Internetowe znajomośći

:)

Cześć Po pierwsze primo: O Pana Ciacho zapytałam raz z ciekawości, nawiązując do rozmowy tutejszych Pań, które to wychwalały Owo. To chyba trochę za mało na automatyczny skok na pozycję idola, ale co ja tam wiem... :P Po drugie primo: M., trąci mi tutaj hipokryzją walka o równouprawnienie obywateli, gdy żyjesz niejako na ich koszt wypinając się na kryteria pracodawców,tym samym wypinając się na utrzymujące Cię społeczeństwo. :P Temat był o aparycji. I przyznaję szczerze, że wolę być obsługiwana przez wyględną osobę, bo to świadczy o jej szacunku do mnie, ale przede wszystkim do siebie. Największy wydźwięk ma to właśnie w przypadku stanowisk eksponowanych, gdzie pracownik ma bezpośredni kontakt z klientem. Na decyzję klienta składa się wiele czynników, także wrażenie wizualne.

wczoraj pod wieczór rozpyliliśmy środki owadobójcze w celu dezyderacji topiku. Niestety są one trujące równiez dla ludzi więc się ulotniliśmy

Akuratna już Ci mówiłem, że nie żyje na koszt państwa:P Ale wole, żeby państwo jako organizacja mafijna nie wiedziało z czego żyje bo niechybnie będzie bardzo niezadowolone, że nie dziele się z nim zyskami

To czy ktoś Ci się podoba czy nie świadczy wg Ciebie o tej osoby szacunku do CIebie bądź jego braku??!?!?!?!?!?!?!? Wybacz ale w życiu nie słyszałem większej głupoty

O szacunku do siebie i swojego ciała piszę. Mycie się, schludne ubieranie, czesanie, to w ramach szacunku do swojego ciała. To elementy podstawowe. Nawet nie wspominam o nie faszerowaniu się jakimiś gównami typu grochy czy grubsze świństwa.

A jak tam Emilka z wędlin? Oprócz umiejętności zgrabnego plasterkowania krakowskiej podsuszanej posiadała również miłą aparację, skoroś Ją zaczepił. Taka wartość dodana, co? ;)

Tia...zaraz mi powiesz, że dezodoranty, antyperspiranty, cała chemia, którą się tapetujecie i solaria to najzdrowsze rzeczy pod słońcem. To jest dopiero szacunek dla siebie i innych. Zaczynasz mnie denerwować

Emilkę z wędlin znam jeszcze z czasów liceum i dlatego postanowiłem zagadać:P Ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy mieć pretensje do właściciela sklepu a tym bardziej ekspedientki za to jak wygląda...to kurwa chore jest

A ja miałabym obiekcje, żeby kupić wędlinę od potarganej pani, z brudem za paznokciami i w zafajdanym fartuchu. :P A denerwuj się, na zdrowie. :)

Hej...dupek to Cie robił zafajdana szmato.

A raczej wyglądało to tak, że twoja stara podtarła się ręcznikiem, którym twój stary, dupek wycierał kutasa po wytrysku. Po zaplanować takie ścierwo jak Ty to zbrodnia przeciw ludzkości kutasie złamany

oooo jak miło :) namiętna kłótnia z rana ja tesz ce ja tesz ce!

trza se zasłużyć...

Prawie, pijesz kafkę? bo ja mam spory kubełek, łyknijmy razem. odwoziłam znajomego do miasta, a dopiero teraz sie budzę hahahaha

ha! zemsciłam sie na zołzie przez którą nie mogłam jechać na medytacje w grudniu i też ją olałam jak o zmiane w grafiku prosiła. Wąż jest pamiętliwy, po prostu czeka ukryty na gałęzi kiedy będzie miał sposobność ukąsić.

planuję dzis podjechać do tej roboty, gdzie szukają miłej aparycji, więc wypijam kawę i idę sie zrobić na bóstwo hahahaha

Dużo roboty nie nie będziesz miała:P

Siema njun Jestem już po jednej kawie, ale nie odmówię sobie kolejnej. Dziś rano, jadąc do pracy miałam z każdej strony ścianę wirujących płatków. Było przecudnie :)

rano puściłam sobie pornola z taka superlaseczką z Czech widzieliście kiedyś taką serie: "Czech street- Ido enything for money"? taka ładna dziewczyna, niegłupia i zrobiła laskę fagaswoi, który zaczepił ją na ulicy, bo zaproponował 50 tysiecy jakiś moniaków. bleeee

to musiało być piękne moje ptaszki fruną na allegro, moze ktoś sie skusi... mężo kiedyś wbił sie autem w stado wróbli, które nie wiedzieć czemu siedziały na autostradzie, kilka sztuk zeskrobywał potem z przedniego zderzaka :(

raaany, nie mam pomysłu na muzę, poza tym ja już mam za to dożywocie, dajcie coś Wy, ok?

Kiedyś mi przejdzie i będę łagodny, jak mnie jakaś ujarzmi :P Teraz jestem demonem męskości sam dla siebie.

Wyślij mi na maila jakiegoś motylka swojego autorstwa :)

ok Prawie, zrobie to dla Ciebie, bo Ty sie zmusiłaś do drugiej kaffy. hahahaha

ale dajcie muzę, bo potrzebuje zaskoczenia i niespodzianki, jestem Bliźniakiem do choinki!

no i kuchnia, boją sie tego AKTA, ja pierdziuuuu ;)

Mój mąż też jest bliźniakiem. Weź no rzuć te swoje kości, czy utocz krwi krukowi i wywróż, jak się bliźniak z koziorożcem widzi? :P

no i dobrze, że się boją. Linki z megavideo już nie śmigają:(

M też jest Bliźnięta. Bliźniak może sie wkurzać Twoją zachowawczością, akuratnością, pedanterią i takim staraniem się...bycia akuratnym. hahahaha Z kolei Koziorożec załamuje sie ciągle, że nie może liczyc na słowność Bliżniaka, nie nadąża za jego nastrojami, nie rozumie jego chandr i nie ogarnia co mu znowu do łba strzeli. Z zalet, które u siebie cenią to Bliźniak ceni w Koziorożcu to, ze on odwali za niego niefajną robotę, przygotuje podstawy, na których On będzie błyszczał, że pójdzie na kompromis, że wybaczy, że przymknie oko na wady i niepowodzenie. Koziorożec jak każdy na początku łapie sie na błyskotliwośći urok Bliżniaka, potem kiedy już odkryje jego wady, stara sie nadal skupiać na zaletach, a kiedy już dochodzi do ściany to Bliżniak wywija jakąś cyrkowa akrobację i znowu Koziorożec mysli- On nie jest taki zły. Pasi, cynie?