Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baracudda 125

Moja mama nie chce sie przyznać.

Polecane posty

Gość baracudda 125

Moja mama ciągle udaje "greka", że moje dzieciństwo było ok. Jak mnie to denerwuje. Ja wiem ile złego wyniosłam z domu i ilu rzeczy musiałam sie nauczyć i oduczyć. Moja mama nie piła i gotowała obiady ale przecież macierzyństwo to nie tylko to. Mam w sobie tyle złości do niej. Teraz ma 75 lat i ciagle chce mnie zapraszac na obiady i rozmowy. A ja się denerwuję, bo wiem, że ona znowu myśli o sobie. Nawet nie wiem czy kovham swoja mamę:O Ale mam wyrzyty sumienia. Jak sobie proadzić? czy ktos ma podobna sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a leczylas sie?
ale z e co bo nie rozumiem?? czego ci nie dala???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda że nikt nie uczy jak
być dobrym rodzicem. Każdy postępuje według swoich intuicji bądź powielając wzorce wyniesione z domu. Ciekawe jak ciebie twoje dziecko kiedyś oceni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety też mam problem z mama, Pania Mama, juz sama nie wiem jak ja nazwac, wiecznie kłotnie i problemy niby o nic tylko nas od siebie odpychaja. Nie mieszkamy juz razem, przyznam sie szczerze uciekłam od niej bo sadzilam ze jak bedziemy sie widywac raz na jakis czas to sie polepszy, nie bedzie mi sie tak wtryniac w życie, na glowe, i telefony tez 2-3x w tygodniu. Ech szkoda gadac, teraz jest tak ze w ogole sie nie widujemy, nie dzwonimy, i zadnej to nie wadzi. Mam ogromny zal do niej, bo nigdy nie mogłam na niej polegac, nigdy nie mogłam jej wszystkiego powiedziec, bo zawsze ale to zawsze bylam ta gorsza(mam siostre), wszystko co robilam, robie i pewnie bede robic zapewne bedzie zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baracudda 125
krzyczała, lekceważyła, nie brała moich potrzeb emocjonalnych pod uwagę, nie interesowała się moimi przeżyciami za to jak się wyprowadziłam to próbowała wchodzić w butach w moje życie. Pamietam też jak byłam bardzo chora i prosiłam żeby przyszła i mi obiad przyniosła to powiedziała, że nie przyjdzie bo boi sie , że się zarazi. itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baracudda 125
ktoś napisał , że moje dzieci tez mnie ocenia. Wiem o tym i jestem na to przygotowana. Nie bede sie upierac, że byłam cudowna matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i właśnie ze względu
na pokręcone relacje z moją mamą świadomie zdecydowałam się na to że dzieci miec nie będę , nie jest to jakieś czcze gadanie bo mam blisko 40 lat , bałam się że powielę jej wzorce wychowywania - a zadatki niestety mam , nigdy nie usłyszała ode mnie że dzieci nie mam przez to w jakim domu się wychowywałam bo według niej miałam chyba sielskie dzieciństwo :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja także nie chcę mieć dzieci. I moja także twierdzi, że stworzyła mi, cytując ją, "królewskie warunki". Ja osobiście wątpię, żeby jakaś księżniczka usłyszała m.in. "żałuję, że cię wysrałam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jennifer Bonnel To ja uslyszałam od rodzicielki cos takiego : zaluje ze Cie urodzilam żaluje ze musialam Cie trzymac w domu 18 lat bedziesz nikim Twoje dzieci beda nikim, bo przeciez bedą miec swietny przykład jestes cieżarem dla mnie A to dlatego ze zawsze bylam porównywana do starszej siostry która ZAWSZE byla dobra córka, nie sprawiala problemów, ukonczyla najlepsze Lo dostała sie na na studia które skonczyla z wyróżnieniem ma zajebista prace, co prawda w Uk ale ma. Ja - szkola zawsze pod górke, ale matura zdana, zrobione rózne kursy teraz dopiero majac 23 lata poszlam na studia i robie dwa kierunki jednoczesnie, mam prace, mieszkam z chlopakiem, ( tu wtrace ze jestem puszczalska wedle niej oczywiscie). I na wszystko sama zapracowałam za wlasne ciezko zarobione pieniadze. I nikt mi nie powie ze jestem glupia, ze sie do niczego nie nadaje, procz oczywiscie jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baracudda 125
tylko, że teraz jak juz sie zestarzała to targaja mna sprzeczne uczucia:O Czuję sie podle, że w rozmowach staram sie ja zranić ale jej sposob prowadzenia rozmów doprowadza mnie do szału. Nie wiem czy dam rade aby zaopiekowac sie nia na starość :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baracudda 125
