Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a miałobyc tak pieknie

Dziecko zrujnowało mi wszystko

Polecane posty

Gość a miałobyc tak pieknie
mYsle ze ten dance aerobik to by byl taki zloty sierodek na wszytsko. Bo i bym sie wyszala przy glosnej muzyce, odstresowała no i moze chcoiaz inne partie ujedrniła,moze brzuch przy napietych boczkach poszedlby troche w gore i jak bym uzbierałam na plastyke brzucha to by bylo cakiem git.Ale nie stac mnie no i czasowo przez prace te nie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noxelie, małoletnie myszki i inne złotouste cwaniary: poczytajcie swoje filozofie za kilka lat. Najlepiej po pierwszym, albo drugim dziecku (które wychowacie bez pomocy babek, nianiek i teściowych). Oraz po dokładnym obejrzeniu się na golasa w lustrze. Niewiele z nas wygląda, jak panie z tv, które opowiadają o blaskach bycia mamą i superformie w 2 m-ce po porodzie. Fakty dla uduchowionych panienek: 1. Nadmiar skóry, rozsunięte mięśnie brzucha, na które nie pomoże nawet wykonywana po raz setny A6W, wiszące flaki w miejscu dawnego biustu, rozepchana po porodzie pochwa, nietrzymanie moczu, plamy i przebarwienia na twarzy, zaparcia, hemoroidy, zapalenia piersi (zatkane kanaliki mleczne), pogryzione sutki, bolesne ściąganie pokarmu, osłabione zęby, przerzedzone włosy. 2. Potworne zmęczenie. + Niezrozumiałe i powszechne wymagania otoczenia, by być zawsze i wszędzie uosobieniem matki-Polki, matki Teresy, księżnej Diany, Angeliny J. i cholera wie, kim jeszcze? Z usposobienia, cierpliwości, charakteru, wyglądu, zaradności, elegancji itd. 3. Problemy z utrzymaniem dorastających dzieciaków, które bywają rozkoszne w nielicznych momentach: gdy śpią, gdy są daleko od nas, gdy czegoś chcą. 4. Ciągłe wydatki: najpierw na pieluchy, ubranka, zabawki, wózki, bujaki, foteliki samochodowe, lekarzy. Potem na rowerki, zabawki elektroniczne, PSP, iPody, laptopy, gry, telefony komórkowe. Coroczne kupowania szkolnej wyprawki, książek, opłacanie korepetycji, zajęć sportowych, dowożenie na te zajęcia (chociaż po pracy człowiek marzy o padnięciu na kanapę i przespaniu tygodnia). 5. Wywiadówki i wysłuchiwanie narzekań nauczycieli, codzienna pomoc w odrabianiu lekcji, zmuszanie do czytania szkolnych lektur, nauki wierszyków na pamięć. Robienie co rok debilnych strojów karnawałowych (no ile można??), asystowanie przy nudnych szkolnych akademiach, dniach matki, babci....., świętach narodowych, kościelnych. Kupowanie szóstej pary tenisówek (bo tamte znowu zgubiły się), markowych trampek (które i tak zedrze wdrapując się na drzewo, albo garaż), zasilanie komórki (bo wysłało 1200 smsów do kolegów i na konkursy audiotele). 6. Organizowanie komunii, bierzmowań, przyjęć, kinderbali, potem wesel. Finansowanie studiów dziecka. 7. Sprzątanie, opieranie, ubieranie, kąpanie. Bezsenne noce, bo: kolka, alergia, nietolerancja pokarmowa, ząbkowanie, trzydniowa biegunka i wymioty, przeziębienie, angina, odra, ospa, zderzenie nosa z drzewem, wkładanie klocków do ucha. 8. Nieudane poszukiwania pracy. Bo "jest pani matką małego dziecka? A jaką mamy gwarancję, ze pani dziecko nie będzie chorować?". Albo: "nie pracowała pani dwa lata? No to trochę wypadła pani z obiegu, nie jest na bieżąco w przepisach, metodach...". Przeciekające mlekiem piersi w pracy. Gdy miało sie farta i po macierzyńskim ktoś łaskawie nas zatrudnił. 