Internetowe znajomośći

Ja pierdole...biedne sklepy, markety i inne bazary...Teraz gdy jest "na wolności" cały kapitalizm szlag trafi.

Pomyśl, to nie boli. Odstarszał klientów, którzy chcieli zostawiać tam kasę. Nie ja jeden skorzystałem z jego wiedzy, po czym poszedłem kupić to, co on doradził.... do konkurencji.

Idę spać. Dobranocka wsjem.

Bo skoro on traktował klientów z góry, to oni jego prowizję olewali z pierwszego piętra ciepłym moczem, bynamniej nie gotówki. :)

"Pomyśl to nie boli" Dzięki że mi o tym mówisz. Do tej pory panicznie bałem się myśleć bo żyłem w przekonaniu iż sprawia to niemiłosierny ból i prowadzi do dewiacji psychicznych. Słuchaj jak chcesz mnie obrazić to zrób to wprost bo nie lubie takich gierek. Podajesz wyssane z palca bądź epizodyczne przypadki i za ich pomocą chcesz udowodnić...tylko co? Bo nie do końca rozumiem. Mógłbyś jasno określić o co Ci chodzi?

Swoją drogą zachowujesz się dokładnie tak samo jak sprzedawca, którego zachowanie opisywałeś.

"sprzedajesz" swoje teorie zachowując się przy tym jakby to były "prawdy oswiecone" a Ty masz akurat na nie monopol:P

Podałem kilka różnych przypadków jako argumenty (a nie wyssane z palca bzdury) na poparcie tezy, że wygląd dla pracodawcy ma znaczenie, i potencjalny pracownik musi brać to pod uwagę. To był przecież temat tej dyskusji. Nic ponadto.

M nie z każdym możesz sie tak pokłócić jak ze mną szanuj gościa, bo musimy mieć rezerwowego, kiedy atrakcyjniejszy oczywiście intelektualnie, podmiot gdzieś wybędzie hahahahahaaha

może posłuchamy adekwatnej do tematu piosenki o dymaniu każdego przez każdego http://www.youtube.com/watch?v=_if7AU9bxOY a iftar - słodkich snów o sprężystych tancerzach. :)

Pewnie dla pracodawcy ma też znaczenie w jakim stopniu potencjalny pracownik jest podatny na choroby więc moze poróbmy wszystkim badania genetyczne i skreślmy tę "gorszą" część społeczeństwa jako mniej wydajną i przynoszącą straty? Sorki za zwłokę w odpowiedzi ale musiałem gdzies wybyć...

Dyskusja o wyglądzie to tylko "wierzchołek góry lodowej" Tak przy okazji to jest jakieś odwrócenie pojęć: "pracodawca" i "pracobiorca" To pracownik jest pracodawcą bo oferuje swoją pracę właścicielowi firmy czyli temu, który tę pracę od niego uzyskuje w zamian za ustalone wynagrodzenie (czyli pracobiorcy)

na razie jesteśmy na etapie skreślania: nieładnych z małymi dziećmi lub potencjalnie zaraz ciężarnych za wysokich lub za niskich z padaczką lub inną stwoerdzona chorobą przewlekłą, bez wnikania czy ta choroba ma wpływ na pełnienie obowiązków. ładny personel to może podnosić na duchu osobę taką jak Szukanie, do czasu kiedy jego żona, córka nie załapią sie do ładnego personelu i nie będzie za co rachunkó zapłacić.

a od drzwi odbiją sie zanim w ogóle zdąża zaprezentować swoje kompetencje i np. ujmujące podejście do klienta OBI, bo w wymaganiach z ogłoszenia będzie: 90/60/90. hahahaahaha

