Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AnnaPotulanka

Wspólne spanie

Polecane posty

Gość AnnaPotulanka

Hej, Zastanawia mnie temat wspólnego spania z dzieckiem. Czy któraś z Was zabiera potomstwo do swojego łóżka? Czy jest to Waszym zdaniem bezpieczne? Co sądzicie o co-sleepingu? Tutaj artykuł na ten temat http://www.witalnamama.pl/pl/jestesmy-mamafakty/10 Może któraś z Mam preferuje właśnie takie spanie? Do jakiego wieku Waszym zdaniem można spać z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem zwolenniczką wspólnego spania choć bywało że zabierałam małego do naszego łóżka jak nie miałam sił już wstawać bo on miał kiepską noc teraz mając 4 lata bywa że przyjdzie w nocy ale wynosimy go jedynie jak był chory i wymiotował to z nim spałam bo się bałam że się zakrztusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie popieram spania z dziećmi
Ja jestem przeciwna. W łóżku śpi się z mężem. Mając dzieci łóżko małżeńskie jest jednym z nielicznych miejsc, gdzie możesz być z mężem sama. Bo rodzina to nie tylko mama, tata i dzieci. To także mąż i żona. I tę relacje też trzeba pielęgnować. Sprowadzając do łóżka dzieci świadomie sabotujesz własne małżeństwo. Ja mam dwójkę dzieci. Ani jednej nocy nie przespały w naszym łóżku. Jak były chore to mi albo mężowi zdarzało się spać na kanapie w ich pokoju... ale to tylko w ekstremalnych sytuacjach (gorączka ponad 40 stopni). Łóżko jest naszym azylem. Miejscem, gdzie możemy pobyć mężem i żoną. Kobietą i mężczyzną. Miejscem, gdzie się kochamy, gdzie się przytulamy, gdzie rozmawiamy o minionym dniu... Tylko naszym miejscem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama roczniaczka
Ja rowniez nie jestem za spaniem z dzieckiem. i podzielam zdanie poprzedniczek. lozko to moja i meza enklawa. poza tym moje dziecko spi wiercac sie okropnie ze ja bym byla przy nim niewyspana. i nic mnie do zmiany zdania nie przekona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww-----------waaaaaaaaa
jestem przeciwna spaniu z dzieckiem, co prawda mam noworodka ale nie dopuszcze do sytuacji zeby znalazlo sie w naszym łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zapierałam się rękami i nogami przed wspólnym spaniem z synkiem, ale moje poglądy były bezbłędne dopóki synek spał jak aniołek, zasypiał samodzielnie i spał całą noc do rana. W wieku 5 mcy zaczął ząbkować i wtedy też zaczęły się problemy ze spaniem. Teraz ma 8 i w nocy jak śpi spokojnie, to go nie ruszamy, jak się wierci- podtykamy smoczek i przytulankę (nauczył się że jedno i drugie jest do spania i działa), ale jak płacze i nie może się uspokoić, bo dziąsła bolą i trze zębolami o poręcze w łóżeczku- to wtedy bierzemy go do nas. Przytulimy, potrzymamy za rączki, zaśnie głęboko i wraca do siebie. Kilka razy zdarzyło się wieczorem że zasypiał przy nas, na zaścielonym kapą łóżku, przytulony ale z własnym kocykiem, no i smoczek i przytulanka, tylko po to żeby go wyciszyć troszkę. Dzisiaj w nocy mąż wziął go do łóżka na jakąś godzinkę, no i rano jak młody się obudził a my chcieliśmy poleżeć. To pamiętam z własnego dzieciństwa i tak robiliśmy od początku- rano jak wszyscy już się obudzili, to braliśmy małego na moment do nas żeby się pobawił. Łóżko jest małżeńskie, moje i męża, dziecko ma od nas masę uwagi, ciepła i czułości w ciągu dnia- już prędzej z mężem się mijamy, przynajmniej w nocy musimy się przytulić, pogadać, o seksie nie mówiąc. Nie czuję się spokojnie śpiąc z dzieckiem, dzisiaj się przestraszyłam jak odwróciłam się na drugi bok i poczułam go pod łokciem... Łózeczko synka jest w tym samym pokoju co nasze, z wygody- żeby nie latać do drugiego pomieszczenia nakarmić (kiedy jadł w nocy) czy przewinąć jeśli trzeba, czy ten nieszczęsny smoczek dać jak się wierci. Ale on ma swoje, my swoje. Jak ktoś robi u siebie, to jego sprawa, nie krutykuję spania z dzieckiem, widzę plusy, ja po prostu bym się nie czuła komfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaPotulanka
