Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja chce odpocząąąąć!!!!!

3 latka nie pozwali mi wyjść samej z domu- POMOCY BO OSZALEJĘ!

Polecane posty

Też mi się wydaje, że powinnaś po prostu ją zostawiać... na początku na chwilkę - jakieś 5 minut a potem zwiększać ten czas. Życzę Ci powodzenia i wytrwałości ;) A do mądralińskiej, która napisała "jak sobie wychowałaś tak masz" to powiem tak: moi rodzice wychowali dwie córki i metody wychowawcze, które stosowali byli identyczne w stosunku do obojga dzieci. Ja byłam tzw. "cygańskim" dzieckiem - poszłam do każdego na ręce, z każdym zostałam... Moja siostra natomiast chowała się ciągle za kiecką mamy i robiła dokładnie takie same fanaberie jak córka autorki. Tak więc, to nie jest tylko i wyłącznie kwestia wychowania. Poza tym dziecko jest silnie związane z mamą a to się chwali ;) Po prostu autorka stospniowo musi ja uczyć samodzielności - ale też miejmy na względzie, że to dopiero 3-latka i nie wymagajmy od niej zbyt wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx pani xxx
I powiem Ci autorko,że moja też potrafiła wymiotować,tylko,zę ona same te wymioty prowokowała sama,ale jak zobaczyła,ze nawet tym nie wygra to odpuściała i się nauczyła,że mama też musi wyjść gdzieś sama,tylko też nie rób tak,zeby ona nie wiedziała,że Ty wychodzisz,bo wtedy będzie rozczarowana i będzie czuła się oszukana . Zawsze mów,że idziesz na ileś tam minut,buziak,pa i niedługo wracam i tyle , nie żegnaj się z nią tez tak czule,bo będzie jeszcze bardziej płakac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka ma 11 miesięcy i tez jest takim... mamincycem ;) Musiałam wrócić do pracy i zostawić ją z nianią i tez było a właściwie jest nadal kupa płaczu jak wychodzę (czasem się budzi kiedy wstaje do pracy). Rozumie jak boli Cię serce, bo mi sie chce samej ryczeć jak słysze kiedy mała płacze w pokoju a ja nie moge do niej wejść, bo jest już niania a jakbym sie pokazała to byłoby jeszcze gorzej. Wkoncu niania ja uspokoi, zajmie, połozy jeszcze spać i potem jest już ok ;) A może mąż nie potrafi zając dobrze dziecka - wiesz jacy bywają faceci. Mojemu też czasem brakuje wyobraźni żeby zająć czy zabawić córkę. Wkurza mnie kiedy mi dzwoni, że nie potrafi np. uspokoić dziecka i co ma zrobić. Zaraz jestem nerwowa i mam np. po zakupach. A przecież on też jest rodzicem i powinien sobie radzić z pociechą tak samo dobrze jak mama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx pani xxx
No właśnie może wina leży troszkę po stronie tatusia? Mój np , podaje jej obiad,ona przykładowo mówi,mu że tego nie lubi ( chociaż lubi i to bardzo ) ,a on już mnie woła,ze mała nie chce jeść :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na beksa
3 letnie dziecko to juz duzy dzieciak, takie szkarby chodzą do przedszkola normalnie. Moim zdaniem mała jest rozwydrzona i rozpuszczona. Do tego świetnie Tobą manipuluje. Prowokuje wymioty?? Moim zdaniem trzeba dziecku jak dorosłemu wytłumaczyć. Mówisz, że musisz wyjść np. do fryzjera na godzinę i ona zostaje z Tatą. Koniec kropa, nie wdajesz się z dzieckiem w zadne dyskusje, to ty jesteś Matką i ona nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia. Wychodzisz, mała zostaje z ojcem. Jak się nieodpowienio zachowuje, wydziera i się i histeryzuje bez podstaw, to tata powinien ostrzec ją: 1. zaproponować zabawę, jak to nie skutkuje oznajmić, że idzie do sąsiedniego pokoju i jak skonczy fochy ma przyjść to jej np. poczyta książeczkę. 