Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytanie do doświadczonych

Czy to normalne, że rezygnuje się z kogoś bardzo wysokim kosztem własnym

Polecane posty

Gość pytanie do doświadczonych

tylko po to żeby ten ktoś mógł ułożyć sobie życie z kimś lepszym od nas? Mamy tu do czynienia z jakimiś przerośniętymi kompleksami i bardzo niską samooceną czy też jest to przejaw czegoś wyższego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do doświadczonych
Drugie pytanie; czy uzasadniona obawa przed odrzuceniem osob ktore silnie przeżywają tego typu sytuacje emocjonalne powinna byc powodem rezygnacji z prob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania Miłości. Ten, kto przestaje szukać, przegrywa życie. Paulo Coelho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do doświadczonych
Z czego wynika pewność siebie? Co w przypadku gdy w danym przepadku a zdarzają się takie często, osoba jest prawdziwie bezwartosciowa na wszystkich plaszczyznach zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie do doświadczonych Z czego wynika pewność siebie? Z tego co otrzymamy w dzieciństwie do rodziców. Co w przypadku gdy w danym przepadku a zdarzają się takie często, osoba jest prawdziwie bezwartosciowa na wszystkich plaszczyznach zycia? Co znaczy "prawdziwie bezwartościowa"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włoszzzkaa
normalne nienormalne... hmm..ale tez wazne jakie czynniki temu towarzysza,co wplywa na to ze sie z kogos rezygnuje to dotyczy kwestii "love"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuć własną wartość to jak być zakochanym. Nikt Ci tego nie powie, sam musisz do tego dojść. Jeśli nie potrafisz, to coś robisz źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jednak..
można zrezygnować ze szczęścia własnego w imię wyższego celu, ale rezygnacja z miłości to dowód na brak pewności co do właściwego wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blog krokodyla
Mamy tu do czynienia z jakimiś przerośniętymi kompleksami i bardzo niską samooceną Li i wyłacznie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do doświadczonych
@Enfant Terrible 1. "Z tego co otrzymamy w dzieciństwie do rodziców." Załóżmy że ktoś tego nie otrzymywał w dzieciństwie, przeciwnie, dorastał w atmosferze która od początku równała go do dołu. Da się to naprawić? 2. Co jeśli brak pewności siebie, uzasadnionym czy też nie, powoduje u kogoś rezygnację ze starania się o miłość, pomimo że powoduje to u tego kogoś cierpienie, jeszcze większe obniżenie wartości siebie we własnych oczach, ciągłe obwinianie się i powtarzanie, że "nie jesteś jej/jego wart, nawet nie próbuj, co ty możesz jej/jemu dać, popatrz na innych, oni są lepsi" etc.? Bardzo proszę o poważne odpowiedzi, bo ten temat jest dla mnie niezwykle istotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blog krokodyla
czy uzasadniona obawa przed odrzuceniem osob ktore silnie przeżywają tego typu sytuacje emocjonalne powinna byc powodem rezygnacji z prob na ile uzasadniona? Do walenia w mur raczej potrzeba tarana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy tak rozumują. Chcą kochać kogoś kosztem własnego szczęścia. W efekcie mamy dwie nieszczęśliwe osoby. Ale niech żyje miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włoszzzkaa
rezygnacja z miłosci to swiadczy o wielkiej dojrzalosci bo jak mozna z tego zrezygnowac?no jak? jesli ktos rezygnuje z milosci to z jakiegos powaznego powodu a nie ze ktos nie jest pewien,prawdopodobnie albo najczesciej to kwestia ze sie widzi pewne wady partnera czy tez inne sytiacje ktore nam nie odpowiadaja i sie powtarzaja albo partner nie pokazuje po sobie ze mu zalezy..no to jesli mu nie zalezy to po co sie ponizac i żebrac o milosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blog krokodyla
Z czego wynika pewność siebie? z wiary we własne mozliwości Co w przypadku gdy w danym przepadku a zdarzają się takie często, osoba jest prawdziwie bezwartosciowa na wszystkich plaszczyznach zycia? Nie ma takich osób. No i istnieje jeszcze pojecie "praca nad sobą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wszystko znajdzie się rada. A pewność siebie można zbudować od podstaw. To praca nad sobą każdego dnia. Szukanie i wyciąganie na wierzch malutkich pozytywów z minionego dnia. Pozytywne myślenie. W sieci jest tego w bród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jednak..
chodziło mi raczej o rezygnację z czyjejś miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blog krokodyla
