Jestem porażką :(

Mam nadwagę Wkopałam się sama w kredyty (bo na wakacje romantyczne niby, a poszło 4tysiące na jedzenie, środki czystości i inne pierdoły więc nie pojechaliśmy), na uczelni byłam jeden dzień od października bo "za wczesnie, źle się czuję, zimno" i pewnie znowu w poniedziałek się nie zbiorę i mnie wywalą straciłam pracę a głupio założyłam że skoro co miesiąc podpisuję umowę na zlecenie to znaczy że do końca życia będę miećtę pracę... Studiuję prywatnie kiepski kierunek bo mature miałam kiepską... Nie dostałam się na ASP... Nie mam rodziny, mieszkam sama i się obnosiłąm "jaka ja dzielna jestem że z renty i pensji żyję" Często płaczę albo tracę panowanie nad sobą Non stop tylko "chcę, muszę mieć, kupować" a mam długi gigantyczne i one rosną w coraz to nowych miejscach Dzisiaj musze spłacić kredyt a brakuje mi 130zł - a dopiero rentę będę mieć 25ego, nie mam nic do jedzenia a nie chcę ZNOWU naciągać chłopaka :( Który dla odmiany ciężko pracuje, bo rozkręca własny sklep Jestem do niczego ;( I nie wiem jakim cudem mój chłopak ze mnąjest 2 lata. Jestem głupia, leniwa i nic nie umiem. Najgorsze że to prawda a nie mam z kim pogadać. Z chłopakiem tylko mogę na tyle że mnie przytuli i powie "nie, nieprawda" a przecież nie może tak myśleć :(

wszystko z twojej winy :( weź się za siebie :) mozesz odmienić swój los, ale musisz popracowac nad sobą, bo na rzie zachowujesz sie skrajnei neiodpowiedizlanie i bez życia bez entuzjazmu bez energii, nic nei robisz. Powodzenia

Nie rozumiem tego, że nie chodzisz na uczelnie, dla mnie to, że płacę za studia cieżko zarobioną kasą było wystarczającą motywacją. Może masz depresję? Idź do lekarza jak jesteś cały czas przemęczona, to nie jest normalne. W Twoim wieku ma się mnóstwo siły i energii. Gdzie się to podziało? Pożycz kasę od chłopaka i obiecaj, że oddasz (tu ustal sobie termin) i zapierdzielaj szukać pracy, żeby mu to jak najszybciej spłacić. Czas się ogarnąć nikt nic za Ciebie nie zrobi.