2 jest tez opcja druga. Moj tata by ją zastosował. Krótkie żołnierskie słowa: "Nie masz powodu do płaczu, jak się nie uspokoisz, to Ci taki powód znajde" generalnie zagrożenie klapsem. Mój ojciec mi przylał moze raz, ale zawsze byl konskwenty i mal duzy autorytet, potrafił robić gorżne miny, rozgryzłam go dopiero jak podrosłam i urodzził sie mój brat (jest miedzy nami 10 lat róznicy). Nie daj sobie wejść na głowe. Dzieci to manipulatorzy. Nie zaznasz spokoju jak nei bedziesz konsekwenta. Mnie by takie wrzaski do szału doprowadziły. Sama był jej przylała jak by mi takie fochy strzelała. Zadnego przekupowania słodyczami. Wychodzisz do fryzjera i koniec. Jak ją teraz rozwydzrysz to potem bedzie tylko trudniej ja przywrócic do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na beksa - no nie przesadzaj. Rodzic to nie gestapo!!! Fajna mamuśka z Ciebie skoro nie dyskutujesz ze swoim dzieckiem. Dziecku trzeba dużo tłumaczyć i rozmawiać z nim. 3-letnia dziewczynka jest jeszcze mała i jej zachowanie to nie efekt rozpieczenia czy rozwydrzenia - po prostu dzieci inaczej widzą świat niz dorośli i jak mama znik z pola widzenia to dla niektórych koniec świata. Siegnij pamięcią do swojego dzieciństwa - czy ten obecnie krółtki odcinek drogi jako dziecku nie wydawał Ci sie długi jak cholera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwwfwfw
Ja bym spróbowała starej, sprawdzonej metody: "Jak będziesz grzeczna, poczekasz w domu bez płaczu to ci coś przyniosę." To nawet odwraca uwagę dziecka od nieprzyjemności jaką jest brak mamy, a kieruje na przyjemność - niespodziankę. A potem ta niespodzianka jest nagrodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na beksa
Ja nie byłam taka rozwydrzona, mój brat też nie. Myślę, ze miałam bardzo udane dziecinstwo, chodziłam do przedszkola, moja mam procowała zawodow, odkąd skończyłam rok. Możesz mówić, ze gestapo, ale ani ja ani moi rodzice musimy zakładać topików pod tytułem, który mówi wszystko za siebie. Zgadzam sie ze dziecku sie tlumaczy i duzo rozmawia, ale jak tlumaczenia nie docieraja, a bachor histeryzuje to widocznie trzeba przylać. KONSEKWENCJA tego najbardzie brakuje dziejszym mamuskom. Jak zachowanie niektórych bachorów (bo dzieci sie tak nie zachowuja) w miejscach publicznych, to mam ochotę zwrócić uwage napierw matc, potem dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na beksa - mnie to też denerwuje ale przykre jest, że nazywasz dzieci bachorami. Dużo w Tobie jadu i złośliwości. Zakładam, że nie jesteś matką - jak nią będziesz to Twoje podejście się zmieni i będziesz miała więcej wyrozumiałości. Dziecko jest tylko dzieckiem i już Ci pisałam, że inaczej postrzega świat niz dorosły. Dla niego małe sprawy są wielkie. Nie wszystko jest w stanie zrozumieć... A z tym zrozumieniem to powinnaś zakumać - dziecko nie potrafi zrozumieć pewnych rzeczy tak jak i Ty nie jesteś w stanie zrozumieć, że dziecko nie mysli tak jak dorosła osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warszawskafrau
Racje wiele matek ma problem z konsekwencją. Takie zachowanie rodzi później spore problemy. Jestem zwolenniczką dyscypliny. Nie wyobrażam sobie, żeby moja córka nie robiła mi cyrki przy jedzeniu ( jak ktoś wcześniej opisał, jeśli tata podaje obiad to domaga się obecności mamy), albo histeryzowała w miejscu publicznym. Tłumaczyć ze spokojem można raz i drugi ale za trzecim podejście trzeba sięgnąć po mocniejsze argumenty, i nie mówię tu o znęcaniu się nad dzieckiem ale o otrzeźwiającym klapsie. A sytuacja która opisała autorka zupełnie mi się w głowie nie mieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salamandraaa
Napewno sama cały czas zajmujesz się dzieckiem? Takie są tego efekty. Córka nie rozumie (tak mi się wydaje) że wychodzisz tylko na chwilę, że wrócisz. Jaka rada? Przeczekiwać możę nie, bo nie wiadomo jak to się na niej odbije, ale tłumaczyć po tysiąc razy, że wrócisz niedługo że nic złego się nie dzieje. Może pokaż jakieś bajki czy fragmenty, mama wychodzi, idzie na zakupy i wraca i wytłumacz, że u Was będzie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chce odpocząąąąć!!!!!
