co lubicie koledzy?

co może dla was miłego zrobić koleżanka? seksualne niespodzianki nie wchodzą w grę. co sprawia radość zwykłym facetom? co wam poprawia humor, wprawia w dobry nastrój?

moze umyjesz auto...? ;)

lubicie praktyczne niespodzianki?

Zamilknięcie na 90 sekund ;)

tez dobre.... ;)

a inne?

takie bardziej wykonywalne.....

a w jakim wieku jestes?

mogę spokojnie pic wódę itp. tylko, że od browców się tyje, więc preferowałabym inne pomysły sprawiające radość facetom...

facetow nie zdobywa sie robiac "prezenty"...

A w jakim celu to wszystko wgle?

nie chodzi o zdobywanie, tylko o zwykłą sympatię i chęć sprawienia drugiemu człowiekowi radości. mogą to być niematerialne niespodzianki... co byście chcieli dostać od koleżanki?

nic, o to w tym chodzi, nic nie musisz robic czy dawac... nie zwrocisz na siebie uwagi robiac przyjemnosci, z reszta sama zobaczysz...

No wiesz, ja uznaję facetów za twory indywidualne i każdy ma jakieś swoje preferencje, nie ma uniwersalnej rzeczy by koleżanka (bo tylko o takich mowa:P) mogła sprawić im radość...więc nie znając go ciężko powiedzieć, ale pewnie się mylę:)

a od siostry? niekoniecznie chodzi o zwracanie na siebie uwagi, można pominąć aspekt zdobywania. wyobraźcie sobie kumpelską relację, a jak trudno wyłączyć aspekt pożądania, różnicy płci, to siostrę. co jest fajnego w spędzaniu czasu z koleżanką/siostrą? czego potrzebujecie od kobiet, nie będących żonami, kochankami, dziewczynami?

nie wiem. zabierz go kurwa na spacer.. albo ugotuj mu obiad. chociaz to bardziej kolezanke moze zadowolić. ciezko doradzic? faceci sie w ogole czyms jeszcze interesuja poza seksem? he?

a po co mam coś innego chcieć od kobiety? jesli nie ma perspektywy zamoczenia to tylko i wylacznie strata czasu. od spotkan towarzyskich to mam kolegów.

mój kolega twierdzi, że oprócz seksu myśli jeszcze o samochodach, albo innych laskach i piwie. pytam, bo jako kobieta umiem wskazać zachowania męskie, które cenię. jest pełno aspektów, które sprawiają mi radość, gdy przebywam z facetami. lubię ich twarde stąpanie po ziemi, towarzystwo...na prawdę dużo rzeczy... a facet? nie mam pojęcia co mu może sprawiać radość... nie za bardzo liczą się dla niego aspekty wsparcia psychicznego, nie ma potrzeby wygadania się... mam wrażenie, że ja czerpię dużo korzyści z przyjaźni z facetami, a oni nie mogą powiedzieć o mnie tego samego, bo nie jest im potrzebne do szczęścia, to co mi... dlatego pytam, co sprawia Wam radość?

ja ide na moto i sprawia mi radosc, latam na szybowcach i to tez... nie potrzebuje do tego kolezanki... powaga... malo tego, jak to robie, to zdecydowanie wole aby gdzies obok byl facet, bo jak cos sie stanie wiadomo ze ktos ci pomoze, a tak to mozna sie tylko pomodlic...

na szybowcach nie latam... jeżdżę czasami z kolegami na rowerze, ale nie zawsze to lubią, bo jestem lepsza...i się głupio z tym czują... znowu jak bym się wlokła, to nie byłabym dla nich partnerem i woleliby jeździć z kumplami...

matko, po co wam koleżanki? one to takie upierdliwe coś? nie macie żadnych powodów, żeby z nimi się spotykać gdy nie wchodzi w grę aspekt seksualny? towarzystwo kobiet, jakiś ich punkt widzenia, zachowania, określone reakcje nie dają wam radości? oprócz tego, że kobieta może być fajną dupą i poprawiać wrażenia estetyczne, nie jest w stanie wam czegoś potrzebnego dla was, miłego, sprawiającego radość dać?

