Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

magicznaslodycz

Skomplikowany zwiazek.pomoc

Polecane posty

Nie wiem czemu jest tak dziwnie w moim związku moze to wina przyzwyczajenia?dlugosci zwiazku ?czy po prostu mu nie zalezy juz tak bardzo. Mam lekki dylemat i nie wiem od czego zacząć ale mam nadzieje , ze to bedzie miało ręce i nogi . Jestesmy ze sobą połtora roku ,ten sam wiek, te same osiedle . Wszystko wczesniej było dobrze odkad nie przeniosalam sie do jego szkoły. w szkole. Mam wrazenie ,ze mnie olewa..nie proponuje mi abysmy spedzili przerwy (chciałabym ale nie bede ciągle pierwsza o to pisać , i jak on wgl nic z tym nie proponował to sie zraziłam i nic nie pisze, ani nie mówie abysmy spedzili razem przerwe ,co gorsza wrocic ze szkoly razem bdz isc .Od rana potrafi nic nie pisać do mnie..bo chyba jest zajęty kolezanka z ławki. A jak byłam w innej szkole to bylo inaczej , na lekcjach cały czas pisaliśmy ze soba .Wiele razy mu o tym mówiłam , i ciągle to samo ..dwa dni było dobrze(spedzalismy przerwe i pisal troche w czasie szkoly ) , a potem bylo znów tak samo czyli zle.I to sie kilka krotnie powatarza,ale to nie wszystko w ciagu dnia takze nic nie pisze ,a jak napisz .. to w takiej formie jak do kolezanki ,nie pisze juz w ciagu dnia jak kiedys ze mnie kocha ,ze jestem jego itp ..moze to dziecinne ze taki mi na tym zalezy , ale potrzebuje tego .Na zakonczeniu spotkania nie mówi ze mnie kocha.I odbieram to jakby mu nie zalezało ,pisałam mu o tym i mówilam..ale on ciagle uwaza ze sie stara i mu zalezy ale nic nie robi abym sie tak czula.Mielismy juz troche tych 'konców'ale zawsze to polegało na tym ,ze sie nie odzywalismy do siebie dzien ,bo ninby koniec , a potem sie godzilsimy i zawsze tak bylo .I mi sie wydaje ze on wie, ze za kazdym razem gdy jest' koniec'to i tak sie pogodzimy i tak znow bedziemy razem.Ze wie iz go kocham i ze nie musi sie starac bo i tak nie odejde od niego.Duzo razów mu mowilam ze czuje ze mu nie zalezy itp i nic z tym nie robi , totalna olewke ma..i mowil ze go kolega tak nauczyl miec , ze udawac ze niby wszystko jest okej.alemnie to niszczy ,wczesniej on sie nie staral, ja sie staralam ..bo myslalam ze dzieki tym jakos sie to zmieni ale doszlam do wnoisku ze on jest swiadomy ze ma mnie gdzies i ja po mimo tego latam za nim to po co on ma sie starac ?skoro bez tego za nim latam?i mnie to w pewnym stopniu zrazilo i przestalam dawac z siebie 'az nad dla tego zwiazku.'alt o boli bo nie jest tak jkabym chciala zeby bylo i mu to mowialm ,..ale nic z tym nie robil ,nie wspominajac ze dostal ode mnie 3 szanse za swoje przewiniecia ...a to naparwde duzo .I nie traktuje tej szansy jakos cos..o co powinien sie starac .NIe wiem , moze mysli ze jak doszlo do 3 szansy to moze to miec w dupie i jak znow mu bedzie sie walil grunt pod nogami to moze mysli ze 4 dostanie . Nie ma mowy .TYlko nie wiem...co robic , wy jako trzecie osoby jak to oceniacie ?Dziękuje z góry i przepraszam za nie spojnosc zdan ,ale chcialam to syzbko napisac.I jak macie pisac glupie porady badz cos co odbiega od watku to sobie darujcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokaż picz
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×