A czy nie sądzicie, że Wasze więzi i uczucia pogłębią się i rozwiną, gdy będziecie spać razem? A co ze spaniem z noworodkiem, pragnę przytoczyć fragment artykułu z www.witalnamama.pl „W wielu krajach wspólne spanie z noworodkiem wraca do łask, co więcej, często malec zostaje w łóżku rodziców nawet do drugich urodzin. Niektórzy traktują to rozwiązanie jako powrót do korzeni, bo jest ono bardzo popularne w kulturach pierwotnych. Inni argumentują, że pomysł oddzielania malucha od matki jest typowo ludzki, żadna mama ze świata zwierząt nie rozdziela się w ten sposób ze swoim potomstwem. Co ciekawe, również naukowcy dorzucają w tej sprawie swoje pięć groszy. Dyrektor Mother-Baby Behavioral Sleep Laboratory na Uniwersytecie Notre Dame, profesor James J. McKenna, przekonuje, że dla budowania bliskiej więzi z dzieckiem, wspólne spanie jest kluczowym aspektem. McKenna, uważa, że co-sleeping może być dużo bardziej bezpieczny dla noworodków. Jego zdaniem odkładanie maluszków do łóżeczek, oddala dziecko od rodziców, zarówno w sposób fizyczny jak i emocjonalny, zdaniem naukowca podnosi to ryzyko śmierci łóżeczkowej dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama roczniaczka
ja uwazam ze mam caly dzien na to zeby budowac relacje ze swoim dzieckiem. zeby ja przutulac, dawac mu milosc i poczucie bezpieczenstwa. kiedy budzi sie w nocy - a nie spi juz z nami w pokoju - to ide do niego siedze obok lozeczka a ona zasypia. nie uwazam zebym mu robila jakas krzywde a juz napewno nie widze zeby to mialo wplyw na jego emocjonalnosc wrecz przeciwnie on jest wyspany i usmiechniety i chetny do zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warszawskafrau
Wspólne spanie kluczowe w budowaniu więzi? Bzdura, tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK. A jak Twój Maluszek był noworodkiem też nie zabierałaś Go do swojego łóżka? Nie czułby się On Twoim zdaniem bezpieczniejszy przy Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama roczniaczka
nie nigdy. tak jak mowie jak sie budzil czy budzi to ide powiem ze jestem przy nim posiedze i tyle. jak byl synek malutki to mial lozeczko owszem w naszym pokoju ale nigdy z nami nie spal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama roczniaczka
co do jego poczucia bezpieczenstwa to mialam inne metody np mial taka slaba lamke zapalona moze z miesiac jak byl noworodkiem, poza tym karmilam go baardzo czesto wiec tez czul moja obecnosc i mase innych sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja noworodka w życiu bym nie zabrała do łóżka do spania- owszem, karmiłam go w łóżku (siedziałam, bo nie potrafiłam w pozycji leżącej karmić) dopóki nie miałam fotela, ale spać z takim okruszkiem... musiałabym tylko drzemać albo nie spać w ogóle, bo pomimo tych wszyskich pięknych teorii jakie czytałam potrafię zasnąć głęboko przy dziecku i zdarzało się ze gdyby nie mąż, to spadłoby albo bym je zgniotła :( To że to jest kluczowe w budowaniu więzi, to bzdura. Moim zdaniem kluczowe jest reagowanie na ptorzeby dziecka i dawanie mu poczucia bezpieczeństwa, ale nie każde dziecko potrzebuje do tego spania razem z rodzicami. Z noworodkiem to w ogóle bez sensu, przecież śpi w ciągu dnia, też miałabym się z nim wtedy kłaść bo inaczej będzie zaburzona więź? Tak samo jak z kontaktem przy karmieniu piersią- karmiłam pół roku, teraz mm i nie zgodzę się że przy piersi jest lepszy kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidziek
napisze tylko tyle; spalam z corka od jej narozin...od poczatku przesypialam cale noce a teraz spimy sobie do 10-11 rano...maz tez szczesliwy bo jest wyspany i wypoczety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama roczniaka rozumiem, w takim razie, zapewne nie będziesz stała przed dylematem w jakim wieku pozbyć się brzdąca ze swojej sypialni i przeprowadzić go do osobistego królestwa? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama roczniaczka
