Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alpaga,.,

Ludzie skąd wy macie znajomych ???

Polecane posty

Ja w sumie nie mam wielu znajomych. Wyprowadzajac sie z Pl urwalam Znajomosci, zostala tylko 1 bardzo dobra znajoma. Ok 4 lat temu zrobilaw "przesiew" i wole miec 4, 5 ale dobrych. Mam tez pare naprawde dobrych "Internetowych" Znajomosci ,z ktorymi utrzymuje prawie codziennie na gadu nawet po 1.5 , 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trombka i skżypce
lepiej nie mieć żadnego niż kilku fałszywych !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :O :O :O
JA NIE CHCE TAKICH ZNAJOMYCH CO GŁOSOWALI NA TUSKA WIĘC Z NIKIM SIĘ NIE PRZYJAŹNIĘ!!!! WON!!! SPIEPRZ...DZIADU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzasssssssssssss
"lepiej nie mieć żadnego niż kilku fałszywych !" czyżbyś myliła znajomych z przyjaciółmi? Ludzie często tak robią a potem są takie teksty. Znajomi to znajomi a nie jeakieś skrajnie bliskie relacje. takie towarzyskie bez ejmocjonalnego rzygania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boratzluzytanii
alpaga wejdz na jakas strone typu nk,albo zdobadz telefon czy maile do kilku takich co Cie przesladowali w szkole i uprzykszyj im zycie,jednak zapewniam Cie,ze wielu takich co dawniej bylo chojrakami teraz bedzie udawalo kogos kim nie byli i nie są powiem Ci,ze zapewne te osoby nie chca sie z Toba spotkac bo bałyby sie spojrzec Ci w oczy i powiedziec PRZEPRASZAM ps jedno słowo,a winnym tak trudno to przychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alpaga,.,
boratzluzytanii nie sądzę że chcieliby mnie przeprosić, to nie są tego typu ludzie. Nie wierzę że dziewczyny z podstawówki sie zmieniły, niby teraz to matki i zony ale nie sądze że ich charakter uległ zmianie. Co do facetów to połowa z tych która mnie tak traktowała albo siedzi w więzieniach albo za granicą ledwo wiąże koniec z końcem. Nawet wybrałam sie na psychoterapię żeby jakoś o tym zapomnieć, zapomniec nie zapomniałam ale mścić już się nie chce, nie mam na to sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boratzluzytanii
alpaga czyli okazalo sie ze to byli degeneraci,juz wtedy mieli zadatki na bandytów,takimi debilami nie warto sie przejmowac,ale jesli mialabys siłe i ochote to uprzykrzyc zycie mozesz takim paniusiom i chojrakom,np.poprzez NK ja tez z roznych powodow zrazilem sie do pewnego typu ludzi pozdrawiam Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd mam znajomych
z pracy z bloku, w którym mieszkam z osiedla z internetu z różnych miejsc typu: sklep, przystanek autobusowy, las :-) itp. z klubu tańca z ugrupowania politycznego,którego jestem zwolennikiem i chodzę na spotkania :-) z paru organizacji, w których się udzielam jeszcze by się coś znalazło...... Nie mam dużo znajomych (wbrew pozorom), jest rotacja - jedni się "znajdują", z innymi znajomość się kończy, ale zawsze jacyś są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alpaga,.,
boratzluzytanii, wolę zamknąć tamten rozdział, co nie zmienia faktu że jak widzę jednego z nich to wszystko wraca, boję się i czuję znowu jak 10 latka. Pozdrawiam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alpaga,.,
Jeśli chodzi o znajomych do których mówimy tylko cześć albo raz na jakiś czas wymienimy sie poglądami czy informacjami "co u ciebie" to mam takich sporo, ale żadnego który zadzwoniłby i powiedział wpadnij na imprezę, grilla, sylwestra, cokolwiek. Takich ludzi mi właśnie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd mam znajomych
