Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmmart8

kto byl kiedys u psychiatry? pilne mam pytanie

Polecane posty

No wybacz, ale lepiej wiem z jakim problemem sie borykałam. Bol po stracie bliskiej osoby mozna przechodzic do roku, ja do psychiatry trafiłam 2l pozniej. A gdzie jest napisane że moze przechodzic do roku? Bo jeszcze takiej głupoty nie słyszałam. Wszystko zalezy jaka to osoba, jak to smierc nienaturalna, np. rodzica, to łatwo się z tym upowac, jak umrze dziecko to moze byc to tragedia na całe zycie. Większosc osob co zgłasza się do psychiatry nie ma typowej depresji tylko właśnie taki bół duszy spowodowany konkretnym wydarzeniem. I mimo że w tej sytuacji lekarz nie powinien dawac leków, często to robi... Chyba boją się odpowiedzialnosci, jakby pacjent nie dał rady, bo niech po ziycie się zabije i co? Poza tym: leki daje się na choroby psychiczne. Polegają one na niedoborze jakiegoś neuroprzekaznika w mózgu. Jak ktoś odczuwa smutek po czyjejś smierci, w ilosc serotoniny w mózgu jest dobra, to co ma mu pomóz antydepresant co reguluję tę ilosc? W przypadku takich osób co sa zdrowe te leki w ogóle z z reguły nie działają, albo pomagają minimalnie, stępiając niektóre emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W panstwowej przychodni najpierw jest rozmowa z psychologiem. Po wywiadzie psycholog przeprowadza 2 testy osobowosciowe. Potem trzeba zaczekać na jego interpretacje i dopiero z tym idzie sie do psychiatry. Przy nerwicy, depresji psychiatra zapisuje leki na recepte bo od tego przecież jest. Od dyskusji i wylewania żalu jest psycholog. Przy depresjach stosuje sie antydepresanty i to nie jet leczenie 1 czy 2 miesieczne to o wiele dluzszy proces i bez współpracy pacjenta jego rodziny, psychiatry i psychologa bardzo trudno z tego wyjśc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mia mara- to chyba zalezy gdzie.... W Poznaniu np. zeby isc do psychologa najpierw trzeba odwiedzic psychiatrę, do niego nie trzeba skierowania, a potem on w razie potrzeby daje skierowanie do spychologa. Oczywiscie na NFZ, bo prywatnie mozna robic co kto ma ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To kolejna sprawa:) Leki maja za zadanie wyleczyć chorobę, czyli zaburzenia występujące u osoby potencjalnie zdrowej. Takiej np. jak ja. Niby poukładana, mająca ciekawą prace i super faceta, ale z drugiej strony wiecznie zirytowana byle czym. Każda rzecz typu: wyjście z domu, pójście do pracy i przebywanie z głupimi ludźmi, siedzenie w domu z upierdliwym facetem, który wiecznie czegoś chciał, hałas z ulicy, itp. budziły we mnie taką złośc, że uciekałam do przyjaciółki na wieś i modliłam się, żeby wyszła z domu i dała mi swięty spokój choc na godzinę. To jest problem. Nic konkretnego mnie nie dręczy, oprócz wiecznej nerwicy i stanów depresyjnych. I to nie ma konkretnej przyczyny, dlatego lecze się lekami. A u ciebie przyczyna jest, więc pewnie bardziej pomoże ci psychoterapia niż otumanianie się farmaceutykami. Ja w pierwszym tygodniu brania psychotropów cierpiałam na ciagłe biegunki, wieczną sennosc (musiałam wziąc urlop), zawroty głowy (bałam się schodów), itp. Chcesz tego? Wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból istnienia......
