Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*because*

No i ZNOWU się pokłóciłam z mamą :-(

Polecane posty

Juz tu kiedys pisałam.... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5027323 Dzisiaj znowu powstał problem. Na popołudnie starsza córka zaprosiła siostry cioteczne z ich mamą czyli moją bratową (z noclegiem, zapowiadala sie fajna imprezka dla dzieciakow). Poprosiłam swoją mame, by zajęła się dziećmi przez jakies 2 godzinki, bo chcialam pojsc na zakupy i potem przygotowac zapiekankę. Mama wziela dzieci na spacer a ja poszłam do sklepu, byłam w bardzo dobrym humorze, oprocz rzeczy na dzisiejsze popoludnie, kupiłam tez kilka ozdób choinkowych i jakieś drobiazgi do skarpety mikołajkowej. Myslalam juz o swietach i spotkaniach z rodzinka podczas nich. Wracajac, juz przy domu, spotkalam mamę z dziecmi. Decyzja, ze wszyscy idziemy do domu, mama trochę sie z nimi pobawi a ja ogarne mieszkanie, poprasuje gore ubran i zrobie zapiekankę. No i pojawia się problem, bo synek zaczyna sie zapierać i mówi, ze nie chce do domu, chce do dziadka (wczoraj moje dzieci spędziły u dziadków 4 godziny). Ja na to, ze idziemy do domu. On sie drze, ze chce do dziadka. Na to moja mama, ze w takim razie ona go zaprowadzi. Ja juz zaczynam się denerwować w srodku, bo juz czuję pismo nosem, że bedzie nerwowo. Ale mówie, ze wolałabym nie, bo inaczej sie umawiałysmy, że wczoraj byly u dziadka itd. Ostataecznie poszlismy do domu, ale synek z rykiem. Z rykiem wszedl do srodka i wrzeszczal jeszcze przez jakis czas. Mama do mnie z poretensja, ze czemu go nie uspokoje (ja w tym czasie zajeta byłam rozbieraniem najmlodszej). Ja odpowoiedziałam, ze w tym momencie nie da sie go uspokoic, bo on jest wsciekły, że sie mu sprzeciwilismy i ze sam sie za chwile uspokoi. Tak tez było. Za moiment juz się chichrał z rodzeństwem a my z mama wymieniłysmy jak zwykle pare ostrych slow, ona poszla do domu a ja odwołalam wizyte :-O bo byłam tak rozstrzesiona, że nie dałabym rady gosci zabawiac. Caly szampanski nastroj i moj humor prysly :-( Jest mi tez przykro ze wzgledu na starsza coreczke, na szczescie nie robila problemu i spotka sie z kuzynkami w weekend :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosci
e tam , nie ma co miec pretensji do matki . Dzieci przypilnowala, pobawila sie , wyszli na spacer . To synek zlosnik :-) Ale tak bywa ,ze mozna sie poklocic o byle gowno .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale problem polega na tym, ze wciaz sa jakies konflikty na tym tle. Juz pisalam w poprzednim temacie, ze starszej coreczce ustepowalismy, weszła nam na głowe, nie chce tego powtarszac przy pozostałych dzieciach. Wkurza mnie to, że mama sie wtraca, a uważam, ze nie powinna. Moim zdaniem moje dzieci w ogóle nie powinny byc powodem konfliktu między nami. Jezeli cos ustalimysmy my dorosle baby, to powinno byc swiete, a nie, dziecko pisnie i juz mama robi, jak synek chce. juz nie pierwszy raz sie tak zdazylo, ze umawialysmy sie na cos, a potem z powodu dzieci, a wlasciwie synka, plany diabli wzięli :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gruncie rzeczy to twoja wina jest ze wychowanie corki przejela babcia a nie ty jako rodzic.Kto by to widzial abys ty jako matka nie miala ostatecznego zdania w procesie wychowawczym wlasnych dzieci.Zapewne bylo tobie wygodniej gdy babcia zajmowala sie corka, stąd piwa sobie nawazylas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam Twój poprzedni
temat, teraz ten i uważam że to nie z Twoją mamą są problemy ale z dziećmi... Po prostu nie dajesz rady z trójką dzieci, każde ma inne wymagania a Ty nie jesteś w stanie zrobić wszystkiego naraz. Proponuję poważną rozmowę z dziećmi, są już na tyle duże że muszą zrozumieć, jak nie prośbą to groźbą. Widać że mama chce Ci pomóc, tylko Ty tej pomocy nie widzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam Twój poprzedni
a skoro masz za zle matce jak wychowała TWOJE dzieci to też tylko i wyłącznie Twoja wina. Skoro chciałaś po swojemu to dlaczego dzieci wychowywała babcia? Po co babci podrzucasz dzieciaki? Ja wiem, że czasami trzeba ale wiadomo że babcia zawsze pozwoli na więcej więc lepiej byłoby żebyś od początku sama po swojemu je wychowywała a jak poszłaś do pracy to trzeba było opiekunkę wynająć i jej stawiać wymagania jak ma dzieciom tłumaczyć, co wolno a czego nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizka24
