Czy u Was też tak było/jest?

W ciążę zaszłam w podróży poślubnej i chyba z tego wynikają nasze frustracje i problemy. Mamy 2 letniego synka , kocham Go ponad życie i bardzo się cieszę, że go mam, ale chyba nie zdążyliśmy pobyć małżeństwem i już zostaliśmy rodzicami:) Mąż mało pomaga mi przy dziecku, jedynie na moją prośbę. Już nie mówiąc o zabawie z nim, wraca z pracy włącza komputer a do mnie dopiero przychodzi jak syn uśnie i właczamy telewizor. Mam wrażenie ze nie interesuje go jak nam minął dzień, co robiliśmy. Ja natomiast zawsze z uwagą i empatią słucham co ma do powiedzenia. Wychowuję naszego synka, mąż wraca do domu o 19 , wychodzi przed 7. Rozumiem, że jest zmęczony ale ja też nie leżę i nie pachnę cały dzień... a według mojego męża powinnam:) W ogóle nie mam ochoty na seks, robię to bo nie chcę go stracić, oczywiście nie codziennie. Wieczorami padam z nóg i nie w głowie mi figle:) a rano dziecko wstaje wcześnie więc też nie mogę poleżeć więc mąż twierdzi, że nie mam dla Niego w ogóle czasu. Bardzo Go kocham i nie chcę go stracić. Doszło do tego, że wolę być z synkiem sama w domu i wcale nie cieszy mnie powrót męża z pracy a ja naprawdę bardzo Go kocham. Rozmawiałam z nim o tym niejednokrotnie on czuję się zawiedziony i ja też, a przecież bardzo się kochamy. Musiałam się wyżalić .

jak dlugo byliscie razem przed slubem mieszkaliscie razem przed slubem

Chyba czytam o sobie....Mam identycznie!!!!!!!!!!!!!1

my przed ślubem byliśmy 2 lata synka urodziłam 5,5 roku po ślubie nie śpieszyło się nam chciałam najpierw własne M i się udało po 3,5 roku kupiliśmy 2 mieszkania a po 2 kolejnych latach urodził się synek ma teraz 2 lata i 5 miesięcy

Byliśmy razem przed ślubem 2 lata.

no to pewnie nie mieszkaliscie ze soba przed slubem

Nie mieszkaliśmy, ale to nie ma nic do rzeczy. Nasi znajomi mieszkali i już dawno nie są razem

no sęk w tym, że jednak mai to bardzo dużo przecież Wy nawet nie zdążyliście poznać się tak naprawdę, a już wpakowaliście się w największą życiową odpowiedzialność jaką jest dziecko być może gdybyście zamieszkali razem przed ślubem i poznali naprawdę, to wcale nie doszłoby do ślubu i do poczęcia dziecka to co opisujesz co dzieje się w Twoim domu i małżeństwie nie jest ani normalne ani zdrowe i zapewne wiesz o tym doskonale skoro sama zakładasz tutaj taki temat