9, 10, 11 - nie chce mi się wymieniać. Gadanie, że dziecko jest cudem? Że nie wypada myśleć o swoim zmęczeniu, zniekształconej figurze, problemach ze zdrowiem, stresie, nieprzespanych nocach, marzeniach, hobby, na które brak czasu, karierze, którą szlag trafił itd. Bo co? Bo nasze matki i prababki też to przechodziły? Gó.no prawda. Często zwykłe wygadanie sie pomaga nie zwariować, nabrać dystansu. Moja babka nie pracowała, bo nie musiała. Dziadek był w stanie z jednej pensji utrzymać ją i gromadę dzieci. Moja mama wróciła do pracy, gdy zaczęłam szkołę. W tamtych czasach nie było problemów ze znalezieniem pracy. Kiedyś nikt nie wymagał od kobiet udowadniania, że są ideałami. Czasy sprzyjały byciu kobietą. Gadanie o złych stronach macierzyństwa nie wpływa na to, że kocha się mniej. Ale w tej całej miłości dobrze jest zachować zdrowy egoizm. I nie idealizować ani dzieci, ani faktu ich posiadania. Każda kobieta, która to przechodziła - zrozumie. Zrozumie, że są chwile, gdy mówi się: "dziecko zrujnowało mi wszystko". I nie oznacza to, że chciałybyśmy cofnąć czas. Cieszymy się, gdy dzieci są zdrowe, wąchamy ich cudowny zapach, gdy śpią. Kochamy najmocniej na świecie. I miewamy chwile, gdy jest nam źle w skórze matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
a i tak każdy zachodząc w ciążę będzie miał nadzieję, że go to ominie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do noxeliiiiiiii
noxelia- sama jeszcze nie mam dzieci, serio? nie tak dawno, nie wiem, miesiac temu okolo, pisalas tu ze masz corke kilku miesieczna, wiec o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemkisiel
coraz bardziej utwierdzacie mnie w przekonaniu, że nie chce mieć dziecka. a nadszedł już ten moment w życiu kiedy zaczynają się "naciski z góry" w postaci mamci, która przebąkuje ostatnimi czasy o wnusiu. jak odpowiadam, że no way to mówi, że skończę jako samotna i opuszczona staruszka w domu opieki. no dzięki mamuś :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko wspolczuje
szczerze. Znam wiele matek i wiele z nich przechodzi przez to, co Ty. Nie mowia o tym, bo boja sie uslyszec to, co napisaly malolaty w odpowiedzi na Twoj wpis. Gowniary, ktore o posiadaniu dzieci wiedza tyle co w filmach i ksiazkach, a ktore za kilka lat beda plakac jak Ty. Pozostaje Ci nauczyc sie stawiac swoje granice, wyjechac czasem BEZ dziecka, po prostu odpoczac. Utrzymujesz rodzine i nalezy Ci sie to jak psu buda. Ale nikt Ci tego nie zaproponuje, jak sama nie przeforsujesz. A cialo piekne sie skonczy wczesniej czy pozniej. Twoja wartosc nie zalezy od jego urody. Bardziej istotne jest to, co masz w glowie. nad tym pracuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Lenna_
Paskudny tytul topicu. Jak juz to 'urodzenie dziecka zrujnowalo mi...', ale nie DZIECKO. Jak mozna obwiniac DZIECKO o rozstepy, czy wiszace cycki???????????? A kto rozlozyl nogi, zeby to dziecko zrobic???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Tamiła
Wybacz, dziewczyno, jesteś na pewno miłą i sympatyczną osobą, ale... ale na forum piszesz tylko po to, żeby się pochwalić. Może nie robisz tego celowo, ale prześledź swoje posty (nie tylko na tym temacie) - nie zawierają nic merytorycznego, żadnej rady, słów wsparcia, nawet zjebki - nic. Są pisane jedynie po to, by "boczkiem" przemycić informacje, jaka jesteś wspaniała i jakie cudowne masz życie. Naprawdę, wszyscy już wiedzą, że jesteś ładna, szczupła z natury, masz zajebistego mężusia z własną firmą, cudownego syna i w ogóle och i ach :) Już nie musisz tego na okrągło powtarzać, bo Twoje posty to jest przez to niestety zwykły spam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagna123
