Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dzwoneczek_@

Zauroczyłam się a możliwy jest tylko związek na odległość

Polecane posty

Gość Dzwoneczek_@

Spotkałam się z dawnym znajomym sprzed lat. Zaiskrzyło między nami. Całowaliśmy się, dużo rozmawialiśmy. Problem w tym, że dzieli nas 300km. Postawiłam napisać mu, że bardzo miło spędziłam czas i od bardzo, bardzo długiego czasu przy nikim nie czułam się tak dobrze. Napisałam również, że bardzo go lubię, i nie wiem jak to odbierze , ale potrzebowałam to napisać. Czekałam na odpowiedź z jego strony 2 dni. Byłam już mocno zdezorientowana i wkurzona - nie miałam pojęcia jak to odbierze i jaki ma stosunek do tego co się zdarzyło. Dziś napisał - że tez czuł się bardzo dobrze przy mnie i żałuję że dzieli nas tyle kilometrów i chciałby się znów ze mną zobaczyć i ma nadzieję, że uda nam się jeszcze jakoś zgrać. Nie wiem jak można się tak zauroczyć widząc kogoś 2 dni. Dawno czegoś takiego nie przeżyłam. Czułam się przy nim wspaniale. Problem w tym, że ciężko będzie rozwinąć naszą znajomość ze względu na odległość. Może to głupie, ale zastanawiam się też czy nie odpisał mi tylko dlatego, żeby nie sprawić mi przykrości ? Skoro kazałam tyle czekać na wiadomość od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzwoneczek_@
nikt nic nie napisze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja napiszę
skoro czekalaś na jego odpowiedź aż dwa dni to powinnas była skasować przed przeczytaniem spróbuj jeszcze raz coś napisać nie czytaj odpowiedzi rób sobie tylko wykres czasu jaki on potrzebuje na odpowiedź aż do skutku to znaczy albo przestanie odpisywać wogóle, albo pojawi się obok ciebie zamiast odpowiedzi na smsa, którego jeszcze nie zdążysz wysłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewne oczekujesz iż on w przybliżeniu tak samo się czuje a milczy z powodu jakichś szlachetnych pobudek. Niestety rzeczywistość zazwyczaj bywa prozaiczna - było miło ale się skończyło. Trudno to zrozumieć bo gdy czegoś się chce obejście ze smakiem przychodzi z bólem, ha! uczucie przecież mam mieć priorytety i happy endy. Napisz do niego raz, dwa, jeszcze trzy razy, być może ujmą go twe "nagabywania", będzie miły, zgodny bo słowa i deklaracje wraz z odległością przychodzą łatwiej, potem wszystko się skończy nic po sobie nie pozostawiając. Owszem, to wariant pesymistyczny, może być zupełnie inaczej ale.. po świecie nie hasają jednorożce a ludzie nie żyją ze sobą zawsze aż do grobowej deski. Miej to na uwadze, tak dla swojej kondycji, która już teraz się rozpływa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×