Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zYcIeee

problem z mamą

Polecane posty

Gość zYcIeee

Hej, mam odkąd pamiętam problemy z mamą, chcę to zmienić ale nie wiem/ nie umiem. Wkurza się o byle co, robi ciągle awantury itd. Przez to czuje się jak zero, mam kompleksy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno, ja mam tak z ojcem
przyzwyczaisz się i przestanie ci to przeszkadzać. Z czasem będzie coraz gorzej i taak w kółko. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowa. Ale z doświadczenia wiem, że to mało daje u co poniektórych. Opuszczenie domu rodzinnego pomaga No i przede wszystkim dbaj o swój rozwój, cokolwiek by nie mówiła nie możesz dać się stłamsić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zYcIeee
Ja z nią rozmawiam, ale jak jest wkurzona, to to nie pomaga. Wtedy zdarzy się, że nawet czymś rzuci. Od najmłodszych lat mną psychicznie pomiatała, od małego mam wyrzuty sumienia, że jestem nikim, mam kompleksy. Jeśli mam problem nie mogę do niej iść, brakuje mi jej, a nie mogę do niej trafić, chyba sama nie chce żebym do niej trafiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno, ja mam tak z ojcem
Też miałam taką fazę zwątpienia w samą siebie. Trwało to bardzo długo, ale teraz już przeszło, bo weszłam w fazę numer 2. Teraz kłócę się, wrzeszczę, nie daję do siebie dotrzeć i teraz on musi się starać a nie odwrotnie. We wszystkim liczy się teraz dla mnie tylko moja opinia, nie daję sobą kierować. Wiem, że stałam się gorszym człowiekiem, mniej wrażliwym, już tak się staram, ale już nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zYcIeee
To jest przykre, ze nasza rodzina tak nas traktuje. Ja też już teraz tak robię ale to nie pomaga. Moja mama potrafi zrobić awanturę o byle co, jak np dzisiaj, woła mnie, żebym umyła naczynie. Ja idę, a jej spadła łyżka na rękę i mnie wyzywa, że gdybym przyszła wcześniej i to zebrała to tak, by się nie stało. I rzuciła we mnie tą łyżką, zwyzywała mnie, że "życie mnie nauczy, że dostanę ostrego kopa, ze jestem zerem" itd popłakałam się i robiłam grzecznie co chciała, ale potem jej powiedziałam. Czy coś jeszcze mam zrobić, a ona, że nie, to jej powiedziałam, na koniec, ze "chyba ma coś z głową", żeby robić problem o byle co, o takie coś. Zresztą ona jest taka, że najchętniej gdybym siedziała zamknięta w pokoju, nigdzie nie wychodziła, i była na każde jej skinienie, robiła wszystko co mi powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno, ja mam tak z ojcem
Widzę, że u ciebie sytuacja jest ekstremalna, mnie ojciec bił rzadko, częściej przemoc psychiczna, która u ciebie także jest. Nie wiem, co ci poradzić, przepraszam, ale prawdopodobnie szczera rozmowa, kłótnie ani nic podobnego nie pomoże. Nie jestem specjalistą, mój ojciec już raczej jest niegroźny, bo cały czas te same teksty, pretensje, odzywki - już mam na wszystko odpowiedź. U każdego sytuacja się różni. Moja jedyna rada - udaj się do specjalisty, psychologa, pedagoga, sama nie wiem. Mam nadzieję, że będzie lepiej, bo sama przez to przeszłam, i znam to uczucie, gdy nie można znaleźć wyjścia, chyba to najgorsze, co może się przydarzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno, ja mam tak z ojcem
Aha, i nigdy więcej nie rób grzecznie tego, co ona chce! Od czasu do czasu wygarnij jej wszystko, niech nie czuje się 100% niewinna i przekonana, że ma beznadziejną córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zYcIeee
Niestety, nie wiem czy można to określić biciem, ale mama zdarzy się, że czymś rzuci, szarpnie mnie no i znęca się psychicznie. Najgorsze, że rozmowa nie pomaga, bo uważa, że to zawsze rodzic ma rację itd. Chyba, będę musiała zebrać się w sobie i iść do psychologa, bo sama już nie wytrzymuje, nie mogę na nią liczyć, nie interesuje się wcale mną, ma mnie gdzieś. Ona o głupotę potrafi się wkurzyć, wpaść w furię, mnie zwyzywać a to nie jest normalne. A Ty przy takim rodzicu, nie czułaś się jak zero, nie miałaś zaniżonej własnej oceny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zYcIeee
Pamiętam jak kiedyś, chciałam ją ucieszyć, chciałam, żeby mnie pochwaliła, była ze mnie dumna. Posprzątałam w domu, ugotowałam obiad, zrobiłam wszystko co dało się zrobić i co, przyszła i awantura, bo tego ona nie zje.., że źle ułożone talerze..., że dużo wody na pewno zużyłam..., że nic nie znajdzie i w ogóle nawet mnie nie pochwaliła... Jak mi było przykro. Bo człowiek się stara a ktoś Cię zawsze zjedzie i pokaże "gdzie Twoje miejsce".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno, ja mam tak z ojcem
Jasne, że miałam zaniżoną samoocenę, ale jak mówiłam (faza nr 2) teraz udaję, że mnie to nie obchodzi. Nieprawda. Bardzo mnie to obchodzi. Cokolwiek zrobię dobrego, to zaraz jest - czemu tak się podlizujesz, co zrobiłaś złego? TEraz muszę cię przeprosić, kończę już, ale będę jutro po południu. Tzymaj się, jutro będę miała więcej czasu, to pogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zYcIeee
Ja zaraz też się zbieram. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Dużo mi pomogłaś. Dobrze, to jutro tutaj wejdę. Dobranoc, kolorowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno, ja mam tak z ojcem
Nie pojawiłaś się wczoraj, może dziś będziesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×