Da się to naprawić? Da sie to "złapać" i opanować przy odpowiedniej ilości pracy i samoswiadomości Co jeśli brak pewności siebie, uzasadnionym czy też nie, powoduje u kogoś rezygnację ze starania się o miłość, pomimo że powoduje to u tego kogoś cierpienie, Róznica miedzy lekarzem duszy a przewodnikiem duchowym: lekarz: dajmy mu morfiny przewodnik duchowy: niech cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie do doświadczonych Załóżmy że ktoś tego nie otrzymywał w dzieciństwie, przeciwnie, dorastał w atmosferze która od początku równała go do dołu. Da się to naprawić? Jest to możliwe, ale wymaga strasznie dużo pracy, wysiłku itd 2. Co jeśli brak pewności siebie, uzasadnionym czy też nie, powoduje u kogoś rezygnację ze starania się o miłość, pomimo że powoduje to u tego kogoś cierpienie, jeszcze większe obniżenie wartości siebie we własnych oczach, ciągłe obwinianie się i powtarzanie, że "nie jesteś jej/jego wart, nawet nie próbuj, co ty możesz jej/jemu dać, popatrz na innych, oni są lepsi" etc.? Kiedy ktoś ma tak poważne deficyty, to paradoksalnie łatwiej jest zrezygnowac z czegoś swiadomie, niż świadomie zaryzykowac i wejsc ( w tym przypadku ) w zwiazek. Takie osoby naprawde myslą, że są nic nie warte, nie mają nic do zaoferowania, więc lepiej zrezygnowac na poczatku niż wejsc w relacje a pozniej zostac i tak odrzuconym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włoszzzkaa
rozumiem o co chodzi ale pisze ogolnie.. ktos rezygnuje bo uwaza ze nie jest godny tej drugiej osoby i jej uczucia dla mnie to nie jest niska samoocena a tchórzostwo zwykłe i tyle... boisz sie ..uczucia tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blog krokodyla
lukas.no wiele róznych rzeczy czytałam.. juz nawet nie pamietam skąd to było. Ale jesli twierdzisz, że z Przebudzenia, to całkiem mozliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A sorry jesteś kobietą. Przewodnik duchowy mówi Niech cierpi. To jest na bank z przebudzenia de Mello.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do doświadczonych
@Kiedy ktoś ma tak poważne deficyty, to paradoksalnie łatwiej jest zrezygnowac z czegoś swiadomie, niż świadomie zaryzykowac i wejsc ( w tym przypadku ) w zwiazek. Takie osoby naprawde myslą, że są nic nie warte, nie mają nic do zaoferowania, więc lepiej zrezygnowac na poczatku niż wejsc w relacje a pozniej zostac i tak odrzuconym. No ale było napisane że to środowisko było powodem takiego stanu rzeczy. Skoro i tak się nie ma nic do stracenia, to równie dobrze można temu środowisku się okrutnie odpłacić... Widzę że najogólniej rzecz biorąc na szczęście w miłości mają największe szansę ci, którzy w atmosferze miłości, poszanowania i opiekuńczości zostali wychowani. Reszta została niejako oszukana przez świat :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnknjkhg
tak, to przebudzenie. Ja mam podobny problem. I nie uważam że to tchórzostwo choć ktoś z boku może to tak ocenić. Nie ważne. Ja zrezygnowałam i przypłaciłam to ogromnym, nieopisanym cierpieniem. Dodatkowo musiałam tą osobę bardzo skutecznie zniechęcić do siebie co było bardzo trudne ale ta destrukcyjna ciemna moc w człowieku potrafi wiele także się udało. Potem sobie pocierpiałam kilka lat. Wiem brzmi to fatalnie a jednak to prawda. Czy to normalne? Niech ktoś poda definicję normalności..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do doświadczonych
i nie jestem kobietą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blog krokodyla
Widzę że najogólniej rzecz biorąc na szczęście w miłości mają największe szansę ci, którzy w atmosferze miłości, poszanowania i opiekuńczości zostali wychowani. Reszta została niejako oszukana przez świat Bzdura... reszta ma tylko więcej pracy do wykonania, to wszystko. Minus - musi to sobie uswiadomić. Plus- przepracowujac pewne sprawy zyskuje narzędzia i umiejetność ŚWIADOMEGO posługiwania sie nimi - i to daje im póxniej przewage nat tymi, którzy bezrefleksyjnie powielaja wzorce wyniesione z domu ( nawet te najlepsze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale było napisane że to środowisko było powodem takiego stanu rzeczy. Skoro i tak się nie ma nic do stracenia, to równie dobrze można temu środowisku się okrutnie odpłacić... środowisko może jedynie pogłebic i umocnic braki, nigdy jednak nie spowoduje , ze "normalna", zdorwa jednostka nie bedzie o siebie walczyc. Nistety tutaj zadziało sie coś na poziomie domu rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ktoś ma tak poważny deficyt własnej wartości to nie może być świadomy. Świadomy w kontekście obiektywny w stosunku do siebie. Jest przytomny ale jego myślenie skupia się tylko na pogrążaniu się w tym deficycie. To tak jak by być w Swoim negatywnym katalogu. To sen wariata. Z całym szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×