Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kapcie_na_drogę

Do studniówki będę piękna! 15 kg do zrzucenia! ZAPRASZAM CHĘTNE

Polecane posty

Niektóre już mnie tu znają bo wypowiadam się w innych topikach, mój niestety trochę podupadł, a z zasadzie nie miał nawet możliwości się rozwinąć bo nikt do niego nie zaglądał (chyba mało chwytliwa nazwa :D ) A więc tak jak powyżej. Do lutego mam 15 kg do zrzucenia, to dużo ale dam radę ;) Dieta 1000 kcal i ruch! Ważę niemal 90 kg więc myślę że pierwsze kilogramy w miarę szybko mi polecą. Czy ktoś jest chętny do wspólnego odchudzania? MOTYWUJMY SIĘ dziewczyny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ja się chętnie dołączę mam do zrzucenia 21 kilo mój wzrost:170 waga:76 chce schudnąć tak samo jak ty do 15 lutego do moich urodzin jestem pewna że nam się uda też staram się jeść 1000 kcl dziennie no i czasem jakieś ćwiczenia a stracić na wadze chce powoli bez szybkiej utraty i bez efektu jojo:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w efekt jojo się na pewno nie wkopię bo skoro będę w stanie wytrzymać kilka miesięcy na diecie to chyba wytrzymam też STOPNIOWE zwiększanie kalorii :D mój cel 15 kg to nie koniec, bo do wakacji chciałabym schudnąć dodatkowe 10 kg ale już na spokojnie i jedząc więcej ;) na pewno nam się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo halo! żadnych chętnych? mi idzie świetnie, wreszcie czuję że coś robię i jestem z siebie zadowolona :) już widzę że schudłam, mój brzuch jest dużo bardziej płaski i ubrania które były ciasne zaczynają być luźne :) Czuję że mogę góry przenosić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy na prawdę nie ma nikogo kto chciałby się dołączyć? ja kolejny dzień świetnie sobie radzę i jestem mega zadowolona :D chętnie kogoś zarażę swoim mega optymizmem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayley
Hej:) Ja z chęcią dołącze:) Studniówkę miałam w tym roku , więc rozumiem, że chcesz ładnie wyglądać:) Obecnie ważę 68-69 kg. Rok wcześniej ważyłam 85 kg. W czerwcu 2010 powiedziałam sobie, że schudnę i chudnę :D Kilka lat temu byłam szczupłą dziewczyną, ale niestety zachorowałam i leczono mnie w szpitalu na sterydach i szybko przytyłam. Teraz powoli to zrzucam. Planuję do końca roku ważyć 65-64 kg:) W kwietniu idę na weselu i chcę ważyć 59-60 kg :D Co do diety. To nie zamierzam być na diecie. Słodyczy nie jem bo nie lubię, tłustych potraw nie lubię. Wszystko robię w parowarze, lubię owoce i warzywa, więc jedzenie zdrowych rzeczy to dla mnie nie problem:) Jak Ci idzie? :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hayley jesteś dla mnie mega motywacją :D ja właśnie ważę 87 kg i chciałabym póki co zejść do 70 kg mniej więcej. Patrząc na ciebie widzę że może się udać ;) Mi idzie póki co bardzo dobrze, staram się nie przekraczać tych magicznych 1000kcal, ale nie powiem żebym chodziła głodna. Jem dość zdrowo-dużo warzyw, owoców morza, czasami jakieś mięsko, nabiał. Wyrzuciłam z diety chleb, słodycze, ziemniaki i makarony. Pierwszy raz w życiu czuję że ta dieta mi się uda, szczególnie że narazie nie czuję jakiegoś parcia na odstępstwa. Hayley przez jak długo czas dochodziłaś do tych 69 kg? Powodzenia w zmaganiach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapciuszek
