Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gattone

Bezpodstawne zatrzymanie i oskarżenie o kradzież

Polecane posty

Gość gattone

Witam Wszystkich i proszę o pomoc. Dzisiaj w godzinach popołudniowych spotkał mnie bardzo przykry incydent w supermarkecie E.Leclerc w Gliwicach. Otóż byłam na zakupach i kupowałam kosmetyki oraz artykuły spożywcze. Jako że jestem we wczesnej ciąży mam zachcianki i długo zastanawiałam się przed półką z nabiałem co wziąć, parę razy odchodziłam i czytałam uważnie skład etykiet. Wcześniej jeszcze odwiedziłam dział z kosmetykami. Po zapłaceniu za zakupy (ok. 60 zł) zostałam "zgarnięta" przez ochronę (firma Justus) bez wyjaśnienia przyczyn. Pokazano mi nagranie z monitoringu na którym rzekomo coś wkładam do kurtki - a którą ja po prostu poprawiałam na biuście. Potem jeśli coś wkładałam do kurtki to były woreczki, które są do owoców i warzyw (które kupowałam) a których wzięłam za dużo, więc machinalnie wpakowałam je do kieszeni. Panowie ochroniarze nie chcieli mi powiedzieć o kradzież czego jestem oskarżona - bo przecież na monitoringu nie było nic widać (ja ubrana cała na czarno, kontury ubrań się zlały) ani nie chcieli podać mi swoich danych. Po tym jak nie zgodziłam się o przyznanie do kradzieży zadzwonili na policję. Jeden gościu siedział na przeciwko mnie drugi przy drzwiach, więc nie mogłam wyjść choć chciałam bo cała ta sytuacja wydała mi się dość absurdalna bo nawet nie wiedzieli co ukradłam. Byłam roztrzęsiona i zdezorientowana bo czułam się tam przetrzymywana wbrew mojej woli przez anonimowych ludzi. Nie podałam im moich danych jak ode mnie żądali bo chciałam poczekać na policję bo w sumie ona może mnie tylko legitymować. Policja przyjechała i zaczęli sprawdzać zakupy czy zgadzają się z rachunkiem no i zgadzały się. No, ale "pogrążył" mnie krem do rąk, który kupiłam tydzień temu w Carrefourze, który kosztuje ok. 5 zł. No i zaczęło się, że go ukradłam, czemu się nie chcę przyznać i czemu nie mam na niego rachunku (?!). No to zdenerwowałam się i parę razy głośno powiedziałam słów obraźliwych i niestety wulgarnych - wiem, nie powinnam, ale pierwszy raz byłam w takiej sytuacji. Policjanci powiedzieli, że jeśli się nie przyznam i nie podpiszę mandatu to mnie zatrzymają na 24h - chyba za te przeklinanie? Ja nie wiem. Oczywiście do winy się nie przyznałam i odmówiłam przyjęcia mandatu. Spisali mnie i powiedzieli, że sprawa ma trafić do rozpatrzenia, do sądu. Nie spisano żadnego protokołu (nie wiem czy być powinien) ani nic nie podpisywałam, więc w sumie nie wiem czy sprawie będzie nadany bieg i czy cokolwiek będzie w tej sprawie się działo. Pan policjant nie zrobił mi rewizji bo stwierdził, że nie ma takiego prawa bo nie było policjantki. Spisał kod kreskowy feralnego kremu i tyle. Ja rachunku za krem nie mam (tego szczegółowego), ale za to znalazłam w domu potwierdzenie zapłaty kartą za te zakupy wraz nr transakcji, nr kasjera i kasy. Było to tydzień temu. Przepraszam, że piszę tak chaotycznie, ale te ponad 2 godziny byłam przetrzymywana bez możliwości wyjścia do łazienki (w ciąży co chwilę mam ochotę iść do toalety) bo drogę tarasowali mi ochroniarze, którzy nawet nie umieli powiedzieć co ukradłam. Dla mnie czysty Monthy Pyton. Bardzo proszę co mogę zrobić w tej sytuacji? Nie mam czasu na jeżdżenie po jakichś sądach, studiuję dziennie i nie mam na to czasu by mnie jeszcze gdzieś ciągano za mój krem, który niby ukradłam. Czy mam pisać zażalenie do komendy, sklepu i firmy ochroniarskiej? Jak to wygląda od strony prawnej? Dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na tym...