Zgadzam się z tym. Ja postanowiłam że nigdy nie będę współżyła z polakiem ani arabem, bo są to ludzie którzy nie pozostawiają kobiecie wyboru względem macierzyństwa. A w każdym innym kraju zrobię skrobankę bez problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga malaga
szkoda że prawdy się nie słyszy częściej dzięki temu byłoby mniej naiwnych wykorzystanych kobiet, które też wierzą, że cielenie się to jest to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To trzeba
było nie decydować się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do daguliny
wiesz ja się z Tobą zgodzę. dzieci to piękny dar. Ja tez jestem takiego zdania co TY. Jak można powiedzieć ze dziecko ryjnuje zycie, figurę - przecież po ciązy wraca sie do poprzedniego stanu - tylko trzeba chcieć kobietoooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tak można? stawiasz na wygląd, głośną muzykę i inne pierdoły, a nie na dziecko? to po co je urodziłaś, żeby na forum napisać, że zrujnowało Ci życie? Jesteś kompletnie nie odpowiedzialną osobą, nie powiem, że matką, bo matka nigdy nie wypowie takich słów, jesteś beznadziejna i użalasz się nad sobą...ja przy dwójce dzieci mam czas aby iśc do fryzjera i wcale nie siedzi z nimi wtedy niańka czy babcia, tylko poprostu mąż, w domu mam czysto, wiadomo co dzieci narozrabiają to ich, zawsze mam ugotowany obiad, i wcale nie noszę worków na śmieci...po dwóch ciążach wygladam inaczej, ale nie płacze z tego powodu bo w niczym nie urągam kobietom, które dzieci nie rodziły jeszcze,. Ktoś napisał co zrobisz jak bedziesz brzydka i stara??? No co zrobisz??? Ogarnij się dziewczyno bo byc może zwyczajnie sobie nie radzisz, ale wtedy warto zwrócic sie do kogoś o pomoc, napewno nie jestes sama na tym świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem, gdzie jest autorka,
czy jeszcze śledzi temat. Wczoraj ten jej topic czytałam, zanim coś napisałam, trochę nad tym porozmyślałam, i jeśli autorka potrzbuje rady - co zrobić z tym fantem teraz - odpowiem: dziecko jest, mąż jest - więc ze spraw zasadniczych nic nie zmienisz. Jeśli potrzebujesz zrozumienia, to z mojej strony je masz. Co zauważyłam - dziewczyna wcale nie mówi, że jest za gruba, że chciałaby ważyć te 40 parę kilo spowrotem, że nie kocha dziecka. Moim zdaniem jest po prostu przemęczona i niedoceniana przez małżonka, który - przez skórę czuję- docenia ją tylko za to, jak wygląda. Sama miałam kiedyś takiego chłopaka i doskonale znam tok myślenia autorki. Nie fałd skóry jest dla niej problemem, a brak zainteresowania męża nią i poczucie bycia gorszą. Prawda bardzo zaowalowana wygląda tak moim zdaniem: dziewczyna miała 27 lat i ze względu na presję rodziny, że wiek, itp. wyszła za mąż a po tym zaszła w ciążę - bo mama i teściowa chciały być "babciami" i to do szczęścia im było koniecznie potrzebne. Mąż oczywiście dzieciaka też chciał, lecz już w 4-tym m-cu ciąży pytał, czy dziewczyna wróci do swojej wagi i formy sprzed ciąży. W międzyczasie autorka zauważyła ileś razy, iż małżonek ogląda się za zgrabnymi dupami, być może robi przytyki do jej wyglądu. No i zaczynają sie kompleksy.. Dzieckiem jak mi się wydaje małżonek zajmuje się od święta i to z wielką łaską, by zrobić cokolwiek więcej niż podstawa wymaga. Dziewczyna pracuje po 12 godzin, więc siłą rzeczy :1. z kasą się im nie przelewa, więc pracuje, jak pracuje; 2. nie ma ani siły ani kasy ani realizację swych marzeń - bo bycie matką polką, która pierze, sprząta, pracuje oraz za wszelką cenę stara się wyglądać jak gwiazda filmowa, zeby jej mąż nie wymienił jej na młodszą i zgrabniejszą. Na dodatek, z kolejnych wypowiedzi wynika, iż dziadkowie też szczęśliwi, że są dziadkami, byle nic nikt od nich nie chciał. Mówicie