Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szyba na korbę

Różowe/niebieskie ubranka i "chore" zdrobnienia :)

Polecane posty

Topik raczej nikomu się w niczym nie przyda, ani nikomu w niczym nie pomoże, jednak zakładam go bo jestem ciekawa czy Wy mamusie, kiedy byłyście jeszcze w ciąży to mówiłyście sobie: " nie będę kupowała różowych/niebieskich ubranek, a potem i tak, tak robiłyście ? Ja np. się zapierałam, że nie będę córce kupowała różowych ciuszków ( oczywiście jakaś sztuka będzie ), gdyż jest tyle fajnych kolorów i nie będę jej wyróżniała różem... no i dupa :D nie wyszło. Może sama tyle nie kupuje, co więcej dostała, ale jak już jestem na zakupach, a mam do wyboru coś różowego i zielonego ti i tak wybieram to pierwsze :) ...i obiecałam sobie, że będę mówiła do dziecka normalnie, a nie np. "cio" zamiast "co", czy też "idziemy śiobie źrobić mlećko" - to jest chore, ale nad tym sie nie da zapanować, przynajmniej ja nie umie :o Też tak macie/miałyście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
na 'ciumcianiem' panuję, chociaż dziecko i tak zdrabnia - nie wiem skąd mu się to wzięło, bo sesje skajpowe z mamą i teściową tak znowu długie nie są a co do ciuchów to pierwsze spodnie, które małej kupiłam były słodkie, różowe i z guzikami w kwiatki, zresztą zostawiłam je sobie na pamiątkę, bo mam sentyment;) a tak to trochę rózowego w szafie ma, chociaż ode mnie chyba ze trzy sztuki w tej chwili, ale babcie i prababcie dają czadu;) syn natomiast już ma swoje zachcianki i oczywiście niebieskie rzeczy są, ale też w żywych kolorach - czerwone, żółte, zielone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do ubranek nigdy ale to nigdy nie kupiłam córce nic różowego bo po pierwsze nie lubię tego koloru a po drugie 90% dziewczynek jest tak ubrana, ale córa i tak ma tego pełno bo jej chrzestna jest maniakiem kupowania jej różowych ubrań :/ synowi kupuje różne kolory w zależności co mi się spodoba a co do zdrobnień to ja ich nie używam i nikt nie ma prawa do moich dzieci w taki sposób mówić wolę by dziecko od małego zaznajamiało się z poprawym językiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zapierałam, że zero różu, bo mnie ten kolor nie podchodzi i lubie bardziej żywe kolory. A teraz jak patrzymy z mężem, to większość właśnie pod róż podchodzi :P ale wynika to raczej z mojej oszczędności bo są to ubranka które kupiłam na promocji (a przeważnie jest do wyboru róż/niebieski) lub jakieś używane. Nowe kupujemy w bardziej neutralnych barwach. Natomiast strasznie mnie wkurza takie ciumkanie dziecku :O ja tego nie stosuje i mówie normalnie, ale dziadkowie i szwagierka to mówią do małej tylko w ten sposób. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od kiedy pamietam mialam fobie na punkcie koloru rózowego, nienawidzilam go i tak do tej pory zostalo, NIGDY w zyciu nic rozowego nie kupilam czy to dzieciom czy sobie Jestem cala heppy ze moje dziewczynki takze niecierpią rozowego i chyba zadnej rzeczy nie mają w tym kolorze, w przeciwnym razie bym zwariowala.Jesli coś od kogoś dostały w rózu to poporstu chowaly to w kąt i tyle było z tego.I tak ma byc :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
le_soleil moim zdaniem takie ciumkanie do dziecka typu papu, zizi, mlam mlam,dada etc etc to jest degradowanie inteligencji wlasnego dziecka i poprostu uwstecznianie go najzwyczajniej w swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam dokładnie tak samo i często zwracam im uwagę, ale to nie moje dziecko tylko szwagierki, zresztą ona ze swoim mężem też tak ciumkają, chyba myślą że to normalne :O Ja nie mam zamiaru tolerować takiego czegoś przy moim dziecku i od początku będziemy z mężem rozmawiać z małą "normalnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
tym niemniej pewnych zdrobnień uniknąć się nie da:( mówię często rączki, nóżki, spodenki, bo to są po prostu małe rzeczy małej osoby - do trzylatka powiem: idziemy myć ręce, ale do małej: idziemy myć rączki - jakoś tak mi pasuje, a naprawdę nie cierpię zdrabniania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na tym forum
panuje wręcz jakaś paranoja związana z kolorem różowym i zauważyłam, że bardzo "trendi" jest nie lubić różowego i nie kupować takiego dziecku, no i oczywiście szczycić sie tym i obnosić na prawo i lewo. Moje dzieci mają dużo różowych ubrań, bo i ja sama, mimo 30-stu lat, sporo takich posiadam. Lubię ten kolor, zwłaszcza w wersji "fuksja", pasuje do mnie i uważam go za bardzo kobiecy. Nigdy się więc nie zarzekałam, że moje dzieci nie będą takiego posiadać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrobnienia swiadcza o
bogactwoie jezyka, stosuk=e sie je wlasnie do rzeczy/ludzi/ zwierząt małych, wiec nie widze problemu. Wazne tylko ,zeby dzeicko widzialo przy tym, jak brzmi prawidlowa nazwa jakiegos przedmiotu i umiało jej użyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.BillI
no właśnie - nie dajmy się zwariować:) trochę różu jeszcze nikomu nie zaszkodziło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie niestety:(
No tak, tylko że w naszych sklepach ciężko jest kupić dziecku (a zwłaszca córce* coś nie-różowego. Jedyne ciuszki w innych kolorach, jakie moja mała posiada, pochodzą z lumpeksów: czerwone, zielone, żółte. A u nas wszystko na jedno kopyto: cukierkowo-majtkowy róż:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaszczam Cię
A jaki kolor najbardziej pasuje do malucha? Czarny? Nie popadajmy w paranoję. Różowy nie jest taki straszny, o ile z nim nie przesadzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×