Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Odźwierny

Jak myślicie, czy człowiek z natury jest dobry czy zły?

Polecane posty

zły jak cholera wystarczy spojrzeć na małe dziecko jakby nie wychowanie, to każde wyrosłoby na bandytę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ewa, 33;Moorland;Revlonek; Otulona_snem za wypowiedzi. Podobnie jak niektórzy uważam, że zły. Większość dzieci, które obserwowałem, na przykład zabijało owady, coś co się ruszało. Dobro to chyba wyuczone zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Audi TT
ja myślę, ze dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabijanie czy męczenie zwierząt - no tak, to widac od razu ale też w zabawach - wydłubywanie oczu, urywanie nóżek, łamanie zabawek, ogólnie niszczenie potem w stosunku do innych dzieci też - walki o wszystko w piaskownicy czy przedszkolu potem w szkołach - nękanie innych dzieci, nauczycieli gdyby nie wychowanie i czuwanie rodziców nad tymi zapędami od maleńkiego, to mielibyśmy chyba samych psychopatów na świecie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia40
zły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta plus
nie wiem gdize wy żyjecie , jakimi ludźmi sie otaczacie ,ze wszyscy wydaja sie wam źli . ja widze ludzi jako dobrych i skorych do pomocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkghkjjhkj
człowiek nie jest z natury zły,ale że jest dobry tego też nie powiem. Na pewno jest dobry dla siebie samego.. (za pominięciem wyjątków) a wychowywanie nie gwarantuje tego, że dziecko stanie się dobre, nie wiem skąd macie takie dziwne przekonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkghkjjhkj
Ewa czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie o wychowywaniu??? to że ktoś ma dzieci wcale nie znaczy że potrafi wychowywać...może najpierw poczytaj sobie trochę o pedagogice i wychowywaniu zanim ukierunkujesz jakieś dzieci na złą drogę.. to że dziecko wyrywa nóżki z zabawek czy je łamie, psuje to całkiem normalna faza w życiu dzieci!! a nie że dzieci są z natury złe... Mamusiu Kochana Zmiłuj się nad narodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hkghkjjhkj Ewa czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie o wychowywaniu??? to że ktoś ma dzieci wcale nie znaczy że potrafi wychowywać...może najpierw poczytaj sobie trochę o pedagogice i wychowywaniu zanim ukierunkujesz jakieś dzieci na złą drogę.. to że dziecko wyrywa nóżki z zabawek czy je łamie, psuje to całkiem normalna faza w życiu dzieci!! a nie że dzieci są z natury złe... Mamusiu Kochana Zmiłuj się nad narodem... no właśnie, nie wszyscy, którzy mają dzieci, potrafią je wychować stąd tylu morderców, sadystów, gwałcicieli i innych wszelkiej maści złoczyńców no i dla Twojej wiadomości - nie mam najmniejszego zamiaru "dotykac się" do jakiś dzieci, a tym bardziej ich "ukierunkowywać", więc spokojna Twoja utapirowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajubaj
Wiadomości chłopie nie oglądasz?? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olali*
dobry! Chociaż duża siła w wychowaniu ale czasem niestety jeszcze większa w genach:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bam bi ni
A ja mysle, ze czlowiek z natury jest dobry tylko czasem okolicznosci sprawiaja ze postepuje zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanders29
To czy ktoś jest zły lub dobry zależy od tego jak mu się życie potoczy i z jakich ideałów będzie czerpał przykłady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdy na niebie
A ja sądze,że dobry. Zauważcie,że to właśnie małe dziecko przeważnie jest niewinne,dopiero z czasem uczy się kłamstwa,zawiści,złośliwości od innych ludzi.Nieraz dobry człowiek zmienia się pod wpływem tych,którzy go skrzywdzili w jakiś sposób,msci się za swoje niepowodzenia.Dzieci,które np. łamią nóżki pająkom nie robią tego dlatego,żeby go skrzywdzić tylko z ciekawości.To raczej właśnie wynika z ignorancji rodziców,którzy nie uświadomili pociechy dlaczego tak się nie powinno robić.Ja sama jak byłam mała deptałam ślimaki,bo uznałam że tak fajnie się je depcze ;/ Teraz wstyd mi za to i jestem bardziej świadoma,jestem nawet wegetarianką i nawet komarów żal mi zabijać. A teraz przekleje swoją własną wypowiedź z innego tematu na innym forum,ale poruszającego podobne kwestie. „Wierzę,że żaden człowiek nie jest tak naprawdę zły,a wszelkie krzywdy wyrządza innym dlatego,że sam jest bardzo nieszczęsliwy.Współczuje takim ludziom że nie potrafią odczuwać miłości,że nawet nie wiedzą jaka ona jest (i że w ogóle jest).Myślę,że spora część z nich byłaby inna,gdyby została miłości nauczona,gdyby dostawali miłość od rodziców.Ja uważam,że prawdziwe zło byłoby wtedy,kiedy osoba która krzywdzi miałaby wszystko,to znaczy