cos mi sie wydaje ze jestes z gimn./liceum... ;)

Zadałam to pytanie jednemu, masz odp "no nie wiem, mi radość sprawia sam fakt że Cię znam "....coś chce skubany;) I nie wiem skąd pomysł, ze facet nie potrzebuje wygadania. Wgle jakoś dziwne to...ja po prostu jestem sobą wobec każdej z płci i robię to co uważam za słuszne pod wpływem danych okoliczności. A nie planuję co mu/jej może sprawić radość. Generalnie jak się kogoś lubi to większość rzeczy z nim robiona będzie przyjemna

dlaczego jeszcze nie śpicie?!

no tak lubienie, sympatia i robienie wspólnych rzeczy które się lubi to są niewątpliwie plusy. jednak dla mnie po zastanowieniu relacja z moimi kumplami jest niesymetryczna.... - to oni odprowadzają mnie do domu -dzielą się swoim męskim pk. widzenia -pomagają mi w naprawianiu kompa -wysłuchują moich rozterek -stawiają mnie do pionu jak się rozkręcam -wspierają mnie gdy ich potrzebuję a ja dla nich nie robię nic...oprócz tego, że fajnie spędzamy czas i czasami się wygadają...ale ich wygadanie jest inne- rzeczowe...takie jakby nie chcieli mnie nawet obarczać swoimi emocjami.

bo chca cie bzyknac tylko nie portafia tego powiedziec i wydaje im sie ze jak juz ich naprawde polubisz to sama to zaproponujesz...

Będą w potrzebie to dasz im coś z siebie:P

to chyba oczywiste, ze liczą na bzykanie. pewnie jeszcze z wyglądu jesteś niczego sobie. no zauważ sama, czy jakaś bardzo fajna brzydka grubaska jest odprowadzana do domu przez facetów albo leca na zlamanie karku naprawiac jej komputer?

no na płaszczyźnie przyjaźni. zakladając, że to możliwe.. no to jestescie jakby bezpłciowi. oni ci naprawiaja kompa bo umieją, a ty co umiesz? bo jak nic nie potrafisz to faktycznie masz zagwozdkę. mnie kolega ostatnio poprosił o pomoc w wybieraniu prezentu dla jego mamy, a jeszcze inny żalił się i pytał o rade w sprawie swojej dziewczyny, bo sie poklocili. no i tez sie zawsze z kolegami dziele swoim pkt widzenia. przyjaznimy sie i rozmawiamy, wiec niby czemu mieliby tego nie doceniac? doceniac po prostu punktu widzenia innej osoby. nie wazne czy to baba czy facet czy transwestyta :P

chodzi o płaszczyznę przyjaźni, płci nie da się wyeliminować, facet postrzega koleżankę jako kobietę no bo ona nią jest, ale ustalmy, że chodzi o relację kumpelską, gdzie wszystko jest wyjaśnione. granice nie są przekraczane. kobieta jest seksualnie niedostępna ( może mieć męża, chłopaka, nie być zainteresowana kumplem jako kochankiem, mają jasne zasady, których nie przekraczają, albo są rodzeństwem. aspekt seksualny wykluczmy. pytanie o umiejętności jest zbyt ogólne... co z tego, że umiem dobrze pływać, albo tańczyć, kumplowi to się nie przyda. pomagam w wyborze prezentu dla mamy, wspieram, wyjaśniam zachowania lasek bez dwóch zdań, jestem porządnym kumplem. można na mnie liczyć. jednak mam wrażenie, że moi koledzy dają mi więcej niż ja im. ja na prawdę bardzo dużo czerpię z przyjaźni z nimi, a oni są mało narzucający. zadzwonią czasami, pogadają, fajnie spędzimy czas, ale oni więcej dla mnie robią. Dlatego zastanawiam się co lubicie w relacjach z koleżankami, czego oczekujecie od przyjaciółki, co wam sprawia radość? co można zrobić miłego dla kolegi, żeby się ucieszył? kompy, sobie sami naprawiają, nie znam się na technice i takie przysługi odpadają.