ja nie potepiam nikogo ani nie mam zamiaru naklaniac do zmiany pogladow pisze to jak ja czuje :) a dylematu juz nie mam i nie mialam bo jak synek skonczyl 9 miesiecy to sie przeprowadzilismy do wiekszego mieszkania gdzie automatycznie synek ma swoj pokoj i od tej pory spi samw swoim pokoju bez zadnych problemow zaakceptowal taka sytuacje. my mu poprostu juz przeszkadzalismy bo a to telewizor wlaczony a to my chcielismy pogadac i bylo glosniej troche. wiec sie wiercil itd. teraz wszyscy sa szczesliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama roczniaka to fantastycznie, jak wszyscy Jesteście szczęśliwi to najważniejsze. Jak Synek ma już swój pokoik to na pewno jest mu dobrze, do tego opiekuńcza mama ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wie i powie
---> lidziak "maz tez szczesliwy bo jest wyspany i wypoczety" i sfrustrowany seksualnie bo ma co noc przyzwoitkę w łóżku no chyba, ze ty z córą a mąż w innym pokoju. to dopiero niezdrowa sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidziek
kwestia praktyczna ...z reszta w szpitalu polozne kladly mi do lozka corke i tak sie przyzwyczailysmy...po powrocie ze szitala nawet jednego dnia nie przespala w lozeczku...nie mowie ze to dobre ale niesmwicie praktyczne...zanim mala sie zdarzyla porzadnie rozbudzic dostawala piers i zasypiala z powrotem ...teraz ma 6 miesiecy nie wiem jak dlugo bedzie z nami spac ale nam to z mezem nie przeszkadza...tak sobie potrafimy z organizowac czas ze i pofiglowac mamy okazje:) łóżko to nie jedyna alternatywa do spedzania z ukochana osoba czasu...i mamy jedna w spolna zasade : zyc tak by dziecko by dziecko bylo dla ciebie radoscią a nie przeszkoda...:) i to nam sie spelnia 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA spałam, karmiłam w nocy piersią, miałam w dzień dużo zajęć i byłam przemęczona, zabierałam małego do łóżka i tak zostawał do rana, teraz ma prawie 1,5roku i też mu się zdarza przyjść w nocy-nie widzę w tym nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidziek
Nie jest to wielki wyczyn tylko kwestia dogrania pewnych rzeczy...jesli mamy ochote pobaraszkowac to wychodzimy do kuchni albo do salonu, a nawet na korytarz lazienki itp itd....sprawia nam to frajde bo jest to urozmaicenie...oczywiscie to wszystko jak mala spi lub jej nie ma w domu bo jest u tesciow np co sie czesto zdarza bo tesciowie oszaleli na punkcie wnuczusi tak wiec moj maz moge zapewnic z cala odpowiedzialnascia nie jest sfrustrowany seksualnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spałam z maluchem w jednym łózku tylko w szpitalu. Nie widze potrzeby by spał z nami teraz, po za tym bała bym się o jego bezpieczeństwo. Jednak póki budzi się w nocy bedzie spał z nami w pokoju, to raczej wynika z mojego lenistwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wściekła mrówa hi hi, rozumiem Cię doskonale, takie obawy to raczej normalna sprawa. Lenistwo? Mamusi też się coś należy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama roczniaczka
no i wlasnie chodzi o to zeby byc zadowolonym ze swojego wyboru :) skoro mezowie nie narzekaja to fajnie :) ja tam wole poprostu miec swoja sypialnie i tyle :) ja dziecka jak przyraczkuje do nas wieczorem jak jeszcze nie spi to nie wypycham nog i mowie idz bo tutaj nie masz wstepu :) ale wiem ze ma swiadomosc tego ze jednak jego lozeczko jest w jego pokoju i tam sobie spi :) jestem pewna ze jak zacznie sam chodzic to nad ranem pewnie jak sie obudzi wczesniej od nas to przytrupta do naszego pokoju zeby sie poprzytulac i to bedzie mile ale kiedy bedzie to robil np w nocy to napewno bedzie zaprowadzany do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidziek
Ja tez tak uwazam...najważniejsze by byc zadowolonym z wlasnych wyborow...nie twierdze ze to co robie jest sluszne i tak powinno byc i wszystkie mamy powinny sie ze mna zgadzac...najwzniejsze jest to ze ta zdecydowalismy razem i tak jest nam dobrze a to ze czasami trzeba wydobyc z siebie duze poklady kreatywnosci to tez nie jest jakis broblem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×