hej a co tam przyłączę się. ponoć w kupie razem. Chciałabym zgubić około 10 kg (na początek). Później kolejne 5. Moim problemem jest to, że ja mam tragiczną przemianę materii - nie ma szans na spożywanie ponad 1000 kcal - od raz tyję. Zawsze zdrowo się odżywiałam, ale lubię czipsy więc od czasu do czasu zjadam paczkę i zawsze jak mam okres wcinam czekoladę - głupie babskie przyzwyczajenie. A na dodatek wyjechałam na wyspy a tu zawsze mocno tyję, bo jedzenie dużo bardziej kaloryczne i nie za bardzo zwracałam na to uwagę. W cztery miesiące przytyłam z 58 na 66 kg... Teraz na nowo przeewaluowałam kaloryczność tutejszych specjałów i zmniejszyłam dawkę dzienną z 1000 do 800 kcal. Mam nadzieję do końca kwietnia te 10 zrzucić. Myślę, że to dość racjonalny cel :) Ćwiczeń nie znoszę... ale postaram się ćwiczyć, zazwyczaj wychodzi ;) A sukienka na studniówkę już wybrana, czy najpierw chcesz zobaczyć efekty i dopiero wtedy coś nabyć? p.s. na diecie jestem już trzeci tydzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kapciuszku, cel jak najbardziej realny :) moja przemiana materii też pozostawia wiele do życzenia dlatego przyda się tu na pewno wsparcie :D ja jakoś wielkiego parcia na słodycze odkąd jestem na diecie to nie mam. Nawet okres przetrwałam bez wpadek. Sukienki narazie nie mam bo zamierzam kupić dopiero koło stycznia, w duchu modlę się żebym mogła już wtedy kupić rozmiar mniejszą :D ta sukienka dodaje mi motywacji do działania! chociaż ćwiczenia też nie są moją ulubioną częścią diety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayley
Kapcie_na_drogę nie poddawaj. Cel jak najbardziej możliwy. Jeśli lubisz ziemniaki lub makaron to nie wyrzucaj ich z diety. Odpowiednia przyrządone nie tuczą. To właśnie te sosy są tak bardzo tuczące. Najważniejsze jest dobre przygotowanie do diety. Wszystko zaczyna się w głowie. Ja przed zaczęciem diety zrobiłam badania,żeby sprawdzić czy nic mi nie dolega. Okazało się, że jestem zdrowa jak ryba. Robię co pół roku badania i wszystko jest w normie. Od czerwca do stycznia doszłam do 75 kg. czyli do studniówki zrzuciłam 10kg. Później miałam maturę czyli bardziej niż chudnięciem zajęłam sie nauką. Pilnowałam tylko wagi. I w lipcu zaczęłam od nowa i schudłam 7kg. Razem 17:D Co do sukienki to ja na swoją studniówkę założyłam mniejszą:D Przed dietą nie weszłabym w nią a tak pięknie wyglądała:) Tobie życzę tego samego:) Dziękuję również życzę powodzenia w zmaganiach:) kapciuszek przepraszam ale muszę to napisać. 800 kcal i ćwiczenia to nie jest dobry pomysł. To bardzo mało kalorii, organizm na takiej diecie będzie magazynował sobie na "ciężkie" czasy tłuszczyk. Będzie myślał, że głodujesz i wszystko odłoży na później. Minimalna dawka to 1000 kcal i to też z krótkimi ćwiczeniami. Co do celu to jak najbardziej powinno się udać:D Na przemianę materii polecam wam jabłka. Ja odkąd jem 2 jabłka dziennie nie mam problemów z przemianą. Zboża też na mnie dobrze działają. Może wam pomogą. Czytałam też , że na noc można zalać wrzątkiem suszone śliwki i rano wypić wodę a śliwki zjeść. Siemie lniane , woda z cytryną na czczo. Może coś się wam przyda i pomoże . Powodzenia i może w każdy poniedziałek będziemy robić sobie ważenie? Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast organizować sobie głodówki - przy koleżance ograniczającej się do 800kcal opadły mi już ręce - ruszcie tłuste dupy i idźcie na siłownie! Aeroby są podstawą, do tego trening siłowy. Ponad to wskazanych jest 5 POSIŁKÓW DZIENNIE. Nie przytyjecie od tego, wręcz przeciwnie - organizm, który przez cały czas wytwarza tzw. "ciepło" poprawia swój metabolizm, co za tym idzie - redukcja jest dużo szybsza. Proponuję najpierw zgłębić temat zamiast wymyślać bzdurne diety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emsis23 to forum służy do wspierania się nawzajem a nie wyzywania, dziewczyna robi co chce i jeśli zamierza jeść 800 kcal dziennie to jej sprawa. Ja owszem, często nie jem tych 5 posiłków ale po prostu nie mam na to czasu bo jestem dosyć zabiegana. Hayley myślę że muszę wypróbować twoje sposoby na poprawienie metabolizmu. A stosowałyście może coś na oczyszczenie jelit? bo zastanawiałam się właśnie nad czymś takim, najwyżej przemęczę się dzień w kibelku ale myślę że warto spróbować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po kolejnym dniu odchudzania, dziś stanęłam na wagę i ujrzałam spadek o 1,5kg ;) jak na 9 dni to jest dobrze, szczególnie że widzę po ubraniach że to chyba nie sama woda ;) Dziś zjadłam kilka nik nacsów ale w 1000kcal mimo wszystko się zmieściłam więc i taka załamana być nie mogę. Myślę że małe odstępstwa nie zaszkodzą o ile są w granicach zdrowego rozsądku i zdrowego żywienia oczywiście :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem właśnie w trakcie jedzenia kolacji. Dziś miałam pyszny dzień, bo zjadłam galaretkę z owocami :D słyszałam że ma mało kcal a miałam ochotę na coś słodkiego :) Jedyne czego się boję to że zaczyna mnie prześladować mania odchudzania. Wydaje mi się że jem za dużo bo wystarcza mi to co jem. Wiem że to złe myślenie i że do niczego dobrego nie prowadzi ale nie mogę się pozbyć tych myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kapcie_na_drogę, z mojej strony to jest również wsparcie, z tym, że nieco rozsądniejsze. Nie można nim nazywać jedynie głaskania po głowie i chwalenia: "fantastycznie, rób tak dalej", bo nie o to chodzi. Druga sprawa, że naprawdę brakuje Ci nawet podstawowych informacji odnośnie redukcji i zamiast szukać pomocy na tym forum powinnaś wgłębić się w stosowną literaturę, która podałaby Ci motywację i niezbędną wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emsis23 tylko teraz już czegoś nie rozumiem. Bo wcześniej czepiałaś się dziewczyny która je 800 kcal. Jeśli przeczytasz od początku ten wątek to będziesz wiedziała że ja poniżej 1000 kcal nie schodzę. Może i to też nie jest do końca zdrowa dieta, ale nie czuję się źle, nie chodzę głodna i rozdrażniona i nie oczekuję efektów w 2 tygodnie. Poza tym mylisz się bo na biologii i fizjologii organizmu to ja akurat znam się bardzo dobrze, więc jestem spokojna że krzywdy sobie nie robię. Z resztą nie chcę osiągnąć ładnej sylwetki za wszelką cenę, w tym wypadku cenę zdrowia. A swoją drogą, czy ty też się odchudzasz? jeśli tak to powiedz co robisz i jaką dietę stosujesz, chętnie się dowiemy. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam dziewczyny? Ja dziś zjadłam: -3 kromki wasy z paprykarzem -rybę z piekarnika i surówkę -zupkę chińską (tak wiem, zło i tragedia ale strasznie mi się chciało czegoś słonego) -twarożek z ogórkiem i oliwkami To tyle na dziś, teraz idę na spacerek bo muszę się dotlenić ;) Czy ktoś mógłby mi odpowiedzieć na pytanie związane z bodypure24? czy to działa i jest warte mordowania się przez 2 dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka;;
Mnie też sylwester dopinguje, ale jestem na w miarę dobrej drodze. Idealnie jeszcze nie jest, mogłoby być lepiej, ale i tak... idzie do przodu (lub w dół) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaka waga i wzrost u ciebie? i ile już zrzuciłaś? ja w ten weekend będę się ważyć i jestem bardzo ciekawa ile zleciało, bo po sobie samej widzę że chudnę a to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka;;
