Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SSSKKKAAAZZA

Upierdliwy żul... Podrywacz

Polecane posty

Gość SSSKKKAAAZZA

Hej. Mam problem. Przyczepił się do mnie żulowaty koleś. Przychodzi do mnie do pracy (pracuje w sklepie odzieżowym dla kobiet) kilka razy dziennie i siedzi za każdym razem po kilkanaście minut. Śmierdzi od niego a jago teksty są obrzydliwe np. że jestem seksowna, żebym poszła z nim na zaplecze, głównie gada o seksie, a jak nic nie odpowiadam to stoi i się patrzy i czuje jak obmacuje mnie wzrokiem, czasem też niby po kumpelsku mnie obejmie, a mi się cofa itd. itp. Mówiłam o tym szefowej i pytałam jak się zachować. Powiedziała, że go dobrze zna i na jej zmianę też przychodzi, ale jest nieszkodliwy (jeśli jest się dla niego po prostu miłym). Ale lepiej z nim nie zadzierać bo ma się wtedy przesrane z żulami w naszym mieście. on niby tak chodzi po wszystkich sklepach po kolei, ale żadna z dziewczyn się nie skarżyła, że walił takie teksty do nich. Ja zaczynam się bać, tym bardziej, że wczoraj wyciągnął broń, nie wiem czy prawdziwą, nie chciałam nawet na nią patrzeć... Ja najgorsze, że jestem cicha i boję się odezwać... Nie wiem co robić bo mam tej sytuacji dosyć. Szefowa uważa, że po prostu jego trzeba wysłuchać, bo przegonić się nie da, a i lepiej tego nie robić. Koleś ma 31 lat a zachowuje się jak niewyżyty nastolatek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSSKKKAAAZZA
A zapomniałam, że jak już jest w miarę ciemno to gasi mi wszystkie światła w sklepie i w "żartach" próbuje mnie zaciągnąć na zaplecze... Mówię mu żeby przestał się tak achowywać, ale ma to gdzieś... dla niego to zabawne, albo nie wiem jakie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSSKKKAAAZZA
Nikt nie był w podobnej sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSSKKKAAAZZA
Policję... a później sklep zdemolowany i okradziony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana tak sie nie da
nie mozesz tak pracowac i pozwolic sobie na takie zachowanie tego kolesia. z tego co piszesz facet zachowuje sie jak nienormalny, kto wie co mu w pewnym momencie strzeli do glowy...pogadaj z szefowa bo jak kiedys cos sie stanie to ona bedzie za to odpowiadac. Mysle, ze powinnas stanac twarza w twarz z tym kolesiem i patrzac mu w oczy powiedziec prosto z most i szczerze, ze zle sie czujesz w jego towarzystwie i nie odpowiadaja ci jego zaczepki ani jego styl bycia. Nie pozwol sobie na cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SSSKKKAAAZZA
No właśnie. Nie raz już miałam mu coś takiego powiedzieć, już stałam twardo i oczywiście stchórzyłam... Ale to racje, ja już nie potrafię tam pracować. Wcześniej siedziałam wyluzowana, bo szefową mam świetną, praca bezstresowa całkowicie...a od paru dni jest on.. I co usłyszę otwieranie drzwi to odrazu panikuję, że to on. Mam chłopaka, ale on też pracuje i nie może ot tak wyjść z pracy i przybiec mi z "pomocą"... Ale powiedział, że jak tylko trafi na jego obecność to on z nim to załatwi. Ma nadzieję, że wystarczą argumenty, nie siła... No ale co do tej pory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×