Skąd się bierze ta obsesja na punkcie psychologów?

Skąd się to bierze? Jeśli ktoś ma jakiś problem, wszyscy tylko mówią: Do psychologa, do psychologa. Czy naprawdę ludzie są tak żałośnie słabi że z niczym sobie nie mogą sami poradzić, tylko pseudolekarza im trzeba? Wszędzie tylko ofermy życiowe które z niczym sobie nie radzą, zostawiają ciężką kasę u psychologów którzy tylko łebkiem pokiwają. A najbardziej mnie już rozbraja pop-psychologia w kobiecych pisemkach. I gadanie typu 'Pani Psycholog Iksińska mówi, że....' Ludzie, weźcie się w garść i sami naprawiajcie swoje życie.

Psychologowie to kreują. Jest ich na pęczki i chcą żyć wmawiając nam choroby.

Dokładnie. Psychologów jest mnóstwo, nakręcają społeczeństwo które wierzy, że bez pomocy psychologa nie poradzi sobie w związkach, w sytuacjach kryzysowych, czy z wychowaniem dzieci. W czasach naszych rodziców nie było takiej obsesji- i co, źle was wychowali?

same dzieciaki psychologów tu siedzą i naganiają rodzicom klientów

psycholog owszem jest czesto potrzebny i moze nakierowac kogos na wlasciwy tok myslenia,ale mysle ,ze jesli sam sobie nie pomozesz to nikt ci nie pomoze w zyciu