ja od zawsze byłam nieśmiała, tchórzliwa nie umiejąca walczyć o swoje racje, zawsze zestresowana. Zawsze źle się czułam w swoim ciele, brzydka, głupia ale jakoś bawiłam się , spędzałam czas ze znajomymi. Jedno zdarzenie przekreśliło wszystko, cale moje życie totalnie. nabawiłam się nerwicy lękowej, nie muszę mówić, że to straszna makabra. Trafiłam do psychiatry który od razu wypisał mi lek antydepresyjny, anty lekowy. Niestety po tym leku było tylko gorzej. Rzuciłam gówno i nigdy więcej nie wezmę. Od tego czasu męcze sie jeszcze bardziej niz przed wizyta u lekarza. Dodatkowo dopadla mnie przeogromna depresja z której juz chyba nie wyjdę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez pisalam o przychodni NFZ. W Katowicach. A jesli chodzi o objawy uboczne to wolałam to niż gapienie sie w okno przez 7 godzin bez celu, albo lezenie w lózku bez checi podniesienia się z niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdiagnozowano mi silna nerwicę i początki depresji.. Aspergera nie mam na pewno, bo nie mam zaburzeń w kontaktach społecznych (choc większości ludzi nie znoszę) i nie mam zaburzeń ruchowych typowych przy asengerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aspergera cięzko zdiagnozowac i psychiatrzy mają o nim zerowe pojęcie... A masz jeszcze coś moze z tego: nadmierna wrazliwosc na światło, że czasem troche razi, jakieś dzwięki, dotyk wełny? Czy te wszystkie kłopoty z depresją masz od uodzenia i inne, czy pamiętasz kiedy się zaczeły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadwrażliwośc mam jedynie na hałas, który mnie irytuje. Ale to musi byc hałas. A co do depresji, to zaczęła się chyba w okresie nastoletnim, po pierwszych zawodach miłosnych. Chociaz to akurat w przypadku nastolatek wydaje mi sie normalne., Potem ze 3 lata przerwy i wszystko wróciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asperger jest od urodzenia, więc to chyba nie to... Ostatnio czytam sporo na ten temat i mam trochę obsesję... a jak stwierdzili ci, że nie masz zab. ruchowych??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama to wiem, bo uprawiałam czynnie pewnien sport. Ostatnio przestałam przed depresję. Poza tym w przypadku aspergera wustepują też problemy z mową i używanie "dziwnego" słownictwa, czego u mnie nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też uprawiam, tylko co z tego? Z tymi zab. mowy to nie do stwierdzenia jest... Przede wszystkim trzeba szukac: problemów z koncentracją uwagi - są b. znaczne, jest taka apatia często od braku u serotoniny ze nic się nie chce. Bardzo dużo rzeczy człowieka denerwuje, zle się znosi ból, i ma nadrwazliwosc na niektóre dzwięki, mozna słyszac je głosniej niz inni, itp, zapachy, czasem dotyk, ale to u kazdego wybiórcze. Często jest większy popęd seksulany, a we wyglądzie: charakterystyczne krzaczaste brwi i nisko osadzone uszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, apergera nie mam na pewno. Zwłaszcza, ze to bardzo dobrze widac u dzieci, a ja miałam rodziców, którzy z kazdym byle problemem latali do lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkithlp
A ja w życiu bym nie poszła do psychiatry. Nie dlatego, że to wstyd, tylko dlatego, że to jeden wielki biznes, który coraz bardziej się rozkręca. Niedługo co drugi człowiek będzie brał jakieś leki. Wszyscy mają jakieś zawichrowania w końcu. A farmaceuci i psychiatrzy zacierają ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest to po częsci prawda... Znam osobę co lata brała antydepresanty, i potem okazało się, że piła za dużo kawy, i wszysko minęło jak ręką odjał po rozpoczęciu brania magnezu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pytanie...
a gdzie np. leczy się zaburzenie osobowości unikającej ? u psychologa czy psychiatry ? i jak się leczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zab. osobowosci to temat dla psychologa, najlepiej psychoterapeuty, leczy się terapią, nie lekami, jak kazde zaburzenie osobowosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pytanie...
a jak taka terapia wygląda i ile trwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie na pierwszej wizycie pytal o uklady rodzinne, o moich rodzicow, o ich malzenstwo, o moj zwiazek, a moje uklady w pracy, o moja przelozona..o przebyte choroby, uklady z rodzenstwem..w sumie o wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×