Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zuzann.a

Jak mam ratować moje małżeństwo?

Polecane posty

Jesteśmy z mężem od sześciu lat a od lat trzech jesteśmy małżeństwem. Bardzo się kochaliśmy, było nam razem cudownie. W życiu jednak nie było nam łatwo. Ja choruję na depresję i było dużo problemów z tym związanych, mielismy też problemy finansowe ale jakoś przez to przechodziliśmy. W sierpniu mąż powiedział mi że mnie już nie kocha i nie wierzy że może być między nami dobrze. Proponowałam żebyśmy poszli do specjalisty poszukali pomocy ale on nie chciał. Wybłagałam u niego ostatnią szansę i zgodził się. Żyję jednak bez miłości, tęsknię za przytuleniem , pocałunkami. Wspomnę jeszcz tylko że mąż mnie bardzo od siebie uzależnił. On chciał być najważniejszy w moim życiu. Był zazdrosny o moją mamę, niektóre koleżanki mu nie odpowiadały i zdecydował o tym żeby nie pracowała. Brak pracy był mi potrzebny jak było ze mną źle. Teraz nie mam niczego, nie mam koleżanek, nie mam pracy, nie miałabym jak się utrzymać gdybyśmy się rozstali. Jestem zupełnie sama i opuszczona. Bardzo mimo wszystko zależy mi na mężu i naszym małżeństwie, chciałabym je ocalić lecz nie wiem jak. Pomóżcie mi proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ma pytanie
Zuzanna, czy lubisz całusy w usta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123zona
to ten Twój mąż to mięczak! współczuje sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdź pracę. To najważniejsze. Dowiedz się o co chodzi z tym Twoim mężem, może ma kogoś? i mimo wszystko idźcie na terapię. Kolejne"szanse " to tylko strata czasu, jeżeli ktoś wam nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyytuujee
,, 13:32 [zgłoś do usunięcia]kkdcc Mam nadzieję, że on cię kopnie w tyłek jak najprędzej. napisalo ruchadlo czyli pochwa na kutasa jakiegos zonatego , czyt. kurevka vel kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukam pracy. On na pewno nikogo nie ma. Twierdzi że nie może się ze mną dogadać. I nie ma szans na terapię bo on się na to nie zgodzi nie pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać jak Ciebie kocha :( gdyby Cie kochał to by tym bardziej w tych trudnych dla ciebie chwilach był przy tobie duszą i ciałem, by Cie przytulił pocałował tak dalej. Tak był za Tobą a teraz co? to nie była miłość tylko porządanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana 31.......
dla faceta depresja to poprostu foch a oni nie lubia fochów. facet nie lubi jak kobieta narzeka na zdrowie,na brak kasy itd,dlatego przestaja kochac.nie maja pojecia co to depresja i ze taki stan jest silniejszy i nie da sie tak poprostu z dnia na dzien nie miec depresji. ale jak oni sa chorzy albo zdołowani to trzeba ich wspierac i skakac kolo nich i wszystko rozumiec. dlatego ja nawet jak sie zwijam z bolu albo mam dola to ukrywam to przed mezem bo po co ma mi wygarniac ze znowu marudze. a w ogóle mam tez jakies doła dzisiaj i mnie wszystko wkurwia. wiem ze pisze nie na temat -sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (@)
Przykro---------- nigdy nie rozumiem dlaczego kobiety pozwalają sie tak uzależnić od faceta..... Szukać pracy i stawać na nogi. Myslę, że chyba Cie nie kochał, a raczej przyzwyczaił do ciebie...... Nie wiem czy chciałabym z nim żyć skoro ofen mówi nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kkdc nie jestem pasożytem i ścierką chcesz komuś poubliżać to wyjdź na ulicę i sobie poszukaj. Ja nie mogłam pracować bo chorowałam, loeżałam w szpitalu i nie miałam siły normalnie funkcjonować. Teraz szukam pracy ale i z jej wyborem muszę uważać bo rodzaj pracy musi być ściśle zaakceptowany przez męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzann.a A Ty chodzisz na terapię czy leczysz sie tylko famakologicznie? idz do poradni małżeńskiej nawet sama. I szczerze sobie z nim porozmawiaj, To , ze nie moze sie z Toba dogadac brzmi jak kiepski zart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (@)
Mąż ma cie w d... i mówi że nie kocha, z ty słuchasz męża do jakiej pracy masz iść??????? Czy ty czytasz co piszesz??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to brzmi ale jestem w takim stanie że zrobiłabym wszystko żeby było dobrze między nami. Leczę się tylko farmakologicznie. Nie wiem jak to się stało że mu się tak całkowicie poddałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kkdc cholerny debilu wypad stąd skoro tylko potrafisz obrażac. Nie rozumiesz co znaczy kochać i nie móc przestać kochać więc się nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana 31.......
ludzie dlaczego wy jestescie tacy zgorzkniali? i jak tu nie miec doła jak cie od szmat wyzywaj? nie potraficie inaczej? wiecej kultury! kobieta potrzebuje pomocy a nie wyzwisk i ubliżania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