na beksa- wiesz,to nie jest takie proste,bo każdej normalnej matce było by przykro,gdyby widziała jak jej dziecko za nia płacze. Ty najwidoczniej matką nie jesteś , więc jeszcze nie doświadczyłas takich sytuacji . Poza tym,pisałam już,że ona nie jest rozwydrzona,czy niewychowana,bo rozwydrzona i przywiozana do matki to dwa różne pojęcia. Tym bardziej nie ejst bachorem :O Tak,praktycznie sama się nią zajmowałam , bo mąż pracował za granicą,dopiero od kilku miesięcy jest w Polsce . Wczoraj jak ją usypiałam to opowiadałam jej "bajkę" jak mała dziewczynka nie chciała wypuścić mamy z domu,bo ja bardzo kochała itd . , no i mówię do niej,że tej dziewczynce,za to,że grzecznie czekała na mamę to zawsze dostawała od niej jakiś prezencik,pytałam się Małej,czy ona by tak nie chciała,to mówiła,ze już będzie czekać grzecznie :D No zobaczymy jak to wyjdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chce odpocząąąąć!!!!!
A no i bcie jej odpada,bo nigdy od nas nie dostała klapsa,zawsze jej tłumaczyliśmy duzo i nie było takiej potrzeby. A teraz gdy pojawił się wiekszy "problem" to też go jakoś przetrwamy i bez bicia się obejdzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 3-latke w domu i to co piszesz to jakis koszmar !!! To sie w głowie nie miesci. 3 latek to juz na tyle duze dziecko ze potrafi zrozumiec ze nie moze byc cały czas z mamą !!! Nie wyobrazam sobie tego. Moja córka tez jest ze mna zwiazana mocno ale potrafi zrozumiec ze idę na zakupy, ze ide do pracy. Jak zzaczynala przedszkole to tez starsznie płakała na początku. Nawet na zewnatrz budynku słyszalam jak placze, wymiotowala z tego placzu. Ale sie przyzwyczaila -duzo z nia rozmawialam i efekt jest taki ze chodzi do przedszkola. Ja nie mam problemu z wyjsciem, za kilka tygodni wracam do pracy na 16 godz (2-3 x tydz) Musisz coz zrobic z dzieckiem bo Twoja córka moze miec problemy w zyciu. Nie mize byc tak od ciebie uzalezniona bo z kazdym rokiem bedzie gorzej. Dziecko nie bedzie protrafilo egzystowac w spoleczenstwie bez ciebie a Ty jak piszesz juz masz dosc. Ja jestem za tym by zostawiac Mała wlasnie na kilkanascie minut i stopniowo to wydluzac. Zapisac ja na jakies zajecia do Klubu Malucha. Do przedszkola na kilka godzin dziennie. Pamietaj zerobisz to dla jej dobra a nie aby ja skrzywdzic chociaz na poczatku tak bedzie dziecko to odbieralo. I wiem tez doskonale jak dziecko w tym wieku potrafi manipulowac doroslymi. Ono ma dopiero 3 lata ale nie jest głupie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam inne pytanie
faktycznie sytuacja jest coezka. Ja bym Cie chciala zapytac, czy coreczka wychodzi z domu np z tata lub babcvia?? bez ciebie? MOze na poczatek wyjdzcie razem cala rodzina i jak mala bedize np na placu zabaw z tata, powiedz jej ze idzeisz kupic np chcleb i idz na 15 muinut. w tym czasie niehc tata ja zabawia na hustawkach zjezdzalni itp. z doswiadczenia wiem, ze jak dziecko jest caly czas zajete to nie rozpacza ttak bardzo. a w domu jakwychodzisz to powiedz mezowi, zeby bawil sie z nia w cos co bardzo lubi!niech twoja nieobecnosc skojarzy jej sie z czyms przyjemnym! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko i wyłącznie konsekwencja
