mąż mi powiedział

spytałam sie go jak w ty roku spedzamy swieta a on mi na to ze mozemy razem w domu a jak nie to on moze jechac do swojej rodziny a ja do swojej, zamurowalo mnie

no i ?

no jak to co? ja ze swoimi rodzicami, on ze swoimi? mamusia jes wazniejsza, paranoja

przecież powiedział że razem w domu, co wymyślasz? :O:O:O

on mi na to ze mozemy razem w domu a jak nie to on moze jechac do swojej rodziny a ja do swojej, zamurowalo mnie przeciez zaproponował Ci alternatywne rozwiązania kwestii świat, to co od razu wyjeżdżasz z mamusią :O?

bo sie poklocilam z nim. jestesmy od 4 lat malzenstwem i co ja z dziecmi do swojej mamy a on do swojej, co to wogole ma byc, jestesmy malzenstwem a nie kolegami z podworka

:D ja bym tam wolala, zeby kazdy jechal do swojej rodziny, a nie na sztucznie przesiadywac u czyjejs rodziny :P

widze ze wszyscy mowia ze nie mam racji, ale mi sie wydaje ze swietaa, wigilia to spedza sie z najblizszymi - i ja myslalam ze jestesmy z dziecmi dla meza najblizsza rodzina a tu wychodzi ze jednak nie :-(

przeciez powiedzial ci, ze CHCE w domu w wami. a dopiero jak ty powiesz ze NIE, to sie rozjedziecie do swoich rodzin i juz. z czego tu robic aj-waj?

no nie wiem samamoze i tak

Przeciez ci powiedział ,że możecie razem czyli jesteś ty i dzieci o co ci chodzi.

a Ty jak bys chciala spędzić te święta? Pewnie z mężem u swojej mamusi :>

Ja też nie rozumiem jak to sztucznie przesiadywać u obcej rodziny? chyba rodzina męża to także moja tak? i dzieci!!! po to bierzemy ślub żeby zakładać rodzinę i to bym wtłukła mężowi że aż miło!!! porozmawiaj z nim co on odwala? jak zareagują jego rodzice jak się wnuki u nich na święta nie pojawią ? co też ma powiedzieć że do obcych jeździć nie będą?

Moj maz powiedzial to samo co twoj tylko bez alternatywy spedzenia ich wspolnie w domu.Ale ja nie panikuje i stwierdzilam ze jak wigilia osobno to caly rok osobno i spedzamy je razem w domu a on na to niech tak bedzie.A małzeństwem jestesmy od miesiaca i nie przepadamy za swymi rodzinami i nie sadze zeby jakies swieta to zmienily wiec nic na siłę.

no wlasnie, w tamtym roku ustalilismy ze zrobimy losowanie i wylosujemy gdzie spedzmy swieta tzn u ktorej strony pierwsze. bo jedni i drudzy nas zapraszali. i wyszlo ze wtamtym roku bylismy u moich rodziców, wiec myslalm ze w tym roku jedziemy do jego, no ale wolalam sie zapytac aby sie upewnic, a on mi z takim tekstem wyskoczyl

:D ja bym tam zawsze wolala u swojej rodziny siedziec, niz kogos, nawet meza :D przeciez ze swoimi jest bardziej swojsko, mozna sie wyglupiac i gadac o jakis sprawadz z dawnych dziejow, wspominac, swoje jakies smieszno-rodzinne gadki wstawiac, a u meza/zony rodziny to sie jest tak jak u obcych. obcych w takim sensie, ze nie zna sie ich tak na swojsko i od lat, jak swoich, no nie? zreszta ja nigdy nie bylam za urodzinnianiem sie, rozmnazaniem i tymi wszystkimi glupawymi swiatecznymi tradycjami, wiec moze nie potrafie sie wczuc w wasz bul tragikomiczny :(

my tez za swoimi rodzinami nie przepadamy. ale z takim tekstem wyjechac, poczulam sie jak nic nie wazna, jak by sobie mieszkal z kolezanka a jak swita przychodza to kazdy do siebie

młoda naiwna nie daj się zbić z tropu przecież co innego gdybyście żyli w wolnym związku bez dzieci ale tworzycie rodzinę.Zapytaj męża dlaczego on tak to widzi a nie inaczej? możesz też zadać mu pytanie co z sylwestrem ty na disko a on z dziećmi? co on na to? ha ha

no wlasnie najlepiej jeszcze jak ludzie nie przepadaja za swoimi rodzinami, a i tak na sile te sztuczne swiateczne odwiedzanie robia i potem sie jeszcze jedni na drugich burmusza, ze jak to u twoich a nie u moic rodzicow :P syf :P

toz kuzwa siedzcie w tym domu, skoro i tak to byla jego pierwsze propozycja, no nie?

ja bym wolala w domu , sami i juz. ale to nie o to chodzi, tylko o to jak on mnie potraktowal, jak bym wcale nie byla kims waznym,

nikt sie nie umie wczuc w moja sytuacje? czy az tak jestem przewrazliwiona

ja na początku też czułam się u teściów sztywno i nie swojo ale po kilku latach już jest luz i z teściową mam teraz więcej do pogadania jak mój mąż :)

a bzdury opowiadasz jak jakas cizia zakompleksiona. wcale cie nie potraktowal, jakbys nie byla kims waznym. dal ci do zrozumienia, ze w razie, gdybys nie chciala w domu, to on woli jak osobno pojdziecei do wlasnych rodzin, bo moze nie chce mu sie u twojej mamuski przesiadywac, wolalby z wlasnym ojcem mecz obezzec, przykladowo.

Jesteś zwyczajnie przeczulona na swoim punkcie tyle w temacie.

no moze tak, to co odpuscic, bo lekkiego focha zazucilam, i powiedzilam mu ze jak mu na nas niezalezy to mozemy sie rozstac a on niech z mamusia mieszka :-(

wiecie, sie ciesze, ze ja nie mam takich dylematow. oboje ja i moj maz nie jezdzimy nigdy do rodzin na swieta, wyejzdzamy sobie na wycieczki albo siedzimy w domu i odpoczywamy. a na okolo te wszystkie pary, co sie kloca u kogo swieta spedzic :o dno i bable. ja bym nawet u swojej rodziny, (ktora lubie odwiedzac, ale robie to sama, bo nie widze powodu kogos (meza) narazac na upierdliwosc przeseiadywania z kogos (moja) rodzina) nie chciala spedzac swait, bo nie cierpie tej glupawej swiatecznej atmosfery z nudnym zarciem co roku to samo, choinka, gapieniem sie w syfnie nudna swiateczna telewizje :P

tak autorko, z tym tekstem, zeby u mamusi mieszkal pokazalas jaka jestes niedojzala i malolacka. bo nie wiem o czym w ogole gadaliscie, ale z tego tekstu co tu przytoczylas co on powiedzial nie wynika bynajmniej ze mu na waz nie zalezy, tylko ze jest jakis konflikt.

no jest konflikt, on moich rodzicow nie lubi, oni jego tez. ale ja z jego rodzina zyje normalnie, nie kochamy sie ale normalnie rozmawiamy, mogl chociaz zaproponowac ze razem pojedziemy do jego mamy

Nie czytałem całości... ktoś pisał, że oboje pracują poza granicami rzeczypospolitej?