Mysle, ze ty go tak naprawde tez juz nie kochasz, a jestes tylko od niego uzalezniona. Odnow kontakty z kolezankamui, jedz do mamy na jakis czas i szukaj pracy!!!!! Co to zanczy "rodzaj pracy musi być ściśle zaakceptowany przez męża" - to TY masz byc zadowolona z pracy. Jesli ty sie nie bedziesz sama szanowac, to on napewno nie!!!! Teraz ma cie na kazdy skiniecie i mu sie to juz znudzilo, pokaz ze jestes cos warta!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana 31.......
wydaje mi sie ze gdyby mąż nie kochał to nie dał by ostatniej szansy. widocznie jeszcze cos czuje,moze jest szansa ze wam sie ulozy. musisz tylko stanac na nogi i pokazac mu ze dajesz rade. on moze juz jest zmeczony opieka nad toba-sama nie wiem. poszukaj pracy -to ci napewno pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (@)
A może dlatego Ciebie nie szanuje, że wszystko robisz jak mąż chce i nie masz własnego zdania?! Wszystko rodzisz jak dziecko pod jego dyktando ??!! Zastanow się ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kkdc idioto gdybym chciała przeniosłabym się do mamy a tam wróciłabym do zawodu, ale ja nie chcę. Nie jestm z nim dlatego że mnie utrzymuje. U nas już różnie bywało bo było tak że to ja nas utrzymywałam. A nie pracuję dopiero od roku czyli od ostatniego rzutu choroby. Ja nie umiem sobie wyobrazić życia bez niego. Tyle razem przeszliśmy zawsze się wspieraliśmy i byliśmy blisko nie umiem tego przekreślić i zapomnieć o tym. Nie umiem żyć bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkdcc
"nie mam pracy, nie miałabym jak się utrzymać gdybyśmy się rozstali" - to twoje słowa. "gdybym chciała przeniosłabym się do mamy a tam wróciłabym do zawodu, ale ja nie chcę" - co lepiej niż twoje własne slowa odda umysłowość ścierki i prostytutki? Z każdym kolejnym wpisem udowadniasz ze nie jesteś normalna. LUBISZ być poniżana i traktowana jak śmieć, a normalny facet z nikim takim długo nie wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
To nie jest milosc - to jest uzaleznienie!!!! I widac ty nic nie chcesz zrobic w tym kierunki, zeby to tobie bylo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana 31.......
wydaje mi sie ze gdybys teraz znalazla prace,swietnie zaczela sobie radzic i gdybys mu nagle oznajmila ze odchodzisz to blagal by cie na kolanach zebys go nie zostawiala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kk dcc wypieprzaj stą djak nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia i przestań mi ubliżac. Nie potrzebuję tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkdcc
Nieprawda, potrzebujesz tego, inaczej nie sprawiałoby ci takiej frajdy słuchanie jak mąż ci mówi wprost, że cie nie kocha i nie chce z tobą być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja do tego dąże żeby pójść do pracy i zacząć żyć własnym życiem. Tego potrzebuję. Chcę poczuć że znowu żyję. Nie wiem tylko jak przeżyć pustkę i ból który czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziunia dziuniasta
on chyba jest z toba z litosci,bo nie chce zostawic kobiety chorej ktora sobie nie radzi w zyciu. bedzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam już jak się żyje własnym życiem i dla siebie tak by móc być szczęśliwym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkdcc
Największą przyjemność sprawia ci opowiadanie o "bólu który czujesz" - a wszystkie konstruktywne rady ludzi którzy tu pisali pomijasz milczeniem! Ścierka... to mało powiedziane... Masz świadomość, że on cię widzi jako ciężar i czuje do ciebie obrzydzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyytuujee
nie moze byc tak,ze maz decyduje o twojej pracy !!!!!!!:-0 To nie on tam bedzie pracowal tylko ty!!!!!! Nie pozwol na to ,zeby decydowal za ciebie o wszystkim!!! Punkt 1 - odnow znajomosci , wyjdz do kolezanki , umow sie na kawe Punkt 2 - znajdz prace i nie pytaj meza o zgode . Poinformuj go po fakcie dokonanym ! Ty sie nie szanujesz i on cie nie szanuje !!! Myslalam ,ze praca musi byc pod wzgledem twojego stanu zdrowie , a ty piszesz ,ze to on ma ja zaakceptowac :-0 Ty jestes w toksycznym zwiazku , a on toba manipuluje i nie szanuje cie , bo sie dalas! Nie daj sie , postaw na swoim , sama o sobie decyduj , szanuj sie , a zobaczysz ,ze on sie zmieni. Jak wyjdziesz z kolezanka , jak pojdziesz do pracy , zobaczy ,ze masz swoje zycie i zacznie inaczej na ciebie patrzec , zacznie mu zalezec, bedzie zazdrosny. Nie rozumiem dlaczego na to pozwalasz :-0 Jak bedziesz postepowala tak jak dotychwczas to nic sie nie zmieni , on sie nie zmieni , bo ty sie nie szanujesz , nie masz osobowosci , poddajesz mu sie . Jedyne wyjscie to uderzyc w stol , krzyknac , tupnac noga i mu powiedziec ,,to ja wybieram sobie prace ,, ,,ja wychodze na spotkanie ,a tobie nic do tego ,, Dosyc tego ! A jak staniesz na nogo , zobaczysz go w innym swietle , moze juz ci nie bedzie tak zalezalo . Ale jak sie nie zmienisz , nie zaczniesz inaczej postepowac toi byc moze on w koncu odejdzie . Zmien sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×