ja tez mam na myśli takich znajomych od spotkań od czasu do czasu. Nie przyjaciół i nie takich na "cześć" tylko. Ale dużo obracam się wśród ludzi, dużo działam - więc siłą rzeczy poznaje się ludzi. Co do niektórych - to mam wrażenie, że dzieli mnie od nich gruby mur nie do przebicia. Ale są tacy, że od razu łapie się wspólne fale. A czasami bywa takie utrzymywanie znajomości "na siłę" (z różnych powodów) i wtedy albo się rozpada, albo z czasem zaczyna się zmieniać na plus (moje najlepsze znajomości zaczęły się od kłótni :-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
z dzieciństwa, ze szkół, z pracy, znajomi znajomych, znajomi rodziny, sąsiedzi itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apelagia-
Mnie w podstawówce tez chcieli gnębić bo wyglądałam na niedożywioną i słabą a byłam najsilniejszą fizycznie spośród całej grupy dziewczyn i 80% grupy chłopców -znaczy to że tylko 4 chłopców mogło ze mną wygrać np.w przeciąganiu liny reszta nie miała nawet najmniejszych szans. Pamiętam jak mnie dziewczyny próbowały zanieśc do gabinetu lekarskiego siłą i pamiętam jak w 8 nie dały rady z takim chuchrem jak ja. To mi bardzo w życiu dziecka pomagało bo nieraz miałam sytuację że ktoś się na mnie z pięściami rzucał i sam obrywał odemnie. Mając 12lat byłam już w pełni świadoma że mam coś czego inni nie mają-jestem najszczuplejsza i najsilniejsza w swoim i wyższych przedziałach wiekowych i nikt mi nie podskoczy. Walczyłam nawet z grubasami -nieraz do domu umazana błotem wracałam ale nigdy przegrana,zawsze musiałam dokopać temu z kim do walki stawałam. Znajomych mam wielu a przyjaciół nie szukam. Moim przyjacielem jest mąż zawsze chciałam mieć męża i przyjaciela w jednym i mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fedvfe
Ja mam duzo zainteresowan, siedze na forach, np. tu, na wizazu i roznych innych, w tym roku juz spotkalam 3 osoby, jestem kontaktowa, zagaduje... gdybym chciala, mialabym tlumy kolegow i kolezanek, ale po co mi tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alpaga,.,
Apelagia, jak się rzucało na mnie 10 chłopaków i każdy mnie zaczynał bic i kopac to cięzko mi sie było bronić po prostu nie dawałam rady fizycznie a poza tym jakbym tylko uderzyła któregos z nich to potem dostawałam jeszcze bardziej. Mimo że byłam wysoka to nie miałam szans w biciu się z tamtymi chłopakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiena,699
twoje zainteresowania ? siedzę na forach :D:D:D:D:D to ma być żart :D czy masz 15 lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobny problem jak
autorka. W czasach podstawowki i liceum bylo kiepsko, raczej rowniesnicy mi dogryzali, wiadomo, po kims trzeba jezdzic, bylam niesmiala, nie wychodzilam nigdzie, zadnych imprez, sylwestrow. Mialam dwie kolezanki, sasiadki, ale to takie znajomosci, ze spotkania raz na miesiac. Na studiach odrobine sie to zmienilo, ale poznalam chlopaka, z ktorym bylam kilka lat i jak juz mialam z kim wyjsc np na piwo, to on mnie ograniczal, nie chcial zebym miala kolezanki, a zwlaszcza kolegow, byl psycholem. Skonczylam zwiazek wtedy kiedy i studia prawie dobiegly konca, ludzie sie rozjechali, najblizsze kolezanki wyszly za maz i kontakt sie urwal. Teraz juz jestem przed 30-tka, i moja sytuacja byla o tyle gorsza, ze nie mialam i nadal nie mam faceta. Jedynie caly czas mialam kontakt z dwiema kolezankami, ale obie maja facetow wiec spotkania tez sa rzadkie i obie nie mieszkaja w moim miescie Ale poszlam do pracy i spotkalam super dziewczyne (a zawsze myslalam, ze z facetami lepiej mi sie dogadac, tylko ze faceci czesto nie chcieli byc moimi kolegami, tylko kochankami). Pracowalysmy razem 1,5 roku, dobrze sie dogadywalysmy, ale przez ten czas nigdy nawet nie wyszlysmy nigdzie razem, az dopiero jak obie