seks z "eks" doradzcie...

Sytuacja moja wyglada tak... Rozeszlismy sie, On sie wyprowadził ale czy nadal mozemy uprawiac ze soba seks? Jak On mnie bedzie wtedy widzial w swoich oczach, jak spostrzegał? On oczywiscie tez nie ma nic przeciwko. Warto czy nie?

Ludzie niebawem będą pytać, czy mogą iść do kibla.

jejku, ja wiem ze moge to zrobic ale czy to nie bedzie dla mnie upokarzajace?

proste pytanie - a czemu mozecie ze soba sypiac ale byc juz para nie ?

To chyba Ty sama osobiście powinnaś wiedzieć jakie sytuacje są dla Ciebie upokarzające :) wirtualny lud nie jest twoim sumieniem :)

rozeszlismy sie z calkiem innych powodow, nie z powodu niezadowolenia z seksu. ja czuje, ze chce z nim nadal sypiac i On tez tego chce, ale co bedzie gdy ktores z nas pozna inna osobe , ja osobiscie nie wytrzymalabym tego, wydrapalabym chyba jemu oczy...

Czemu ma mu przeszkadzać? Obowiązków brak, przyjemności są- żyć nie umierać ;]

Ja raz spałam z eks. Nie polecam.

dlaczego? jest juz inny?

przeciez uczucie nadl jest... bo nie da sie z dnia na dzien przestac kochac kogos z kim sie bylo 6 lat...

pomysl o szacunku dla samej siebie... czy seks to dla ciebie tylko czynnosc ? nie chcesz kochac i byc kochana a nie tylko... eh nie rozumiem Cie ile masz lat?

Dlatego ze on twierdziła ze jak ja sie z nim przespałam, ze nadal go kocham. I ze moze bedzie znowu razem. I tak, skonczyla sie nasza "przyjazn" nawet nie mam juz kontaktu, po 3l zw.

*stwierdził, nie stwierdziła- ale w sumie to cipa, z niego była :)

Mam 24 lata, byl to moj jedyny facet zyciowy i seksualny. Ciezko mi sie zmieniac zycie z dnia na dzien. A poza tym dla mnie seks jest wazna sprawa.

Taki seks, to krok w tył. Pomyśl czy warto. Bedzie Ci strasznie głupio, gdy ktoregos dnia Ci powie, ze np umówiła sie z inna, do kina, na kolacje itp. Poczujesz sie wykorzystana, pozostanie zal.

Ja nie wiem dlaczego pisze o facetach w formie zenskiej :)

:O wolałabym już iść do łóżka z przypadkowym facetem niż z jakimś byłym. W życiu! To jak zjeść robaczywe jabłko. Niby smak ten sam, ale jednak...

Ja ze swoim facetem nie jestem z 3miesiące i ostatnio prawie co dzień pisze żeby się spotkać na seks...nie daje za wygraną.eh

Moze macie racje... Tylko ja jestem osoba nieufna, nie potrafilabym rozlozyc nog przed innym chyba ze mi by bardzo ale bardzo zaimponowal. jestem wierna i mam syndrom kobiety ktora kocha mimo wszystko. to jest moja wada :(

Jest i najwieksza kretynka kafe!! ---nei_nei !!!!!

Elizkaaaa1986 DO MNIE PIJESZ? CO TY O MNIE WIESZ?!

Czytac nie potrafisz? Pisze o nei_nei , chyba ze ona to ty.. Ona tak sie nudzi, ze zapewne ma 2 a nawet 3 nicki. Tak głupiej kobiety w zyciu nie spotkałam. Od wczoraj mam wolne, i gdy tylko poczytałam jej komentarze, doszłam do wniosku, ze babsko powinno sie leczyc.

Lecze się, leczę. Już dwa panadole dziś wzielam i aspiryne! :P

a to w takim razie zwracam honor :)

opisze wam jak to bylo u mnie.... 4 mies temu rozstalam sie z facetem. przez pierwszy mies nie odzywal sie do mnie wcale - mial swoje zycie i nowa "dziewczyne" ... ja kochałam go jak glupia ale staralam sie tego nie okazywac. z poczatkiem sierpnia zadzwonil do mnie pytajac co slychac, jak samopoczucie itp... zdziwilam sie ale i ucieszylam... od tego dnia zaczal tez pisac na gg i dzwonic prawie codziennie ( ja czasem nie odbieralam). pewnego dnia podczas rozmowy na gg napisal mi tak " moge ci cos napisac?.... brakuje mi ciebie i sexu z toba....." ja czytajac to zdebialam..... napisalam mu ze przeciez sam wybral choc w glebi serca sama tez tego bardzo chcialam. kilka dni pozniej przyjechal wieczorem na papierosa - stalismy przed blokiem i rozmawialismy prawie 2 godz az w koncy weszlismy do srodka i ........ :) od tego czasu znow jestesmy razem a ja jestem teraz w 4 tyg ciazy. Misiek szaleje ze szczescia - dzis idziemy do gina :))

ja z moim bylym tez sypialam. ale z tego wzgledu ze mialam do niego sentyment i nadal cos do niego czulam. spotykalismy sie tylko na seks nic wiecej, chociaz myslalam, ze jednak mimo tego jakos sie zejdziemy. gowno prawda. tylko siebie tym ranilam. on po prostu sobie bzykal i ja zylam nadzieja i sie szmacilam. az w koncu poznalam mojego obecnego partnera i ejstem szczesliwa. i jezeli sie rozstaniemy mimo tego, ze uwielbiam z nim seks (tak jak i z poprzednim) nie popelnie drugi raz tego samego bledu. on wiedzac, ze "daje mu" nie bedac z nim, ma wszystko co mu potrzeba, wiec po co z taka byc? ostatecznie odradzam