Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kowalska czyli jedna z wielu

Strasznie mi żal mojego taty

Polecane posty

Gość kowalska czyli jedna z wielu

Sam ma cały dom na głowie. Moja mama nie pracuje, zajęła się domem bo odkąd straciła pracę to po wielu miesiącach pozukiwania pracy straciła chęć na rozmowy kwalifikacyjne bo nikt nie chce zatrudnić kogoś po 50-tce. Wiem, rozumiem ją, bo mama mojego partnera ma to samo, tylko że ona chce zmienić pracę, bo obecna ją wykańcza psychicznie - niestety bezskutecznie. Jest jeszcze mój brat - facet 30-letni, który nie pracuje i cały czas siedzi na doopie. Pali, pije, robi awantury moim rodzicom, wiem że nieźle sobie poczyna z moja matką, jeździ po niej niesamowicie jak tata jest w pracy. I mój ojciec musi się użerać z tym gnoyem.. nie wiem skąd ma pieniądze na picie, podejrzewam że może podkradać moim rodzicom.. I ma tylko same wymagania. Mój ojciec musi to wszystko ogarniać, czasem nie starcza mu z miesiąca na miesiąc to wie, że zawsze mu pożyczę. Choć wiem też, że nie odda mi tej kasy, bo nie ma z czego... Nie mam z tym problemu, bo my z partnerem finansowo nie stoimy źle i nie skąpię tacie pieniędzy. Jak jestem w domu rodzinnym to zawsze staram się jakoś go podbudować, kupić mu coś fajnego, albo mamie. Mój partner jest dla nich lepszy niż własny syn. Ale to nie zastąpi tego, jak muszą się z nim użerać. Tata często dzwoni, jest smutny, slyszę to. Może to drastyczne, ale powiedziałam mu, żeby wypyerdolił mojego brata z domu, to nie będzie miał kłopotu. Usłyszałam tylko, że przeciez on sam sobie nie poradzi. Już straciłam wiarę, że może być dobrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolokoil
wez rodziców do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdffdfgghhjjh
niestety ale nie moga go wyrzucic, takie jest prawo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoj cien
Niestety, ale dopóki Twój tata sam nie dorjzeje do odpowiednich decyzji to tak będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lodówka na kłódkę, prąd
w pokoju odciąć, pieniądze chować, niech sie gnojek usamodzielni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kowalska czyli jedna z wielu
myślałam już o tym, żeby ich zabrac stamtąd. Jednak wtedy mój ojciec musialby szukać nowej pracy - mieszkam od nich kilkaset kilometrów. No a mieszkanie rodziców zostałoby pod opieka brata - to byłoby najgorsze z mozliwych wyjść. On by wszystko stamtąd wyprzedał, żeby tylko mieć kase, bo do pracy przecież nie pójdzie.. Zrobiłby melinę z tego domu... mój ojciec nigdy na to nie przystanie, to mieszkanie jest w naszej rodzinie od kilku pokoleń, zaraz od wybudowania tej kamienicy pod koniec XIX wieku. Niestety wiem, że nie mogą go wyrzucić. Dlatego straciłam wiarę... łapię się na tym, że zaczynam źle życzyć mojemu bratu.. karcę się za to za każdym razem, ale nie moge wybaczyc mu tego, że wyrządza tyle zła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glaskajaca
Dlaczego nie mozna wyrzucic ? Isc do sadu powiedziec jak jest, dostanie zakaz zblizania sie do mieszkania, a jak zapuka dzwonic na policje i pokazywac papierek, odprowadza go do cieplego pomieszczenia w areszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kowalska czyli jedna z wielu
mogą, nie mogą... nie zrobią tego. Bo mój brat sobie nie poradzi, stoczy się jeszcze bardziej - tak mówi mój ojciec. Moja matka powołuje się na uczucia wyższe i na to, że własnego dziecka dachu nad głową pozbawiać nie będzie, bo umrze z glodu. Móiwłam im, że dopóki nie podejmą ostrych kroków, to on sam z siebie się nie zmieni. Sama nie wiem czy wyrzucanie z domu to nie jest zbyt drastyczne wyjście. Z drugiej strony - czy jest jakieś inne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lodówka na kłódkę, prąd
w takim razie jedź tam, pogadaj z bratem, ale nie tak: kochany braciszku, daj spokój rodzicom i idź do pracy tylko masz go zdrowo opierdolić, wyzwać i powiedzieć ze jezeli czegoś ze soba nie zrobi zgłosisz na policję ze Cie molestował kiedy bylaś mlodsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glaskajaca
Kowalska - jak sie ma miekkie serce to trzeba miec twarda d.upe. Albo- albo, jak im serce peka nad losem nieroba to niech sie mecza z nim do smierci. Wybacz brutalnosc ale oni sami sobie nie chca pomoc to jak Ty im pomozesz ? Przeczytaj konsekwentnych ludzi http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5034303

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kowalska czyli jedna z wielu
no tak, rozmawiałam z nim już nieraz na ten temat. Wiem, ze on się mnie boi, jak buntowałam rodziców na maxa, to znajdował pracę po to, żeby po 2 dniach iśc na wieczne L4 i potem go wyrzucali, po czym tłumaczył się że on potrzebuje czasu na znalezienie nowej pracy. Potem niby szukał szukał sprawa przycichła. Ja buntowałam rodziców, on znajdował pracę, szedł na L4 i znowu to samo. To jest pyeprzony cwaniak. Już się zastanawiałam, czy nie podpyerdolić go, że siedzi na lewym L4, ale moja matka nigdy by się na to nie zgodziła. Chciałabym, aby moi rodzice byli tak konsekwentni, jak autorka tamtego topicu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×