wychowywana byłaby w ciepłym domu pełnym miłości,nie miałaby żadnego powodu aby krzywdzić,bo nie musiałaby walczyć o przetrwanie,pieniądze (zauważcie,ktoś kto ma pieniądze nie musi kraść,a jak ktoś ich nie ma,czesto do kradzieży się posuwa) ,kiedy zła byłaby z natury,po prostu samo wyrządzanie krzywdy sprawiałoby tej osobie przyjemność.Krzywda dla samej krzywdy. Czerpanie energii z tej krzywdy.W dodatku przy pełnej świadomości.Bo jak powszechnie wiadomo,osoby,które w naszym otoczeniu są psychopatami są niepoczytalne,ich mózg nie funkcjonuje prawidłowo,są w jakiś sposób okaleczeni emocjonalnie.Czy to przez wady genetyczne czy to przez nieszczęśliwe dzieciństwo -bycie krzywdzonym przez innych.Sądze więc że nawet jeśli sprawia im przyjemność brutalne torturowanie,to chodzi im o tę czynność,ale nie zdają sobie do końca sprawy jak wielki ból komuś czynią.Niby teoretycznie to wiedzą,ale nie potrafią się wczuć.A ktoś kto by to czynił w pełni swiadomie - musiałby właśnie wczuć się w sytuacje ofiary,wprost delektować jej bólem.Nie wiem,czy jest taka osoba w ogóle,więc zostaje przy swoim,że źli są okaleczeni i nieszczęsliwi.Weźmy Hitlera - wiem,wiem,szuja Ale biorąc pod uwagę jego dzieciństwo i pobudki jakimi sie kierował - a wątpie by to było zło dla samego zła,wręcz przeciwnie,jemu sie zdawało że on robi dobrze,że działa dla dobra Niemiec,podobnie jak innym niemcom wtedy sie wmówiło,że to co robią robią dla dobra ogółu ich społeczności.I fakt faktem,że robili bardzo źle,czynili duże zło - ale co jeśli naprawde wierzyli w to że robią dobrze... tak im zostało przecież wmówione,tak byli nauczeni,chwaleni byli za to co robili.Do tego przyzwyczajano ich do brutalności,często sami pochodzili z patologicznych rodzin..wyszło co wyszło,ale czy można w takim razie o nich powiedzieć,że są bezwzględnie źli? Tak do szpiku kości? Jeszcze biorąc pod uwagę fakt,że dla własnych dzieci mogli być dobrymi ojcami,czyli w ich mniemaniu niszczyli zło,a byli dobrzy bo niewinnych nie krzywdzili.Moim zdaniem - byli nieświadomi jakie zło wyrządzali,a tak jak napisałam nieświadomość wyklucza to,że byli źli.Czynili źle,ale nie byli źli.Podobnie jest zresztą z miłością - ta ślepa i nieświadoma wcale nią nie jest.Jest iluzją miłości. Zranienie także bardzo wpływa na innych,wtedy może im sie wydawać,że kazdy jest zły.A po prostu jak ludzie widzą dookoła wszedzie zło i czują strach i zagrożenie to sami mogą stać się podobni.W końcu kto by sie litował nad szujami,nie? Dla tego ja wolę dostrzegać dookoła więcej dobra niż zła i tym samym nie zamierzam nikogo krzywdzić,w każdym razie nie zrobie tego świadomie i z premedytacją.Jakoś nie potrafię,zawsze jak coś spieprzę mam wyrzuty sumienia,nawet gdybym chciała to niepotrafiłabym się zmienić.Ale nie chcę,dla mnie to,jak ktoś mnie zawiedzie to jest próba siły mojego charakteru - łatwo być dobrym gdy inni są tacy,po wielu złych doświadczeniach ludzie często się poddają.Dla mnie to słabość,zło jest słabością ale ono tak często mylone jest z siłą..a jak komus wydaje się,ze tylko agresją coś zdziała bo widzi że szuje mają często lepiej no to co sie dziwić że staje się podobny...w końcu kto by nie chciał być silny i mieć w życiu lepiej? Ja mam tak,że nawet jak zawiedzie mnie przyjaciel - nie zamierzam mścić się,w końcu nie tylko on przyrzekał mi przyjaźń (mniejsza że obietnicy nie dotrzymał) ale ja również i nie zrobiłam tego tylko wobec niego,ale także wobec siebie samej.I skoro jestem przyjaciółką to nią jestem,a jaka ze mnie byłaby przyjaciółka,gdybym działała na niekorzyść moich bliskich? Przyjaźń w końcu jest do końca "kto przestaje być przyjacielem nigdy nim nie był" ..a patrzmy po sobie a nie po innych.Mogę się obrazić,mogę zerwać kontakt,stracić zaufanie i to na zawsze..ale zemsta w grę nie wchodzi.Nie zniżę się do takiego poziomu zresztą uwazam że krzywdząc innych skrzywdziłabym i siebie.To kolejna rzecz jakiej współczuję ludziom,którzy krzywdzą.Ich życie musi być puste i mega smutne,skoro nie potrafią żyć inaczej.A o ile piękniej jest żyć,nie widząc wszędzie naokoło zagrożenia,wierząc w miłość..czym byłoby życie bez tego? Czy byłoby coś warte bez miłości? I powiedzcie,czy bardzo jestem dziwna? A,jeszcze jedno.Ja nigdy nie czuję się wykorzystywana.Pomagam świadomie i z chęcią,wtedy kiedy moge i chce.Nikt mnie nie zmusza do pomocy,może jedynie poprosić.Nawet jeśli dla kogoś z boku to naiwność dla mnie to stan naturalny i dopóki ktoś mnie nie poniży to jest ok.Czyli mogę się z kimś przyjaźnić na zasadzie - ja wiecej daje niż biore i wtedy mi to odpowiada,nie moge dopiero wtedy gdy relacja zmienia się na - ja daje on gnoi.To już moim zdaniem co innego i to jest właśnie nie do zaakceptowania. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×