niczego mi nie obiecywał. Oczywiście zapewnił, że mnie kocha i chce ze mną być ale nie jest gotowy na ślub bo to kosztuje a jego póki co nie stać itp. No kurde ale to chyba nie są te czasy co jak się człowiek zaręczył to w ciągu roku musiał wziąć ślub bo inaczej ludzie gadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniela321
ta jasne, marnowałabym swój czas na latanie po forum i szukanie tematów sprzed 3 lat. Trochę wyobraźni. Myślę, że problem zaręczyn jest bardziej powszechny niż ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście w separacji
Nie, nie przesadziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła kinomanka
nie przesadziłaś, ja pewnie zareagowałabym tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×