tu wyraźnie widać brak konsekwencji w postępowaniu, co z tego, ze stosujesz właściwe metody skoro nie umiesz ich poprowadzić właściwie, tj. do końca. Tylko pokazałaś córce, ze wszystko może osiągnąc co zechce. Po pierwsze rób dalej tak, że mówisz jej, ze wychodzisz i, że wrócisz, zostaw minutnik i na prawdę nie wracaj przez ten czas. Ty się rozczulasz tutaj jak tak można być poza domem wiedzą, ze mała dostaje spazmów. A co z nią zrobisz za kilka lat? Musisz twardo zagryzać zęby i siedzieć poza domem. Co to ma być, ze tata łapie za telefon i córka żali się do telefonu? Widać, ze tata też sobie tu nic nie radzi, taki telefon to tylko większe rozbicie emocjonalne Twojej córki. Kobieto bądź twarda, a nie jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na beksa
MOzesz mnie, Autroko, krytykować, moim zdaniem Twoja córka jest ropuszczona i to bardzo, moze Ty tego nie widzisz, ale jak już wczesniej napisałam, a także kilka innych osób, 3 letnie dziecko jest dość duże i dobrze wiele rzeczy rozumie. Moim zdaniem, jak ktoś wspomniał, "otrzeźwiający klaps" nikomu jeszcze krzywydy nie zrobił. Może nie chcesz jej karać, ale widać jak na dłoni, że sobie z mężem nie radzicie. Twoja córeczka jest niezłą szantażystką i manipulatnką, dodatkowo, poprzez Twoje zachowanie, wie, że jesteś podatna na jej fochy, tak samo mąż. Wygląda na to że jako rodzice, nie macie żadnego autorytetu. Możecie pisać o mnie co chcecie, że jestem zlośliwa i pełna jadu, hehe, ale to nie ja mam problemy z wychowaniem dzieci. Moim zdaniem jak jej nie chcesz karać to powinnas jej fochy ignorować. A ja osobić kilka razy bym wytłumaczyła, kilka razy ostrzegła, a jak by to nie przynioslo efektu to zasadziła w tyłkek. Ale widac ze ja rozwydrzyłaś, i nie pisz, jaka to ona grzeczna, jak nie mozesz bez niej na 5 minut wyjść.:/ Dawniej dawało się w tyłek i jakoś normalni ludzie s z tego wyrośli:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chce odpocząąąąć!!!!!
na beksa- ona nie ejst rozwydrzona,nie wymusza wszystkiego płaczem i dużo rzeczy da się jej wytłumaczyć,no poza tym problemem . Dzisiaj jej mówiłam,że musze wyjść,ze zostaje z tatą i że niedługo wróće i coś jej kupię . Oczywiście płakała jak wyszłam,ale mąż mówił,że chwile tylko,a potem włączył jej jakąś bajkę na dvd i z nią oglądał i mówił,ze jak już się uspokoiła to nawet o mnie nie pytała . Wróciłam po 1,5 h a ona tylko co jej kupiłam :D . Wzięła i poszła się bawić . W sumie w szoku byłam , bo myślałam,że znowyu będzie płakać aż do mojego powrotu,ale jakoś się udało meżowi odciągnąc jej uwagę i całkiem nieźle to wyszło . Zobaczymy jak będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×