wypadek

wczoraj o mały włos nie zabiliśmy faceta,leżał pijany na drodze,przez niego 2 razy dachowalismy i znleżlismy się w rowie,nie mogę dojśc do siebie,widze go przed oczami,to jakis horror,uratowały nas pasy

jednego pasy uratują, innego zabiją.

to jakis horror

mam nadzieję, że macie jego personalia, żeby skarżyć o odszkodowanie za rozbity samochód?

jak ktos dachowal to to biora na obseracje do szpitala:p

mnie po czyms takimtrzymali trzy dni w szpitalu, coc czulam sie dobrze

ja bym rozjechała drania :D

nie mamy presonali,nie chcieli podac na policji,nam sie kompletnie nic nie stało,nawet nie bylo karetki,tylko pare rozcięć i to małych,moglismy zginac o tego idiote,teraz trzeba zalozyc sprawe z powodztwa cywilnego

ciagle mam tego człowieka przed oczami

Ciesz się, że go nie zabiliście. Znajomy potrącił babcię (wchodziła na ulicę poza przejściem), zabił na miejscu i też miał stresa. To normalne że przez kilka tygodni będziesz miała stresa. To szok. Jeśli Ci nie przejdzie za kilka msc, wtedy bym się martwił.

dopiero teraz wszystko zaczyna mnie boleć

Mój wujek tak leżał :o tylko że to była polna droga. Przejechało po nim auto i wiecie co go uratowało? :o Flaszka pod kurtką :D lekarz powiedział że gdyby nie ta butelka to by już nie żył.

dobra polna droga to pol biedy ale nie ruchliwa trasa,przeciez przez niego moglismy zginąć

lepiej.....e tam... pijanemu nigdy nic sie nie stanie. jak spada z wysokosci , to czasem nawet nic sie nie polamie, a trzezwy spadnie z tej samej wysokosci i sie polamie. pijak jest wiotki jak flaki i to dlatego. no i ma zawsze fuksa.

Masakra z tymi pijakami, też kiedyś jechałam właśnie polną drogą do koleżanki i leżał jej sąsiad pijany w trupa a obok rower, a to wąska droga nijak go wyminąć nie mogłam, poszłam do jego brata, żeby go zabrał, przecież to facet z 40 parę lat, ze 100kg wagi, to sama nie dalabym rady go odciągnąć na bok...nie rozumiem, nie mogą się nachlać w domu, albo przespać sie tam, gdzie chlali, tylko lała po pijaku. Mojego znajomego z kolei ojciec się zabił, bo po pijaku spadł ze schodów na klatce i jakoś głową uderzył, że zmarł w szpitalu...

z tego co wiem to był mlody chłopak,nic nie pamięta i wogole,chciałabym mu powiedziec pare słów

jak bym sie dowiedziała kto to to bym mu tak nagadała ze w zyciu by sie nie napił,dziad jeden

No i ja bym mu na pewno powiedziała parę słów :o i postraszyła że będzie odszkodowanie płacił bo przez niego mieliście poważny wypadek.

przypominam sobie ten obraz to chce mi sie plakać