juz tam nie pracujemy znajomosc rozkwitla i dzis po kolejnym roku moge powiedziec, ze to jest przyjazn. Ona teraz jest dla mnie jak siostra i nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Obie jestesmy wolne, i tyle razem przezylysmy przez ostatni rok, wyjazdy, imprezy, co tydzien. I zawsze mozemy na siebie liczyc, do tego ona miala wieksze grono znajomych i ostatnio bawimy sie w wiekszych grupach, po 4-5 osob. Dopiero teraz docenilam prawdziwą przyjazn, chyba nigdy do tej pory nie mialam tak bliskiej przyjaciolki i nawet faceta mi nie brakuje jak jest ona. Czasem cuda sie zdarzaja, zawsze wydawalo mi sie, ze jestem osoba bardzo ciezko nawiazujaca blizsze kontakty z ludzmi, nie mowiac o przyjazni, bo np w pracy, na studiach bylam lubiana, ale ciezko mi to bylo przeniesc na grunt poza tymi miejscami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apelagia-
Rozumiem ,widocznie miałaś gorsze towarzystwo w tej szkole niż ja albo poprostu jesteś odemnie dużo młodsza bo ja miałam w swojej podstawówce internat z chłopcami po wyrokach z którymi już nikt sobie rady nie dawał dlatego do osrodka trafiali i uczyli się w tym samym budynku co dzieci z normalnych rodzin. Jednak oni nie interesowali sie nami a my nimi i wszystko było ok. Jak sobie pomyślę gdyby teraz coś takiego miało miejsce to byłaby pewnie katastrofa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"samotnosc w duzym miescie " - tez mieszkam w krakowie i nie narzekam na nadmiar znajomych. nawet jesli kogos uwazalam za przyjaciela to po skonczonych studiach nikt nawet nie odpisal na smsy. ja juz sie nie ludze o dobrych przyjaciol ale znajomych. mam wrazenie, ze wszystko w tym naszym krakowie jest takie trywialne lacznie z przyjaznia - a moze to tylko znak naszych czasow ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alpaga,.,
"zawsze wydawalo mi sie, ze jestem osoba bardzo ciezko nawiazujaca blizsze kontakty z ludzmi, nie mowiac o przyjazni, bo np w pracy, na studiach bylam lubiana, ale ciezko mi to bylo przeniesc na grunt poza tymi miejscami." Dokładnie, też tak jest u mnie, ciężko mi bardzo przenieść znajomości spoza studiów czy moich byłych prac na grunt prywatny. Ciesze się że znalazłaś przyjaciółkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fedvfe
Hieno, to chyba Ty masz 15 lat i niski IQ, skoro nie masz zielonego pojecia, co mozna zyskac na forach. :-) Tu udzielam sie nie tylko w tym dziesiejszym temacie, na ktory weszlam z nudow, ale zagladam na inny, gdzie mam juz kolezanki, z ktorymi wymieniam sie wspolnymi doswiadczeniami, nie powiem, na jaki temat. Mamy tez prywatny kontakt ze soba. Na Wizazu ogladam watki zwiazane z szyciem itp. W kazdym razie poznaje ludzi o podobnych upodobaniach i zainteresowaniach, a to zbliza. Ale rozumiem, ze wnioskowalas po sobie - czyli na forum nie mozna wartosciowo spedzac czasu. Ty zapewne jedynie przypieprzasz sie do innych zgadlam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co byście woleli
gdybyście mieli miały fajnych męzów fajne żony i fajne dzieci: Sprawdzonych oddanych przyjaciół czy 50mild.euro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50mild.euro i
być najbogatszym człowiekiem świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobny problem jak
