kto byl kiedys u psychiatry? pilne mam pytanie

chodzi mi glownie o proszki jakies i czy psychiatra prywatny wypytuje co sie stalo i jaki problem ze trzeba opowiadac cala historie czy nie>?

Psychiatra jest dalekiod wypisywania prochow, woli pogadac itp...

Jeśli masz pierwsza wizytę to lekarz psychiatra zadaje pytania o dane personalne, rodzinę, życiorys, wykształcenie itd.

najpierw wywiad pozniej prochy.

psychiatrzy kochaja dawać leki...bo wtedy zarabiają...bo musisz ich często odwiedzać po nowe recepty :( i tak...pytaja co się stało....po to tam idziesz...

jak chcesz jakieś leki na uspokojenie to idź do neurologa

Tylko ciezkie przypadki dostaja recepte na 1 wizycie.

możesz sobie poczytać o jakiejś chorobie objawach i powtórzyc to u lekarza, przecież i tak nie sprawdzi czy naprawde widziałaś UFO czy nie wszystko można im wmówić ale chyba odnotują to

oni mają umowy z konkretnymi formami , dlatego kochają wydawać recepty bo za każdą taką spływają im dodatkowe pieniążki :O

a więc ja byłam ciężkim przypadkiem

Ciekawe co mowicie. Ja po wypadku i smierci starszej siostry bylam w ogromnej depresji, a nie dostałam lekow. Dostałam juz znacznie pozniej, u innego lekarza. Wiec chyba zalezy na kogo trafisz.

Dobre forum wybrałaś, do jutra uzyskasz co najmniej 500 wpisów.

zostawil mnie chlopak po 6 latach wlasciwie nie zostawil a zdradzl 2 lata za plecami dowiedzialam sie o tym i nie wiem co robic nie radze sobie z tym nie wiem cyz isc do psychologa czy psychiatry?:(

SchizaSchlanejLaski- nie wem ale ty chyba masz tę wiedze a jakichś filmów przygodowych... :p Psychiatra wypisuje leki, gada z reguły mało ale to zalezy od osoby. Wizyta jest za krótka zeby opowiadac historię zycia. Z reguły pierwsza trwa ok. 20-30- minut, a następne 5-10 minut.

pupa1977 SchizaSchlanejLaski- nie wem ale ty chyba masz tę wiedze a jakichś filmów przygodowych Jak juz napisałam chodziłam po smierci siostry, jezeli dla ciebie to wiedza rownoznaczna z filmem przygodowym, zycze tobie takie spotkania w zyciu

SchizaSchlanejLaski i slusznie że Ci nie wypisał, bo to nie depresja tylko załamanie, mógł co najwyżej jakieś delikatne uspokajające, po śmierci bliskiej osoby smutek, żal, ból to normalne objawy depresja to gdy nikt CI nie umarł a czujesz sie jak śmiec i gdy trwa to dłużej niż....ileś tam miesiecy

Ciekawe co mowicie. Ja po wypadku i smierci starszej siostry bylam w ogromnej depresji, a nie dostałam lekow Bo smutek po śmierci jakiejś osoby to nie depresja! Jest to naturalny stan organizmu, i trzeba tylko czasu żeby sobie z tym poradzic. Nie naduzywajcie terminów których totalnie nie rozumiecie, Depresja to choroba psychiczna polegająca na ucuzciu przygnębienia bez przyczyny, oraz apatii. Czasem chory moze nie czuc nawet doła, tylko nie miec na nic siły przy stosunkowo dobrym humorze.

mam na myśli, że ból w takim przypadku nie jest chorobą psychiczną

mi byla u psychiatry

mmmart8- to jestes podobnym przypadkiem, nie do psychiatry, raczej do spychologa, a najlepiej psychoterapeuty.

moja siostra chodzi do takiej kliniki psychiatrycznej na terapie po smierci samobojczej synai daja jej leki juz po dwoch tygodniach amojej mamie od kilku lat bez psychoterpaii

mmmart8, lepiej nie wplatuj sie w leki chlopak nie byl wart ciebei daj sobie luz idz ewentualnie do psychologa

pupa1977 Ciekawe co mowicie. Ja po wypadku i smierci starszej siostry bylam w ogromnej depresji, a nie dostałam lekow Bo smutek po śmierci jakiejś osoby to nie depresja! Jest to naturalny stan organizmu, i trzeba tylko czasu żeby sobie z tym poradzic. Nie naduzywajcie terminów których totalnie nie rozumiecie, Depresja to choroba psychiczna polegająca na ucuzciu przygnębienia bez przyczyny, oraz apatii. Czasem chory moze nie czuc nawet doła, tylko nie miec na nic siły przy stosunkowo dobrym humorze. No wybacz, ale lepiej wiem z jakim problemem sie borykałam. Bol po stracie bliskiej osoby mozna przechodzic do roku, ja do psychiatry trafiłam 2l pozniej.

a kiedy ten chłopak cię zostawił?

dziewczyno pisałam już:pluń na tego gada !

Mi psychiatra od razu wypisał leki, choć fakt faktem, że słabe. Później zwiększyl dawkę, bo tamte okazały się za słabe. Podczas pierwszej wizyty pytał głownie o sprawy osobiste, czyli co robie w zyciu, jakich miałam rodziców, jaki obecnie związek, itp. Później pozwolił się wygadać. Z początku nie podał mi konkretnych zaburzeń, bo nie chciał, żebym wmówiła sobie chorobę psychiczną. Przepisał lekkie leki i kazał się zgłosić po trzech tygodniach.

Uwazam ze rozstanie to nie powod by biec po leki do psychiatry.

NO I WYCHODZI PRAWDA O KAFETERIANACH POLOWA Z WAS MUSILATAC PO PSYCHIATRACH

i tak wam powiem że ch¬uj dają te leki niezaleznie od dawki

Tez tak uważam, przynajmniej istnieje jakaś przyczyna problemów. Leki dostają ci, którzy mimo niby normalnego zycia maja problemy z depresją lub nerwicą. Antydepresanty po przeżytej traumie dostają osoby takie jak dziewczyna, która pisała tu o śmierci siostry. Przy czym nie od razu, a po dwóch latach. Natomiast pakowanie sie w leki po porzuceniu przez chłopaka to paranoja. Wiadomo, że kiepsko się czujesz, ale praktycznie każda osoba przez to przeszła. A leki daja niesamowite skutki uboczne, po niektórych czujesz się wręcz jak zombie. Zero chęci do życia, zero emocji, uczuć, itp. A działanie niby "przeciwlękowe". Po antydepresantach z kolei czujesz się jak po lekach uspokajających. Czyli wieczna senność, bóle głowy (bo przecież życ jakoś trzeba), zawroty głowy i zaburzenia koncentracji. Lepiej już wybrać się na psychoterapię, tam się "tylko" rozmawia.