sobie co chcecie, ale ja dziewczynę rozumiem, i współczuję: męża palanta, ulegania presji rodziny i robienia wszystkiego po to, by inni byli zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka napisała, że nikt jej nie powiedział, że będzie tak przesrane...co to w ogóle za tekst...to przepraszam autorka ma 15 lat, że nie wie, że dziecko zabiera mnóstwo czasu, że potrzebuje opieki i miłości, autorka pisze coś o książkach i filmach, a mi się wydaję, że dziecko kocha się tak zwyczajnie poprostu...gdybym miała czerpać wiedze na temat macierzyństwa z filmów i książek to moje dzieci do tej pory chodziłyby w zasikanych pampersach, ot taka prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem, gdzie jest autorka
Może autorka po prostu nie dorosła do macierzyństwa, lub po prostu tego instynktu nie posiada. W końcu ma do tego prawo, prawda ? A ile jest kobiet, które zachodzą w ciążę, bo są otazane opowieściami o tym, iż kobieta, któa nie urodziła dziecka, nie jest kobietą, iż dziecko trzeba mieć, dziecko to sama radość, im wcześniej tym lepiej, bo potem będziesz na starość w umieralni dla bezdzietnych (co, akurat posiadanie dziecka i takiej opcji nie wyklucza), bo mąż chce , bo teściowa się śmieje, że kobieta jest "pusta", bo otoczenie straszy, że jak nie będzie dziecka, to mąż odejdzie do innej... A zainteresowania - co w tym takiego złego, że człowiek zainteresowania miał, wiem, że u niektóych z kobiet jedyne zainteresowanie to pranie spodni mężowi i oglądanie koloru dziecięcej kupki, ale to nie znaczy, że ktoś, kto ma dziecko i te zainteresowania, dla dobra całego społeczeństwa musi z nich rezygnować. Bo to wtedy nie jest świadome macierzyństwo, a niewolnictwo. Autorka jest moim zdaniem sfrustrowana, przemęczona, przeproacowana, bo wszystko jest na jej głowie, nikogo nie może prosić o pomoc, a wszyscy mają względem niej postawy wyczekujące, bo ona powinna... Na dodatek mężuniu też akceptuje ją tylko w wersji "super dupa" , co w moim mniemaniu, jest koszmarne i żałosne, ale niestety, takżeśmy tych mężczyzn nauczyły same. Niech ktoś uważa jak chce, ale ja problemy autorki postrzegam właśnie w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem, gdzie jest autorka
aha - pomijajac fakt, że na tym forum są same szczęśliwe mamcie, których mężowie zarabiają tyle, że one nei pracują, nie martwią się o związanie końca z końcem i nie harują dziennie po 12 godzin, żeby zapewnić rodzinie byt. A i te bywają często zmęczone, to co się kurna dziwić kobiecie, która ze zmęczenia, bo wydaje mi się, że ten kryzys wynika włąśnie z przemęczenia, pisze w tak mocnych słowach, że nei daje rady już ? Nie ma nawet czasu ani kasy na pierdolenie typu fryzjerki, kosmetyczki, że już nie wspominając o takiej prostej rzeczy, jak posłuchanie muzyki w spokoju. No, ale na tym forum siedzą same mamusie polki, które dupy do pracy nie ruszą, i to one najbardziej na dziewczynę najeżdżają, bo przecież jak można mieć żal do świata, jak mężuniu zarabia 8 tyś i siedzą sobie całymi dzionkami w domu.. Chodzą sobie tu i tam, kosmetyczki, fitnesy i inne pierdoly - sory, ale to nie jest świat codzienny ludzi żyjących za 1500 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Nie watpie, ze autorce jest ciezko, ze sie meczy i jej zycie sie zmienilo. Tyle tylko, ze to nie dziecko zrujnowalo jej zycie a ona sama je sobie zrujnowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki, wiesz masz troche racji, jednak nie przesadzaj ,ze chodzi tylko o cialo, dziecko nie rujnuje zycie tylko je zmienia. Cialo dawalo ci poczucie atrakcyjnosci ,ale na tym si