ja tez mam taki problem, ze zawsze ciezko mi bylo wyjsc z inicjatywa, zeby cos zorganizowac, jakies wyjscie, impreze, jakos zawsze mialam niskie poczucie wlasnej wartosci i myslalam ze jestem nudziara i kazdy ma lepsze sposoby spedzania wolnego czasu niz spotkania ze mna, to co bede sie narzucac. Teraz na szczescie zmienia mi sie myslenie, w obecnej nowej pracy jestem juz bardzo otwarta i prosze nawet kolega ktory jest zonaty zaprosil mnie do siebie tak po prostu na kawe, ciasto, oczywiscie jego zona tez byla, w dodatku kolega uwaza ze jestem jego dobra kolezanką, nawet uzyl slowa przyjaciolka, a znamy sie dosc krotko 4 miesiace (i zadne podteksty inne nie wchodza w gre, czyste kolezenstwo). Ale wiadomo, prawda stara jak swiat, ludzie traktuja nas tak jak sami siebie traktujemy i jak sie na nich otwieramy oni robia to samo. W mojej obecnej pracy jestem pewna, ze kazdy ma o mnie zdanie, ze jestem bardzo towarzyska i kazdy podejrzewa, ze mam duzo znajomych, ale w gruncie rzeczy nie jest to jeszcze prawda, ale zmienia sie w dobrym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarno-biała pani
"mialam podobny problem jak " u mnie to samo - tez wszyscy myślą ,ona to ma gadane , napewno przebiera w zaproszeniach na imprezy :( nooo, a poprzedniego sylwestra siedzialam samiutka w pustym mieszkaniu ,w ciepłych bamboszach i piżamie .Super nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alpaga,.,
Ja wychodziłam często z inicjatywą ale ludzie nie byli jakoś specjalnie chętni, dlatego dałam sobie spokój, choć jak jest jakaś okazja i sprzyjająca sytuacja to staram się pokazać że jestem chętna na jakąś impreze czy spotkanie, na pewno nie jest tak że sie zamykam na innych. Dawniej przed znajomymi udawałam że wcale nie jestem taka samotna, wstyd było mi sie przyznać że nigdzie nie byłam na sylwestrze ale teraz mam to gdzieś. Znajomi pytali na studiach gdzie się wybieram, powiedziałam że nigdzie i siedzę sama w domu, trochę dziwnie na mnie popatrzyli ale już się tym tak bardzo nie przejmuję, choć podświadomie liczyłam że ktoś z nich mnie jednak gdzieś zaprosi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nklh kuteajak
Ja kiedyś byłam duszą towarzystwa, całymi wieczorami nie było mnie w domu, zawsze znalazł się ktoś, kto chciał mnie wyciągnąć na miasto . Później koleżanki powychodziły za mąż. Ogólnie zaczęły mnie unikać, odcinać się.. :O Reszta koleżanek twierdzi, że są juz za stare by gdziekolwiek wyjść . Jak chce by przyszła jakaś na kawę zawsze znajdują jakąś wymówkę więc w końcu znudziło mi sie zapraszanie.. Poza tym większość z nich okazała się fałszywymi koleżankami.... więc po części z niektórymi to ja wolałam zerwać kontakt bądź go ograniczyć. Teraz mam znajomych tylko tych, których poznałam przez chłopaka i może z 1-2 osoby ze studiów z którymi mam sporadyczny kontakt.... Teraz mi to juz jakos nie przeszkadza. Mozna się do wszystkiego przyzwyczaić. ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boratzluzytanii
czarno-biała pani pociesze Cie,ja w sylwestra ogladalem filmy ze Stallone alpaga ludzie,ktorzy dawniej dawali nam sie we znaki obecnie najczesciej nie chca nas znac,zapomnieli ze istniejemy,a czesto i my ich nie chcemy znac, wielu z nich mialoby pewnie jakies poczucie winy gdyby mieli sie z Tobą spotkac, chociaz sa i tacy,ktorzy pewnie udawaliby,ze nic zlego Ci nie zrobili winnym trudno przychodzi przyznanie sie do winy,a jeszcze trudniej przychodzi im przeprosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alpaga,.,
"wielu z nich mialoby pewnie jakies poczucie winy gdyby mieli sie z Tobą spotkac, chociaz sa i tacy,ktorzy pewnie udawaliby,ze nic zlego Ci nie zrobili" ostatnio spotkałam jedną dziewczynę z podstawówki która chyba najbardziej mnie w tej szkole męczyła, pracuje w sklepie za kasą i jak mnie zobaczyła to myslałam że zabije mnie wzrokiem pełnym nienawiści. Także mimo upływu lat w niej ciągle tkwi jakaś ogromna nienawiść ale ja już tego racjonalnie nie potrafię wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×