czy może?

hej dziewczyny.. chciałabym was prosić o pomoc.. staramy się z mężem o dziecko, zaczęłam stosować metodę objawowo termiczną.. uczę się dopiero ostatnią miesiączkę miałam 26 października cykl ok 30dni, 7 listopada zauważyłam pierwsze oznaki śluzu płodnego - 36,5 8 listopada także - 36,5 9 listopada uprawiałam z mężem sex do końca i poleżałam troszkę z nogami wyżej 36,5 11 listopada zauważyłam przy badaniu szyjki różowy śluz, też sex do końca - 36,5 12 listopada śluz taki sam a temperatura skoczyła do 36,8 13 listopada (dzisiaj) śluz dalej jest, szyjka zrobiła się dzisiaj twardsza..36,5 jutro oczekuje większego wzrostu temperatury temperatura mierzona zawsze rano zaraz po przebudzeniu śluz ten jest mało zauważalny.. jak robię siku to zostaje trochę na papierze ale bielizny mi nie brudzi (używam wkładek od dnia zauważenia śluzu) zostaje też trochę w czasie badania szyjki zarówno 7 października jak i 11 października zauważyłam ból jajników powiedzcie mi czy jest jakaś szansa aby doszło do zapłodnienia?? oglądałam kilka wykresów i dlatego mówię o jutrzejszym skoku.. za pomoc bardzo wam dziękuję

nikt nic nie wie?

ostatnio kochals sie 11 a wzrost temp. ma byc dopiero jutro, z tego co wiem to te pierwsze 3 dni wyzszej temp. tez są płodne, ja kochalam sie z mezem rano trzeciego dnia podwyzszonej temp. i zaszlam w ciaze. mysle ze powinas sprobowac jeszcze 2 i 3 dnia wyzszej temp. bo dopiero pojawienie sie wyzszej temp. swiadczy o jajeczkowaniu.

plamienie w dalszym ciągu jest dzisiaj pomimo tego też kochaliśmy się i sama też zastanawiam się czy rzeczywiście te płodne wystąpią.. wyjaśni się jutro rano po przebudzeniu ogólnie czuję ból jajników, podbrzusza ale jakoś wątpię już.. 19 dzień cyklu... kiedyś miałam takie cykle... od 2 lat mam ładne, dużo śluzu.. wiedziałam w zegarku kiedy mam płodne a tu patrz... wszędzie piszą że jak temperatura wzrasta to owulacja już była... sama nawet nie wiem kiedy.. a tak ogólnie to pytanie... czy temperatura zawsze wzrasta dzień po jajeczkowaniu czy np może pójść do góry dopiero np 3 dnia?? czarna magia... najgorsze że cykl taki paskudny wystąpił akurat kiedy zdecydowaliśmy się na dziecko.. mamy córeczkę która poczęta była "przypadkiem" w momencie kiedy moje cykle były jeszcze gorsze niż ten co jest teraz.. od porodu minęło 4 lata i 2 lata obserwuje swoje ciało, nigdy mnie nie zawiodło...ehhh może po prostu ten cykl nie jest mi dany... nie biorę pod uwagę niedomogi lutealnej gdyż większość cykli bym miała z plamieniami itp