Niespelniona milosc...? Pomozcie!

Taka oto moja historia...: 5 lat temu bylem zwiazany z siostra mojego najlepszego przyjaciela ale nam nie wyszlo poniewaz jak ona sama pozniej przyznala byla ''mloda i sama nie wiedziala czego chciala'' teraz ja jak i ona jestesmy w stalych zwiazkach lecz oboje bez zareczyn i teraz zaczynaja sie komplikacje... Znamy sie od wczesnego dziecinstwa i zawsze byla bliska memu sercu jak i ja jej (nawet gdy byla juz z innym dostalem wiadomosc od niej ze mnie kocha...) Z moja obecna partnerka uklada mi sie berdzo dobrze (jej z nim tak samo) ale... gdy spotykamy sie kolezensko za kazdym razem czuje ze chcialbym jeszcze raz sprobowac i potem nie moge przestac o niej myslec. Widze po niej ze czuje to samo ale oboje nie chcemy ranic innych. Kiedys juz bedac z innymi chodzilismy na spacery trzymajac sie za rece (wiem ze to dziwne ale coz ) i teraz znow niedawno wrocilem w rodzinne strony, spotkalem ja u przyjaciela i poszedlem porozmawiac z nia, od slowa do slowa zaczela sie glowa do mnie przytulac... Ja juz sam niewiem, niemam pojecia co robic? jak to odbierac? co myslec?

Sytuacja dosc skomplikowana ale nie bez wyjscia. Ani ty ani ona jeszcze nie macie zobowiazan wobec swoich partnerow tzn ze poki nie macie dzieci ani slubu nic nie stoi na przeszkodzie :) mowisz ze nie chcecie ranic partnerow ale badz co badz tak sie dzieje bo zywicie do siebie uczucie. Pomimo wszystko ja bym postawila wszystko na jedna karte. Pozdrawiam Cie i trzymam kciuki :)

Moze sprobuje sie z nia spotkac, umowic na spacer jutro i zobaczymy co z tego wyniknie... Dziekuje Pupik za odzew :)

Nie ma za co :) Daj znac co z tego wyniklo :)