ale chyba w kodzie kreskowym znajduje się informacja dla jakiego sklepu został wyprodukowany. Krem nie był drogi, więc pewnie nie firmowy. Często na takich produktach widnieje informacja, że wyprodukowano dla...i nazwa marketu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gattone
no akurat był to krem firmy Soraya (i nie jest on drogi), który był na sklepie i niby im wchodził na kasę jednakże były ślady zużycia, na pytanie czy tą część zjadłam (aby odciągnąć podejrzenia) to policjant stwierdził, że mogłam go specjalnie wysmarować - dla mnie cyrk na kółkach... mam dość tego kraju, mój chłopak, który pracuje w Norwegii namawiał mnie do całkowitej przeprowadzki a ja miałam jeszcze jakieś złudzenia, że w Polsce może być normalnie :/ teraz już nie mam żadnych złudzeń :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitaPillee
Kochana w Anglii za takie coś to by Cię chyba na kolanach błagali o przebaczenie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gattone
no i znalazłam rachunek za krem!!! ja im jutro zrobię tam w tym markecie jesień średniowiecza!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjalsjdhljkdfsa
list z zażaleniem i rozmowa z kierownikiem marketu z żądaniem zwolnienia konkretnych panów z ochrony. moja mama tak zrobiła rozumiem że na monitoringu nagrali cie przy nabialeze coś poprawiasz a nie przy kremach wiec bez jaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasanta
i bardzo dobrze ! nie ma co się dawać takim chuj...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie sytuacje zdarzają się zdecydowanie za często- a traktowanie opakowania używanego kremu, jako "usprawiedliwienia" swej niekompetencji- to już chamskie przekroczenie WSZELKICH granic. Policja w takich sytuacjach nie bywa obiektywna, z racji kontaktów zawodowych tacy "ochroniarze"-to ich dobrzy znajomi. Jeśli masz czas i cierpliwość, by wytrwale walczyć z tymi gnojami, włącznie z prowadzeniem sprawy apelacyjnej- zaskarż ich o naruszenie dóbr osobistych, odszkodowanie w wysokości raczej symbolicznej ale z gigantyczną nawiązką na jakiś słuszny cel społeczny. Polecam Ci jeszcze-http://forumprawne.org/prawo-cywilne/46612-poszkodowany-przez-ochrone-marketu.html życzę wytrwałości:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cygane
gattone mam dość tego kraju, mój chłopak, który pracuje w Norwegii namawiał mnie do całkowitej przeprowadzki a ja miałam jeszcze jakieś złudzenia, że w Polsce może być normalnie :/ teraz już nie mam żadnych złudzeń :/ Śląsk to nie jest Polska. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz do gazety
albo do TVN - niech rozdmuchaja sprawę Nie wolno tolerowac patologii, bo własnie m.in. przez "machanie ręka" mamy w Polsce syf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gattone
najśmieszniejsze, że z rachunkiem znalazłam potwierdzenie zapłaty kartą na której jest podana ważność, numer mojej karty płatniczej, numer autoryzacji co można łatwo sprawdzić na wyciągu z mojego banku, nawet jeśli by twierdzili, że to nie mój rachunek to nikt się nie wyprze tak twardych dowodów jak wyciąg bankowy! jutro idę do kierownika sklepu będę żądać przeprosin i zadośćuczynienia za bezprawne przetrzymywanie mnie na terenie ich sklepu, piszę do komendanta mail, w którym wyślę skany rachunków oraz wyciąg internetowy z mojego banku! NIE ZAMIERZAM POPUŚCIĆ!!! a tak poza tym mój chłopak nie czyści kibli Norwegom, ale godnie żyje i pracuje w pracy, która jest zgodna z jego wykształceniem co w Polsce nie było możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmett Fitz-Hume
