Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość irysera

Interpretacja snu. Proszę o poważne odpowiedzi.

Polecane posty

Gość irysera

Byłam w ogromnym mieszkaniu.. Mieszkałam razem z kuzynami( dodam ze naprawdę nie mam takich kuzynów)...W piwnicach tego mieszkania znajdowało się oczko wodne, którego strzegł mój kuzyn... W tym oczku znajdowało się cos... bardzo chciałam wiedzieć, co się znajduje w tej wodzie... Byli tam tez inni, którzy strzegli tego miejsc.. Ja zeszłam tam i ukrywając się za wielkim filarem widziałam jak pewien mężczyzna wyjął z tej wody jedynie kopyto końskie... Przestraszyłam się tak bardzo ze zaczęłam krzyczeć... Chłopak, który mnie znal zakrył mi usta dłonią.. Jednak mnie zauważono...Zaczęły się przepychani... I chciano mnie wrzucić do tej brudnej mętnej wody, w której znajdowało się to COŚ...udało mi się usunąć i za miast mnie wpadł tam jakiś mężczyzna...Mój kuzyn na ramionach narysował mi czyjąś krwią 2 kreski... Bałam się strasznie i chciałam uciec... Ale strach mi nie pozwalał...Miałam do wyboru być strażnikiem i sługa tego czegoś albo... Udało mi się uciec....Wybiegłam z tego budynku... Biegłam aż napotkałam jakiś dom, w którym były otwarte drzwi... Weszłam tam... Układ domu był w kształcie litery L... Nie było tam korytarza tylko przechodziło się z jednego pomieszczenia do drogiego... Weszłam do ostatniego pokoju... Tam za wersalka zobaczyłam ukryte, ale uchylone drzwi...Siedziała tam moja zapłakana kuzynka z jej chyba siostra i całkowicie obcym mi chłopakiem(ta kuzynka tez mi była tak naprawdę obca) krzyczałam ze musi uważać na swojego męża, bo on robi straszne rzeczy.. Z jak ona może na to pozwalać.. Ona pokazała mi zdjęcia małych dzieci...Dwoje roześmianych dzieci nie mających nawet 2 latek...I KRZYCZALA ZE PRZEZ NIEGO ICH NIE MA...Ze ona nie mogła nic zrobić.. Ze ona chce zrezygnować z takiego życia...Nagle za oknem pojawił się ogień...Zaczęły się palić pola a raczej miedze... Po chwili ogień zamienił się w wodę.. Nie wiadomo skąd za oknem widać było wzburzone morze.. Które rozrywało wszystko swoimi falami. Kiedy woda opadła przed drzwiami pojawiły się 2 dziewczyny... Jedna brunetka i a druga z jasnymi włosami.. Prawie białymi. Obydwie szczupłe z zakrytymi ramionami...Kiedy nie chciałam wpuścić ich do domu doszło do szamotaniny.. W której oberwałam rękaw jedne z tych dziewczyn.. I zobaczyłam takie same kreski jak na moich ramionach....W tedy nabrałam siły krzyczałam i walczyłam z nimi...Im chodziło o moja kuzynkę.. Chciały ja zabrać... Dodam ze kuzynka była w ciąży...Dzięki pomocy tego obcego chłopaka udało mi się z nimi wygrać...Walki były tragiczne w skutkach, ponieważ jedna miała złamany kark.. Druga uciekła.. Wykopała w ziemi mały dołeczek, do której spłynęła mętna woda.... I zaczęła kogoś woląc....Nagle pojawił się demon ze swoja świta.. W śród, której był mąż mojej kuzynki...Strażnicy nic nie robili tylko stali...Demonem był bardzo postawny mężczyzną.... Z błędnym oczami... Kiedy maż kuzynki zorientował się, na kogo będą napadać. Przeciwstawił się i stanął w naszej obronie.. Zaczęła się krwawa walka.. Nie wiadomo skąd pojawiło się kilka osób, które chciały nam pomoc.. Ja nie wiedziałam, co robić... Tym bardziej ze widziałam jak demon trzymał w swoich rękach cos przypominającego dwójkę dzieci zawiniętych w kokon...Miał zawinięte je w sznurki i machał nimi....W pewnym momencie klękłam na kolana...Zakryłam twarz dłońmi.. I myślałam...Słyszałam słowa miecz mieczem,słowo słowem, myśl myślą... Szybko wstałam pobiegłam do jakiegoś garażu i znalazłam tak wodę destylowana...Taka, jaka się daje do chłodnicy(chyba, bo sama nawet nie wiem)szlam na wprost niego... Wyrazem twarz zwycięscy... Oblałam go ta woda.. Czysta woda i zaczął się spalać... Wszystkie źle istoty znikły razem z nim..Wszystko zaczęło się kręcić.. I cofać... Wszystkie osoby, które zginęły ożywiały... Czas się cofał....Istny kołowrotek w mojej głowie... Woda potem ogień.. Mieszkanie...I zatrzymało się przy tym jak moje kuzynostwo trzyma na rękach malutkie dzieciaczki...Ja na moich ramionach nadal miałam ten znak.. Nie mogłam go domyć.... Nikt nie wiedział, co to może znaczyć. Nawet kuzyn.. Tylko ja wiedziałam...I obudziłam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę jakby
czekało Cię w życiu trochę zmian, nie zawsze korzystnych. Ale nie wiem, spróbuj na ezoforum o to zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×