wyjściowo było 158cm, 65kg. Teraz zeszło mi do 56kg, i chyba są to trwałe kilogramy, bo jak w ostatni weekend trochę zaszalałam, to potem w poniedziałek waga drgnęła mi tylko 0,5kg, więc myślę, że nie jest źle :) Oczywiście jeszcze coś zostało do zrzucenia, ale jestem coraz lepszej myśli. Trochę pomogła mi ta zielona kawa, slimgreen, takie mam wrażenie. Choć super łatwo w walce z kilogramami nie jest ;( trzeba próbować i tyle - to moja rada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to gratuluję i życzę dalszych sukcesów ;) Ja dziś już po śniadaniu i obiedze, teraz piję sobie czerwoną herbatkę. Trochę jestem dziś wściekła więc chętnie bym zajadła swoje rozgoryczenie ale wiem że to błędne koło i jakoś sobie muszę poradzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka;;
Dzięki :) Mi na chandrę trochę pomaga marchewka, coś się chrupie i wydaje się, że człowiek zapomina, że chce jeść ;) I kieliszek martini z lodem i oliwką, choć ma kalorie, więc nie wiem czy polecać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku jejku daje mi to niesamowitego kopa do działania! czuję że wytrzymam wszystko :D wczoraj miałam ciężki dzień bo znajomi siedzieli przy piwie i łakociach a ja niczego nie mogłam dotknąć, ale wytrzymałam, najbardziej mi brakowało tego piwka, ale czego się nie robi dla ładnej sylwetki no i swojego zdrowia oczywiście :) w pasie ubyło mi 2 cm, a w biodrach 4 w ciągu tygodnia:D jest pięęęęęknie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka;;
Gratuluję; no i też silnej woli, super, tak trzymać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayley
Hej:) Kapcie_na_drogę gratulacje:) Oby tak dalej:) U mnie wszystko dobrze. Schudłam kolejny kg:D W piątek idę na zakupy bo mam wypłatę i zamierzm kupić sobie spodnie i bluzkę. Miło się kupuje mniejsze ubrania:) Chcę też kupić ozodoby świąteczne:D Coraz bliżej święta:) Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja się dołączam :) założyłam swój wątek, ale nikt nie podjął tematu niestety. mój plan wklejam poniżej: Dieta NŻT Śniadanie: Kawa bez cukru z odrobiną mleka + jogurt/kefir + otręby/musli/suszone śliwki II Śniadanie: Owoc/twarożek z warzywami/chuda wędlina Obiad: Mięcho, ryby, jaja, warzywa (gotowane, opiekane, bez soli, jak najmniej tłuszczu nie smażyć!) Kolacja: Sałatka/surówka/twaróg z wędliną i warzywami/jaja/ryby Jeden dzień w tygodniu na samych płynach: Co godzinę szklanka soku pomidorowego/kefiru/wody mineralnej (na przemian) Napoje: Woda mineralna, kawa, herbata czerwona, herbata zielona, sok pomidorowy W razie kryzysu słodyczowego: kisiel, suszone śliwki, miód, kakao Podstawowa zasada: jem tylko kiedy jestem głodna. Dużo piję (woda i herbata bez ograniczeń), start dnia od kawy (dobrze działa na perystaltykę jelit). Ostatni posiłek o 20 (zakładając, że o północy idę spać). Ponadto ruch poza spacerami z psiakiem, dwa razy w tygodniu basen (1.5 km za każdym razem) Jeden obiad w tygodniu sobie folguję, w sensie zjadam to co lubię najczęściej w piątki, żeby nie oszaleć na sam koniec tygodnia. Co o tym myślicie? Oczywiście porcje rozsądne, żeby nie rozpychać bez sensu żołądka. Do zrzucenia mam 5-10 kilo. Ważę 69kg przy 167cm wzrostu... Po kilku dniach już czuję "luz w spodniach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×