Rzeczpospolita 20.10.2008 r. Precedensowe roszczenie klienta hipermarketu Mieszkaniec Lublina domaga się zadośćuczynienia i przeprosin w prasie za to, że ochrona sklepu niesłusznie publicznie posądziła go o posługiwanie się fałszywym banknotem. W styczniu Edward W., mieszkaniec Lublina, robił zakupy w supermarkecie Obi. W chwili zapłaty kasjerka uznała, że banknot stuzłotowy jest fałszywy. Powiadomiła pracownika ochrony, który miał stwierdzić, że "zna się na banknotach, a ten banknot jest fałszywy. Zabezpieczył banknot i zatrzymał klienta oraz osoby mu towarzyszące. Ostatecznie mężczyzna został w kajdankach przewieziony na komisariat i przesłuchany. W wyniku czynności dowodowych okazało się, że banknot był prawdziwy. Mężczyzna przekonuje teraz, że całe zdarzenie poniżyło go i upokorzyło w oczach klientów sklepu, wśród których byli również jego znajomi. Stało się też powodem złośliwej plotki, szeroko rozpowszechnianej w jego środowisku. Wini za to personel: kasjerkę, która wykazała się niekompetencją, oraz pracownika ochrony, który nie posiadając odpowiedniego przeszkolenia w tej materii, publicznie wypowiadał się o legalności banknotu, wywołując zbiegowisko. - Zachowanie pracowników było nieprofesjonalne. Market dopuścił się zaś zawinienia, bo wyposażył kasy w sprzęt, który wadliwie rozpoznaje cechy banknotów - dowodzi mec. Rafał Choroszyński, pełnomocnik klienta. Przed Sądem Okręgowym w Lublinie, do którego wpłynął pozew, domaga się od właściciela hipermarketu Obi 5 tys. zł zadośćuczynienia oraz opublikowania w lokalnej prasie przeprosin za naruszenie dóbr osobistych.Właściciel sieci Obi roszczeń klienta nie uznaje. W korespondencji z kancelarią prawną reprezentującą Edwarda W. stwierdził, że personel sklepu postępował zgodnie z procedurami przewidzianymi w takich wypadkach. Grażyna Abramowicz z Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Lublinie przyznaje, że co roku wysłuchuje co najmniej kilku skarg konsumentów na sposób zatrzymania ich przez ochronę supermarketów. - Procedury powinny być poprawione, tak aby zatrzymywanie podejrzewanych odbywało się dyskretnie. Nie każde zatrzymanie jest przecież zasadne, a wiadomo, jak takie zdarzenia są odbierane przez świadków - uważa Abramowicz. /Robert Horbaczewski/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmett Fitz-Hume
OBI w Lublinie potraktowało klienta jak oszusta, teraz zapłaci 21 kwietnia 2009 15:39 Potraktowali klienta jak oszusta, dlatego teraz muszą płacić. Market budowlany OBI w Lublinie ma zapłacić klientowi 5 tysięcy złotych za straty moralne.Wątpliwości kasjerki wzbudził jeden z banknotów, którymi płacił pan Edward. Kasjerka uznała, że jest fałszywy. Sprawdziła w dwóch testerach i wezwała ochroniarza. Na oczach klientów mężczyzna został zabrany na zaplecze. Wezwano policję; policjanci zakuli go w kajdanki. Po ekspertyzie w NBP okazało się jednak, że banknot był prawdziwy. Pan Edward wystąpił przeciwko OBI do sądu i wygrał 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Sąd uznał wczoraj, że sklep mógł wyjaśnić wszystkie wątpliwości w sposób bardziej delikatny. Źródło: TOK FM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leclerc poracha
wogole lecler to kołhoz a nie sklep pracowałam tam!!! kasjerki maja tylko jedna przerwe w ciagu dnia na kibel!!! porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotek334
Polska to gowno , nie kraj . Tu powinni Niemcy rządzić , to by wszystko chodziło jak w zegarku . A ci ochroniacze , cioty pracujące za 1000 PLN to takie scierwa są : jaka praca i charakter człowieka , taka płaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję ich podać do sądu:classic_cool:.I niech będzie ta sprawa w sądzie w sprawie kradzieży i niech goryle zeznają że widzieli że kradłaś-wtedy będzie można ich wsadzić do pierdla za krzywoprzysięstwo:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość policji genitalia w odbyt
tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
założ sprawę i tyle,nikt nie może tak poniżać drugiego człowieka,przecież jesteś niewinna,ale cóz się dziwić ochroniarz pracujący za 1000 zł szuka sensacji zeby się wykazać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DruidMorales