eni ekonczy i tak kiedys to minie, flaczeje. Masz juz z glowy. A dzieci szybko rosna. Moj syn zmienil mi zycie , dziewczyno wylam po nocach, po co , dlaczego, wiecznie zmeczona i tak kilka lat. dzisiaj ma1 10 lat i juz ni epamietam jak to bylo, ale fakt nie mam zamiaru miec wiecej dzieci. ja kocham cisze i wolnosc, a to bardzo ogranicza ci zycie gdy masz juz dziecko. Zmien sposob myslenia, rozb cos malymi kroczkami, masz meza jest ci latwiej, ja bylam sama. Zrob cos dl asiebie samej , zacznij od drobiazgow, ale wydaje mi si e,ze jestes po prostu przemeczona i wypalona. Zycze ci powodzenia i aby sie poukladalo na lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile ty kobieto masz lat by tak pisac o dziecku ze zrujnowalo ci zycie a jak by tak tobie rodzice powiedzieli jak bys sie czula .... fakt moze to zalamanie po porodowe ale ja nigdy bym tak tego nie ujela dziecko wywraca zycie do gory nogami ale nie rujnuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no matter
a ja mialam aborcje bo dzieci nienawidze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgrt
ja mam rozstępy, a nawet w ciązy nie byłam :o masaaakra, po ciąży pewnie będę wyglądać katastrofalnie, więc może się zdecyduje, jak będę miała 35 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trgrt
poza tym widziałam brzuch kobiety po dwóch ciązach, szczerze? był okropny, wisząca skóra, wyglądało to obleśnie... mimo ze kobieta szczupła była... i dbała o siebie, smarowała się kremami i innymi papkami, ale to nic nie dało.. więc nie mówcie, że da się to zmienić... no chyba że operacja plaastyczna... więc akurat autorkę rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ile ty kobieto masz lat by tak pisac o dziecku ze zrujnowalo ci zycie a jak by tak tobie rodzice powiedzieli jak bys sie czula .... fakt moze to zalamanie po porodowe ale ja nigdy bym tak tego nie ujela dziecko wywraca zycie do gory nogami ale nie rujnuje " jak się jest głupim kurwiszczem to się szuka winnych we wszystkich wokół tylko nie w sobie. jak czytam wynurzenia takich pustaków to mi się rzygać chce. skoro ci odpowiadało życie pustaka to trzeba było tak żyć a nie teraz zawracać głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgju
juz 1 dziecko robi taka riune zycia i ciała - adurni kaplani i politycy pierdoleni jebanu huuje kaza rodzic co rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała babeczka
Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że dziecko rośnie i z każdym rokiem będzie mniej uciążliwe a Ty będziesz miała coraz więcej czasu dla siebie...Myślę, że wszystkie kobiety wychowujące dzieci mają takie chwile, kiedy ciągłe zmęczenie i znużenie opieką nad maluchem powoduje stany depresyjne i czarnowidztwo...Też to przeszłam. Z 60 kg zostało mi 48 (przy 172cm wzrostu), byłam cieniem człowieka, łaknącym odrobiny snu i spokoju. Wreszcie dzieci podrosły, poszły do przedszkola i wszystko się zmieniło. Zadbałam o siebie, odżyłam, wreszcie mogłam spokojnie zjeść...:) Dopiero wtedy macierzyństwo zaczęło mnie naprawdę cieszyć...:D No, i zaczęłam wyglądać jak prawdziwa kobieta, a nie szkielet z pracowni biologicznej...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mega_ROTFL_227
Sześć stron i żadna tępa p**** nie zorientowała się, że to ironia? Podpowiem: to wasze bolączki w temacie posiadania dzieci podane nawet dowcipnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpię dzieci i co
niedobra jestem:), ludzie śmieszni jesteście mam 39 lat i bardzo dobrze wyglądam żadnej depresji, to jest życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×