witaj w klubie. Tez dzis sie poklocilam z matka, ze az ja z domu wyrzucilam. Ten czlowiek dziala na mnie jak plachta na byka. Zje******* mi caly dzien. Bylam taka rozstrzesiona ze nie moglam dojsc do siebie przez dwie godz. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizka24
Ciesz sie, ze matka zajmuje sie twoimi dziecmi bo moje jak juz posiedzi z synem pol godz to wypomina, ze mi dziecko bawila ;|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez uwazam ze powinas docenic fakt ten ze babcia stara tobie sie pomoc w opiece nad twoimi dziecmi, ale jesli nie podoba sie tobie jak ona je wychowuje, jak do nich podchodzi ,nie respektuje twoich przeciwstawian sie w czyms,no to nie zwalaj na nią opieki nad dziecmi i sama sie tym zajmij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziećmi zajmuję się sama, natomiast jest tak, ze często widuję się z mamą. I boli mnie fakt, ze kiedys miałyśmy świetny kontakt, a teraz wciaz sie sprzeczamy z powodu dzieci. Owszem, jest mi ciezko ogarnąc te moją trójke, ale robię to i wszyscy wokól twierdzą, ze swietnie sobie radze. Dzieci są dobrze odzywione, czysto i gustownie ubrane, mają moją uwage i zapewnione rozrywki. kosztuje to cholernie dużo pracy z mojej strony, bywam czesto zmeczona, czasami do granic. I właśnie wtedy korzystam z pomocy rodziców, nie wtrącam sie w to, co dzieje się z dziecmi, gdy sa u dziadków, czy pozwalaja im na duzo za duzo, uwazam, ze kazdy dom ma swoje prawa, ale..... jezeli jestesmy we 2 w obecnosci dzieci to pierwsze i ostatnie słowo powinno nalezec do matki, czyli do mnie. A jest tak, ze często moje decyzje są podważane, krytykowane i atakowane, bo nie ustępuję dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym przypadku przesadzilas ze swoja reakcją. Nie staloby sie nic zlego gdyby babcia zaprowadzila chlopca do dziadka. Ale to psuloby Twoje plany wiec sie wscieklas i wszystkim zepsulas wieczor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*because* - ja mam tesciowa taka jak Ty mame - wiec i tak masz lepiej - sprobuj sie poklocic z tesciowa....nie da sie po prostu. Ja wole unikac i nie prosic o zadna pomoc - raz poprosilam i potem bardzo zalowalam. Doprowadzila do prawie rozpadu naszego malzenstwa, bo przeciez jestem taka "zla" zona i "zla" mama....eh.. popieram Ciebie - nie mozna pozwolic sobie wejsc na glowe, ale niektore kobiety nie mysla mozgiem.... tylko nawet nie wiem czym tam mysla. Skoro to Twoja mama to powiedz jej, ze ona juz swoje dziecie wychowala i jej rola sie skonczyla. Teraz Ty jestes odpowiedzialna za wychowanie i bedziesz robic tak jak to uwazasz za sluszne. I sprobuj wytlumaczyc ze teraz czasy sie zmienily, ze teraz trzeba wychowac tak, zeby to dziecko w przyszlosci nie popadlo w klopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie sluchaj tych bzdor co ci tutaj wypisuja - jestes mama i masz prawo do podejmowania decyzji, czy sie to Twojej mamie podoba czy nie. Zawsze oczywiscie mozesz wysluchac co ma do [powiedzenia ale ty masz podejmowac decyzje. Twoja mama nie przyjela jeszcze ze mimo tego ze jestes jej dzieckiem jestes juz dorosla. dlatego sie wtraca. Ona po prostu nie dojrzala do roli babci - chce byc mama wciaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze odkrylas mame na nowo :) wiem ze moj maz byl niezle zaskoczony jaka ma mame... zupelnie sie tego nie spodziewal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze sie wylogowalas, ale jak tutaj wrocisz to dam Ci rade - nie pozwol mamie wejsc na glowe, bo juz tego nie bedzie konca - poklocisz sie raz, dwa moze wiecej razy i w koncu zacznie sznowac Twoje decyzje. ja mialam inaczej- bo tesciowa i machnelam reka i przez rok jak u nas byla pozwolilam zastapic mnie w roli mamy i zle to sie skonczylo, bo dziecko bylo rozwydrzone a ja jeszcze uslyszlama, ze nie umiem wychowywac. Nie wspomne o tym, ze od jakichs 6 miesiacach po przyjezdzie w ogole mnie nie sluchala jakbym mowila do sciany np ja chcialam ubrac biala bluzeczke a ona zakladaja zolta (taki tylko przyklad). A na koncu na mnie nakrzyczala, wiec lepiej bylo poklocic sie nawet pare razy na poczatku ale ustanowic poprawne relacje niz pojsc na reke , naprawde. walcz o swoje i sie kloc na razie az nie zrozumie, ze jestes juz dorosla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×