jak to nic nie ukradłaś? a woreczki?? sama powiedziałaś że ich nadmiar sobie wsuwałaś do kieszeni. Ja kiedy wezmę za dużo woreczków to wypierdalam je na podłogę .. nie moja wina że się sklejają. Ewentualnie wrzucam je do wózka żeby nie było że coś wkładam. Zachowujesz się prowokacyjnie i masz do wszystkich pretensje, dorośnij, zanim urodzisz bo dziecko będzie mieć głupią matkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gattone
weź mnie człowieku nie rozśmieszaj, wzięłam słownie dwa woreczki, nie jestem osobą, która rzuca wymięte woreczki na podłogę czy na warzywa bo to dla mnie bałaganiarstwo... ty pewnie ochroniarz albo policjant? nikt bezprawnie nie ma prawa przetrzymywać drugiego człowieka a jeśli tak robi ogranicza konstytucyjne prawo do wolności; tak łatwo nie odpuszczę - jutro dzwonię na bezpłatną infolinię Rzecznika Praw Konsumentów, tak poza tym znam pewną zaprzyjaźnioną fundację, której przydałoby się trochę grosza, więc myślę, że warto powalczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdanszczanka1990
Zgadzam się z jednym komentarzem.Ochroniarze to cioty i ścierwa pracujące za 1000 zł od 1 do 1, którzy chcą się dowartościować kosztem klientów. Pracują w galerii handlowej i "ochraniają" wafelki,czekolady lub ew. podpaski w drogeriach,a zachowują się jakby to było conajmniej FBI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdanszczanka1990
Autorko,nie odpuszczaj absolutnie! Sama padłam kiedyś ofiarą takiego de bila jak ochroniarz w temacie. Ostentacyjnie zabrał mnie na zpalecze przy klientach,a,że zdarzenie miało miejsce w dużej galerii miejskiej,spotkałam osoby,które kojarzyły mnie z widzenia na uczelni. Nie muszę wspominać chyba tych ich spojrzeń i szeptów.Nie usłyszałam nawet przepraszam. Pier. doleni nieudacznicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DruidMorales
Jak tak lubisz sprzątać w sklepie to zatrudnij się tam jako sprzątaczka NC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko współczuje całej tej idiotycznej historii Oczywiście pierwsze co powinnaś zrobić to napisać skargę do kierownika!!!Jesteś w ciąży a nie pozwolili Ci wyjsc do toalety!!!!Trzeba było nasikać im na buty:P Co do woreczków - ja też nie rzucam ich na podłogę Albo odkładam na owoce albo wrzucam do koszyka - więc co?Też kradnę?Nie wyobrazam sobie rzucić ich na podłogę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojego brata i jego kolegę niedawno zgarnęli ochroniarze w kauflandzie Niby bułkę ukradli i mało tego - bezczelnie zaczęli ją jeść w sklepie JAkie było zdziwienie gdy po rewizji okazało się że to nie bułki sklepowe tylko kanapki:P Ochrona próbowała jeszcze jakoś się "ratować" twierdząc ze to z tych kradzionych bułek:P NA co mój brat zawalił" tak ukradliśmy bułki i sobie masełkiem posmarowaliśmy a nawet udało się zwinąć pokrojoną w plasterki kiełbasę i zrobić z tego kanapkę:P" Ochrona ich puściła ale nawet nie przeprosili A wiadomo - obecni tam ludzie juz sobie pomysleli - złodzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdanszczanka1990
Druid Morales, proponuję wizytę u tearapeuty a nie zaśmiecanie forum. W realu jesteś pewnie jakimś cienkim bolkiem,który boi się gęby otworzyć. Nie zwracajcie uwagi na trolle jego/jej pokroju,bo istotą jest problem autorki,a nie próbujących się wyżyć na kimś nieudaczników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuje rowniez w e.leclerc
