Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasia5266

"Nie jestem gotowy/gotowa na związek"

Polecane posty

Gość kasia5266

Takie coś to zwykle jedno wielkie kłamstwo znaczy po prostu nie chcę być z TĄ osobą a nie w ogóle w związku.Upewniłam się gdy sama je zastosowałam, żeby w końcu pozbyć się niechcianego adoratora.To przykre, ale prawdziwe.Gdy ktoś jest zakochany nie mówi takich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monalizaaa
facet pisal,że jest sam...ja zapytalam dlaczego?nie spotkal tej jedynej?a on ze nie wyszlo...ze trafial na zle kobiety....ja spytalam czy tak ranily... a on,że DOŚĆ...i ze tacy sa ludzie ale wierzy ze nie wszyscy....wyszlo takie cos w rozmowie na gg...poznalismy sie przez portal spolecznosciowy,ale poki co on nie zaproponowal spotkania...tylko jak by sie oddali,bo na poczatku odzywal sie codziennie...jak mam to rozumiec?tez jest po nieudanym zwiazku i na razie nie nie chce...czy to co pisal bylo jedna wielka ściemna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfgfg
to nie kłamstwo. jak ktoś nie jest gotowy, to z różnych powodów. 1) świeże rozstanie, emocje nie opadły, kocha się ex 2) nie jest się gotowym na związek z tą osobą ( nie chciałaś go) 3) nie chce się angażować, z obawy przed zranieniem i ktoś woli być sam, bo nie jest gotowy, otwarty na odsłanianie się i problemy związane ze związkiem ja byłam w sytuacji 1) 2) 3) z tym, że jak 2 to mówiłam raczej, że nie jestem zainteresowana inną relacją niż zwykła znajomość to, że ty ściemniasz, nie znaczy że ktoś kłamie mówiąc, że nie jest gotowy, bo czasami wspomnienia wracają i sprawiają, że człowiek nawet jakby chciał, to nie umie się w pełni zaangażować. morał z tego taki: wycofać się i nie dociekać powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to moze
mysle sobie, ze wielu z nas nie jest gotowych na zwiazek. Mam na mysli w ogole nie jest. Takie cos jak gotowosc nabiera sir juz z czasem. Potrafisz powiedziec czego oczekujesz kecz juz z tym co do zaoferowania masz juz gorzej. zwiazek sie dociera na podstawie wspolnych zalet wad i oczekiwan. takze gotowosc? zdecydowanie mam to nizej kaloryfera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stary watek, ale temat aktualny. Ja np. nie jestem gotowa na związek nie dlatego, że ktoś mi sie nie podoba, ale dlatego, że nie jestem gotowa na zmianę dotychczasowego zycia, jestem wolna, robię co chcę, kiedy chcę, wyjeżdżam gdzie chcę, spotykam się ze znajomymi, a jakbym codziennie miała się spotykac z facetem to co z moim zyciem??? lubię niektórych mężczyn, uwielbiam się z nimi spotykać, ale na samą myśl o powaznym związku, wspólnym mieszkaniu, slubie - i dzieciach! jest mi autentycznie słabo i dostaje palpitacji serca. Zastanawiam się co jest przyczyną i nie wiem po prostu! Jakaś trauma czy wygoda, czy faktycznie nie jestem gotowa - mój ojciec był gotowy dopiero w wieku 36 lat, a matka 30 więc może rodzinnie tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem gotowy na związek bo nie potrafię zaufać nie potrafię powiedzieć co myślę i zniszczyłem już 2 związki , . Zbyt szybko się zakochuje i to jest powodem mojego zamieszania ze potem mam jakieś rozterki czy coś bo nie poznałem zbyt dokładnie tej osoby. Teraz jestem po 2 letnim związku i powiem tak ciężko będzie to odchorować ale będe musiał ... zbyt szybko chciałem sie zakochac jak zwykle a prawda była taka że do niczego nie doszliśmy. Winy nie upatruję tylko wokół siebie bo każdy zrobił jakiś błąd. A tych błędów było sporo. Do kolejnego związku długo nie wejdę. Powiem tak na początku trudno było mi się pogodzić , bo jednak kochałem jakoś dziewczynę. Potem stwierdziłem ze ona tez zbytnio się nie angażowała. No a na końcu miałem dość . I odszedłem. Sprawa zwykła bo dla kogoś kto jest pewny nie stanowi problemu kochanie drugiej osoby. Gdy zaproponowała przyjaźń nie chciałem odrzuciłem ją . Chce zrobić sobie przerwę od zakochiwania się a potem obwiniania siebie bo coś nie zrobiłem kiedy druga osoba ma tak naprawdę gdzieś nasze uczucia. Niepewność mnie zgubiła. Nie byłem pewny tego co ona ode mnie oczekuje . Gdy próbowałem jakoś ratować i gdy ona zaczęła odrzucać moje zaangażowanie stwierdziłem że nie ma sensu naprawiać tego co już zamknięte. Próba wyjaśnienia sobie wszystkiego spełzła na niczym . Skoro była miłość i nagle się skończyła i nie dziewczyna już nie chce już nie oczekuję ode mnie fajerwerków jakiś starań to to jest co najmniej bez sensu.. Może znajdzie się miłość może nie . Żyję teraz i tu. Obwinianie siebie nic nie da. Bo dalej będe żył w tym kręgu że co ja narobiłem idt. Jakby się dało naprawić to by się pewnie naprawiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nawet by się to naprawiło to nie chciałbym wejść kolejny raz i kolejny raz by się miało psuć . To nie była miłość to było tylko dziecinne zachowanie przypominające "miłość" ale było to tylko teatrzyk słów , gzie każdy każdego obwiniał. Owszem była miłość , ale raczej to było coś co się zaczeło i nie miało charakteru rozwojowego, bo ciągle traktowaliśmy tą miłość jak miłość nieskończoną , och co to będzie za miłośc... jakie cuda nie miały a jak co do czego przychodziło to nawet nie umieliśmy naprawić nic... zawsze szczęśliwi idt... jednak kłótnie nie porozumienia nas zjadły ... 22 lata ona 20 ... ale zupełnie inne tory myślenia.... ja chciałem czegoś na przyszłość.. ona jednak wolała bawić się moimi uczuciami .. nie chce siebie obwiniać i nie będe obwiniać coś się kończy a zaczyna nowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i chciała coś ze mną stworzyć tego nie wiem .. ale jednak większość spędzanego czasu był u niej w domu przed telewizorem , bo ja ją nigdzie nie zabierałem .. skoro jej się nie chciało to już nie moja wina na siłę też nie chciałem jej nigdzie wyciągać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami trzeba przejść przez taki nieudany związek by potem nauczyć się miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×