no dobrze ale czy gdyby Waszw mamy przyznały sie , że źle robiły i poprosiły o wybaczenie to jaka byłaby Wasz reakcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pojęcia. Całe życie mną szargała, nie mam z nią ani jednego dobrego wspomnienia. Pamiętam wyzwiska, szarpanie za włosy, bicie. Według niej jeśli zgnoiła mnie jednego dnia, a następnego coś kupiła, to wszystko było w porządku. Nie wiem, czy umiałabym NAPRAWDĘ jej wybaczyć, a nie udawać tego sama przed sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tez taki problem
od dziecka czulam,ze mama mnie nie lubi ,zle traktuje bez powodu byla agresywna, ponizala mnie przy innych dzieciach w przedszkolu,szkole szarpala bila nawet skakanka i kiedy mialam rytmike to dzieci zobaczyly koliste sladyna moich udach a to naprawde ponizajace dla dziecka pozatym ciagle sie jej wstydzilam , bardzo zle traktowala tate i ogolnie nie dbala o dom jestem z zamoznej rodziny moja mama kupuje sobie np krem do stop za 80 zl, a mi na studiach wydzielala 100 zl na tydzien na zycie, (dodam,ze bilety musialam z tego kupowac) i byla taka tyranka,ze tato musial ja oszukiwac i mi dokladac teraz mam 25 lat , boli mniie to,ze kiedy przyjezdzam z narzeczonym do domu to Ona np. oostatnio podala rosol i byly dwa talerze ...wiec ja wzielam jeden dla siebie, a ona : to dla Adama, zdziwilam sie bo co to za roznica..i po powrocie okazalo sie,ze tam bylo jakies stare mieso itd, bylo mi wstyd i bardzo przykro,ze tak potraktowala mezczyzne ,ktorego kocham od tamtej pory tam nie jezdze pozatym nigdy nie cieszyla sie z moich sukcesow, ani awans w pracy , ani moj zwiazek ,ani mieszkanie jej nie interesowalo boli mniie to kiedy widze jaka wiez z mama ma moj Adam i moje przyjaciiolki, a moja mama nigdy nie interesowala sie niczym co mnie dotyczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh nigdy od Niej nie uslyszałam slowa przepraszam, ale gdyby nagle jej cos odbilo i przyszła by to raczej nie zwrocila by tym wielkiej uwagi, bo jej przepraszam interesuje mnie tyle co zeszłoroczny śnieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baracudda 125
u nas w Polsce gloryfikuje się MATKI i dzieciom nie wypada źle mówić o swojej rodzicielce. Jak nie piła , gotowała, prała to wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, rodzice otrzymają w zamian to, co sami dali:(. To jest bardzo trudne, ale tak chyba to działa. Masz żal do mamy i ciężko Ci zapomnieć wyrządzone krzywdy. O wiele łatwiej jest opiekować się na starość człowiekiem, którego się bardzo kocha i któremu jest się wdzięcznym za wszystko, co dla nas zrobił, gdy był w pełni sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ?
Polecam ksiazke "Toksyczni Rodzice"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka i corka w jednym
Dziecinstwo mialam poranione, trauma na traumie - brak akceptacji bezwarunkowej, odbieranie prezentow "za kare", izolacja od rowiesnikow - potem mobbimg w szkole, wyobcowanie. Weszlam w dorosle zycie pod kontrola matki (swoj pokoj dostalam tuz przed slubem w wieku 21 lat, do tej pory spalam w jednym pokoju z rodzicami - a mielismy dwa wolne pokoje, zamkniete na klucz). Moznaby mnozyc te perelki... I oczywiscie sama sobie nie dam rady bo zgine, nie nadaje sie do niczego i bede w przyszlosci nikim, chyba ze bede miala szczescie i ktos mnie za zone zechce. To sa manipulacje w celu kontroli ale skad dziecko ma to wiedziec? Dziecko wierzy slepo w to co autorytet-rodzice powiedza a oni sami stawiaja siebie na piedestale slowami: pamietaj, rodzice to pierwsi po Bogu i nawet w delakogu jest ze musisz ich szanowac (MUSISZ - czyli "milosc", szacunek obligatoryjny a nie za zaslugi). Przeszlam terapie, wyleczylam traumy, zostawilam to co zle za soba. Jestem w stanie wspominac nostalgicznie te dobre, pozytywne chwile z dziecinstwa i dostrzegam jego urok. Mam dzieci ktorym staram sie zapewnic jak najwiecej - i to jest moja wlasna wola wiec jakim cudem mialabym im to wypominac? Jedno dziecko dostalo wyksztalcenie, mieszkanie i ciesze sie, ze tyle moglam dla niego zrobic. Drugiemu zamierzam zapewnic to samo. Dzieci sie na swiat nie prosily i skoro juz je na ow swiat wydajemy to badzmy adekwatni i odpowiedzialni na tyle, by ich tym faktem nie obarczac. Nie sztuka nie miec dzieci po traumatycznym dziecinstwie i dysfynkcyjnych rodzicach - sztuka jest nie powielac schematow swojego rodzinnego domu. Mam wrazenie, ze mnie sie to udalo choc popelnilam wiele bledow - jednak jakze roznych od moich rodzicow. Nie uwazam sie za idelna matke - takich zreszta nie ma - ale staralam sie zrozumiec dzieci i szanowac je jako istoty ludzkie. A nie ze "dzieci i ryby nie maja glosu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×