na slasku ale nie w gliwicach nic Ci nie zrobia oni tylko duzo szumu robia o nic nie martw sie policja ich napewno juz zdarzyla wysmiac ze za krem o wartosci 5 zl (wiem ktorego nie ukradłaś) ta interwencja kosztowala duzo wiecej, niska szkodliwosc czymu albo jej brak... nie martw sie glowa do gory pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Ale jej nie chodzi o to, czy coś jej zrobią, bo to oczywiste, że nie, tylko o to jak ją potraktowali. Sorry, ale nie wyobrażam sobie przetrzymywania kogoś bezpodstawnie (bo posiadanie napoczętego kremu do rąk to żaden powód) w zamknięciu bez toalety to jakiś skandal i osoby za to odpowiedzialne powinny być surowo ukarane. Swoją drogą sama autentycznie boję się takich sytuacji. Załóżmy, że spieszę się do pracy albo na spotkanie z klientem, a tu nagle zamykają mnie w jakiejś komórce, bo mam w torebce np. lakier do paznokci (kto nosi ze sobą paragony na wszystko co ma ze sobą??). A przyczepić mogliby się do wszystkiego, choćby paczki podpasek albo zwykłego długopisu. Ja bym nie odpuściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha! Coś Wam powiem! Jestem oskarżona o kradzież! No normalnie śmiech na sali! Byłam na policji z dowodami (rachunkami) a oni najpierw mówią, że ochronę przesłuchają i patrol a mnie to na końcu. Chyba będą chcieli ustalić swoją wersję czy co? Nawet nikt nie chciał spojrzeć na moje rachunki. Ja przez to jestem teraz na zwolnieniu bo siedziałam w pokoju, gdzie było max. 15 stopni, ciągły przeciąg no i mam zapalenie oskrzeli :/ Dla mnie to jest bezprawie! Wysyłam maile do komendanta, ale jak wiadomo zero odpowiedzi!!! Dla mnie to czysty Kafka! Jutro wysyłam list do kierownika sklepu, napisałam im, że wysyłam także do siedziby francuskiej zażalenie jak nie odpowiedzą - na szczęście ma koleżankę romanistkę to pomoże. A policja mówi o mnie oskarżona a nie podejrzana! Toż to śmiech na sali. Rozpatrywanie tej sprawy kosztuje podatników - przecież całe to oskarżenie nie trzyma się kupy. Napisałam do mediów, może ktoś odpowie bo po prostu dla mnie to absurd na absurdzie. Ja mam nerwy zszargane, policja mówi, że mnie może wzywać kiedy zechce a zajęć i praktyk mam się zwalniać pod powodem przesłuchań. Jako przyszła nauczycielka niezłą sobie renomę wyrobię. Dla mnie do żenada cała ta sytuacja. Piszę o tym tutaj żeby jak najwięcej osób się o tym dowiedziało!!!! Już nie wiem co mam robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kerio x
Ochroniarze nie okazali na twoje rządanie licencji pracownika ochrony, ani się nie przedstawili. Złamali ustawę o ochronie osób i mienia. Nie mieli prawa przetrzymywać cię 2 godziny w ciąży. Mieli obowiązek NIEZWŁOCZNIE powiadomić policję. jesli policja długo jechała, a potem długo przesłuchiwała, mieli obowiązek umożliwić ci skorzystanie z toalety. Mogli sprawdzić ile kremu jest w tubce, nawet za pomocą wagi i porównac z całą tubką. Nie zrobili tego. Nie masz obowiązku prawnego nosić ze sobą paragonu na kosmetyk, który cały czas używasz. Ochrona miała obowiązek przedstawić ci dowód, czyli świadka kradzieży, albo nagranie na ktorym widać co kradniesz. Mieli obowiązek powiedzieć o kradzież czego jesteś oskarzona. Oskarzenia były bezpodstawne i bez dowodow. Możesz ich zaskarżyć. Mozesz w sadzie rządać zadośćuczynienia, za stres w ciąży, przetrzymywanie i znęcanie się, kiedy nie mogłaś skorzystać z toalety. Możesz równiesz wystąpić do komendanta wojewódzkiego policji, ze skargą na ochroniarzy i poprosić o cofnięcie im licencji (jeśli mają), ponieważ działali niezgodnie z prawem, nie przedstawiając się i nie okazując licencji. Także nie podali przyczyny zatrzymania. Powinaś zarządać spisania protokołu przez policję. Nakazać im umieścić powyższe treści w protokole i poprosić o kopie protokołu dla siebie. Rachunek płatności kartą zachowaj, przyda się. Niech oskarżyciel sprawdza za co płaciłaś. W Polsce nie trzeba udowadniać niewinności. Muszą udowodnić ci winę. Mozesz jeszcze zarządać zadośćuczynienia za bezpodstawane ciąganie cię po sadach bez dowodów i narażanie na kolejny stres w ciąży i trudności. Także możesz wystąpić do sądu o zwrot kosztów podróży - masz takie prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×