Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dobra_kolezanka

Cierpieć i czekać, czy odpuścić i cierpieć?

Polecane posty

Mam 23 lata. Spotykam się z pewnym facetem, na którym ogromnie mi zależy. W mojej babskiej głowie oczywiście krąży tysiąc myśli, wymyślam sobie milion problemów (przykładowym jest to, że pojechał z mamą na zakupy, zamiast przyjechać do mnie), gdzie tak naprawdę - po głębszym zastanowieniu i logicznemu rozumowaniu - nie mam podstaw, by mieć pretensje. Nie wiem, co jest w nim wyjątkowego, że jeszcze do żadnego mężczyzny tak się nie przywiązałam. Zwyczajnie nie mam nawet ochoty zagadywać do innych, gdzie wcześniej kontakty z facetami sprawiały mi ogromną przyjemność. Jestem ładna, co naprawdę w dzisiejszym świecie sprawia problem kobiecie. Dbam o siebie i jestem wręcz pewna, że w kwestii fizycznej nie ma takiej opcji, by mnie nie chciał. Aczkolwiek, jak już wspomniałam - jest to problemem. Niejeden kolega powiedział mi, że nie podszedłby do mnie nigdy zagadać, bo z góry wie, że nie ma szans. Do B. też musiałam podejść sama. Na początku znajomości wydawał się zauroczony, pod wrażeniem i starał się, jak tylko mógł. Kino, bary, głupie przejażdżki - wszystko. I tak było przez pierwsze dwa miesiące. Teraz, po upływie pół roku... spotykamy się raz w tygodniu, głównie na seks. Tłumaczę to tym, że on pracuje od poniedziałku do soboty, dość ciężko i do późnego popołudnia. Mało ze sobą rozmawiamy, większość czasu się droczymy, co - owszem - sprawia mi wielką przyjemność, jednak ze względu na obecność moich damskich hormonów, pragnę też czułych słów i rozmów. Nie mam nawet z kim porozmawiać na ten temat. Rodzeństwa nie mam, koleżanki po studiach wróciły w swoje rodzinne strony. Te, które nie studiowały, już mają rodziny i swoje problemy. Rodzice są przekonani, że wszystko jest w porządku i mam odpowiedniego chłopaka, bo przecież nawet jak pojadę na imprezę z koleżanką, to on zawsze się zjawia i odwozi mnie do domu, żebym się nie włóczyła (tak to wygląda w oczach rodziców). Mam dość narzucania się, pytania, czy przyjedzie... czy tęsknił, mam dość!!! Zrobiłam dziś listę za(słodki, czuły, przystojny, męski, zaradny, ma swoje zdanie, jest dobry w łóżku) i przeciw (nie chce rozmawiać, ciągle żartuje, spotykamy się tylko raz w tygodniu, mam wrazenie, ze mu nie zależy tak jak mi, a chwilami mam wrazenie, ze nie traktuje mnie poważnie). Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji i zdecydował odważnie się rozstać, lub zostać i czekać na lepsze chwile. Może macie pomysł, jak go delikatnie zmotywować... próbuję rozmawiać, ale on tak jakby obracał to w żart i w zasadzie po takiej rozmowie, ja czuję się jeszcze gorzej. Co robić? A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydajesz się byc mądrą dziewczyną i dobrze wiesz co powinnaś zrobic, skoro jedyne co was łączy to seks, a z Twojej strony pojawiają sie uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomyslec
Porozmawiaj z nim wprost o co mu chodzi. a mnie facet powiedział zaczekaj podobasz mi sie pod każdym względem. Żyję nadziejami z dnia na dzień że bedziemy razem. a takie czekanie mnie męczy bo niewiem czy to ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chwilami mam wrażenie, że on się boi otworzyć. Być może był kiedyś zraniony. Wszystko co robi, gdy się spotykamy jest takie czułe, sposób w jaki mnie całuje... Ale jednak brakuje tej szczerej rozmowy. Gdy pytam, czy tęsknił... to tak jakby mu było głupio wypowiedzieć to słowo. A przecież ja nie wymagam, żeby wyznał mi miłość, tylko to, że jest mu ze mną dobrze i miło i że chce, żeby tak było. Nie rozumiem męskiej psychiki i zachowań... na początku szaleją i się starają, a później tak jakby już osiągnęli to, co chcieli i odpuszczają. U mnie jest wręcz odwrotnie... im bardziej kogoś poznaję tym bardziej się z nim związuję... może pół roku to niedługo, ale wystarczająco, by się zakochać i stracić głowę. Chyba nie jest mi dane być szczęśliwą w związku, poddaję się ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgffhghjjh
uroda to nie wszystko, ja tez ladna i nie mam szczescia w milosci. a ten twoj traktuje cie jak suke do lozka i tyle... a ty sie mu dajesz. pcozytaj sobie ta ksiazke o zolzach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra_kolezanka "Gdy pytam, czy tęsknił... to tak jakby mu było głupio wypowiedzieć to słowo. A przecież ja nie wymagam, żeby wyznał mi miłość, tylko to, że jest mu ze mną dobrze i miło i że chce, żeby tak było." Byc moze on wcale nie tęsni. Nie wiem dlaczego większosc dziewczyn zawsze tłumaczy sobie zachowania faceta w kazdy możliwy sposób a nie bierze pod uwagę jednego prostego rozwiazania: że jemu nie zalezy. Ma seks , wtedy kiedy chce, nie daje nic wiecej z siebie i jest ok . "Nie rozumiem męskiej psychiki i zachowań... na początku szaleją i się starają, a później tak jakby już osiągnęli to, co chcieli i odpuszczają." Przeciez to jest POCZATEK. Spotykacie sie zaledwie pół roku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomyslec
A ja spotkałam sie facetem 5 razy i się zakochałam. a sam pierwszy mówił że oszalał na moim punkcie a teraz takie postepowanie. mam przez niego doła. i nic mnie nie cieszy. mam 21 lat. Miałam 1 z którym byłam 2 tygodnie śmieszne co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enfant Terrible Nie da się ukryć, że masz rację... Głupie, naiwne baby zawsze będą miały nadzieję, a ja między nimi. Czas na zimny prysznic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomyslec
ja tez jestem głupia i naiwna jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boli jak cholera, zwłaszcza, że ma 26 lat, nie jest jakimś szczeniakiem. On chyba po prostu nie chce się wiązać. Dobrze mu tak, na zawołanie, ale mi jest źle. Jestem zbyt zajebista, żeby mnie tak traktować. Od dzisiaj się staram, koniec z tym! ( to będzie gorsze niż dieta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co , to nie zawsze jest kwestia naiwności w złym tego słowa znaczeniu. Raczej takie zaklinanie rzeczywistości, że :"skoro ja sie zaangazowałam to bedzie dobrze bo on taki nie jest itd"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemcomyslec
Ja to jeść nie mogłam jak się rozstałam. Teraz tez nie mogę zbytno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku to chyba naiwność;-) Zawsze zastanawiam się, co takiego robią moje znajome, które są w szczęśliwych i długich związkach. Czy to jest tylko kwestia spotkania odpowiedniej osoby, czy może trzeba jakoś manipulować mężczyznami (sporo słyszę o jakichś feromonach, jednak nie jestem do tego przekonana)? Kto to wszystko wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarcinUam87
DO AUTORKI: Nie przesadza? To, że nie mówi że tęskni, nie oznacza, że nie tęskni. Zastanów się jeszcze, kilka razy zanim zrobisz głupotę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zastanawiam nieustannie. Najgorsze jest to, że ciągle wysyła mi smsy i nawet nie umiem się na niego gniewać, jak się widzimy. Skąd mam wiedzieć, że tęskni, skoro muszę to od niego wyciągać? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się,ze jak facetowi zależy to to widać i czuć,jeżeli czujesz wątpliwości i to takie poważne to daj sobie siana z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarcinUam87
DO AUTORKI: Skro piszę, to nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×