Już widzę te wielkie farmy hodowlane sponsorowane przez korporacyjnych bosów, na których lęgną się przyszli idealnie dopasowani pracownicy. Niestety klientów na swoje produkty też trzeba będzie sobie wyhodować ale to nie problem...to się już dzieje

a znacie mojego zioma? http://www.youtube.com/watch?v=mJ1mobvjXKw&feature=related wolno jeszcze te linki dawać czy to juz karalne? :p

właśnie zapewniłaś sobie dożywocie bez internetu:P:D:D

Od kiedy hipa hopa słuchasz?:O

"do czasu kiedy jego żona, córka nie załapią sie do ładnego personelu" Widzę, że rzeczowa dyskusja zastępowana jest przedziwnymi wycieczkami osobistymi. Tak trzymać.

mówiłam że brat tego słuchał głównie Kaliber 44 graficiarzem jest w spodniach z krokiem w kolanach

Szukanie...a Twoje przyjacielskie i dodające otuchy zapewnienia o bezbolesności procesó myślowych to była wycieczka nieosobista może?

Szukanie, ja nie piję personalnie do konkretnej Twojej kobiety, tylko podaje argument, kiedy takie działąnie pracodawcó z segregacją ludzi usprawiedliwiamy, a kiedy nam nie pasuje. Otóż kiedy nas dotyka, to nam nie pasuje, a tego sprzedawcę, który starał sie tak jak potrafił i gdyby firma łaskawie zafundowała mu szkolenie z kultury osobistej to byłby pewnie przodownikiem na hali kosiarek, to kosisz beznamiętnie.

kiedyś pracowałam w takim kołchozie, gdzie pracował też sprzedawca l.55 kawał chłopa z groźnymi wąsiskami, dojeżdżał rowerem z 20kilosów ale brał prysznic zanim wlazł na salon wiec ok, trochę ciuchy miał z demobilu, bo żona go zostawiła co skutkuje nieuchronnym zdziadzieniem wieloletniego żonkosia, głosem tubalnym obsługiwał klientów i tonem własnie takim wszystko wiedzącym (wiedział technicznie wszystko) nie przedłużono mu umowy, bo sie w oczach pracodawcy za staro i za biednie prezentował. Innej pracy nie znalazł, zaczął tym rowerem objeżdżać śmietniki i puszki zbierać, z tego żyje chyba do dziś, bo wypadł z systemu.

czy tutaj już słowo solidarność społeczna nic nie znaczy, w Polsce??? idę do sklepu to wymagam ładnego personelu, szukam pracy to chcę być zatrudniona na podstawie kompetencji, ordynarny podwójny standard.

Też pracowałem kiedyś w kołchozie i więcej nie zamierzam. Pan szukanie posługiwał się licznymi przykładami zrobię więc też tak i ja: Czas pracy liczony jest od chwili jej rozpoczęcia a nie od chwili wybycia z domu do tejże. Natomiast przerwe śniadaniową liczy się od chwili ogłoszenia a nie od momentu rozpooczęcia konsumpcji. Może to się wydać śmieszne ale w pracowałem na hali takiej wielkości, że dotarcie na stołówke zajmowało mi co najmniej 5 min...tyle samo powrót...

Podsumowując ten wątek: Jebać i się nie bać. Chromolić tzw. "pracodawców" a tym bardziej argumenty jakie jakimi raczą pracowników przekonując ich do większego poświęcenia za mi\niejsze pieniądze...srał ich pies i dwa koty

Dziękujemy za udział w dyskusji Szukaniu...szczerze zaprzaszamy na łamy tegoż topiku aczkolwiek moim skromnym zdaniem pojawił się tu zwabiony kilkoma łechczącymi ego stwierdzeniami pań, które padły pod jego adresem...oczywiście moge się mylić i z góry przepraszam jeżeli tak. Niestety nie obecna jest Prawie akurat i zapewne będzie wściekła na siebie, że ominęła ją wizyta idola:P

dobrze , że ja ze swoją manią wielkości jestem idolką sama dla siebie, nic mnie nie minie hahahahahaha

Już nie wypominaj...przecież żartowałem;)

też żartuję w nawiązaniu do Twojego żartu :) oczka mi wysiadają a to moje główne narzędzie pracy, chyba czas odejść od kompa...