nie cierpię facetów, czyli znowu jakaś lipa wyszła

Trochę ponad miesiąc temu poznałam gościa przez serwis randkowy. On mnie olewał, dzwonił rzadko, ja się wkurzałam. Przez cały ten czas widziałam, że co kilka dni loguje się w serwisie. Jak on się logował, to i ja robiłam to samo. Dawałam mu znać od samego początku, że nie interesuje mnie znajomość bez zobowiązań i, kiedy znowu zamilkł na tydzień, a potem postanowił się odezwać, powiedziałam wprost, co o tym myślę i że nie mam ochoty tracić czasu na znajomość, jeśli jemu nie zależy. Wyglądało na to, że się przejął, od tego czasu widzieliśmy się dwa razy w ciągu 4 dni i mamy zobaczyć znowu jutro. Jednak on ciągle się loguje! Strasznie mnie to wkurza! Zamierzam mu powiedzieć, że nie będę tego ciągnąć, jeśli on sobie ma zamiar dalej szukać i niech się zdecyduje. Mam swoje lata, nie chce mi się już tracić czasu na kolejnego palanta. A z tym jest albo bardzo dobrze, albo kompletnie źle. Do tego koleś ma dość nieciekawy charakter, bardzo trudny. Niby zawsze chciałam takiego krnąbrnego faceta, ale teraz widzę, że to jednak nie to. Wkurza mnie to, że kiedy już postanowię spróbować z kimś, to znowu nie wychodzi. Z drugiej strony żałuję, że go w ogóle poznałam, bo tylko zawrócił mi w głowie. Do tego te jego teksty o którejś z kolei byłej dziewczynie, których była jakaś zatrważająca ilość. To też mi się nie podoba, ja nie spotykam się z nikim ot tak, musi mi naprawdę odpowiadać, żebym w ogóle rozważyła opcję spotykania się. Nie rozumiem ludzi, którzy spotykają się co chwilę z kim innym, ja tak nie umiem. Kurde, ale jestem zła na niego, na siebie i na świat! Czy wreszcie kiedyś uda mi się poznać kogoś normalnego??? Oszaleć można! Już chyba wolę być starą panną i mieć z tym wszystkim święty spokój.

się nie klei więc radzę daj sobie spokój..

właśnie dlatego żałuję, że się z nim w ogóle umówiłam. zanim to zrobiłam, byłam bardzo zadowoloną z życia osobą, a teraz ciągle tylko płaczę. lata całe nie płakałam tyle, co przez ostatni miesiąc. powiem mu jutro, że jak chce się spotykać ze mną, to portal robi pa pa, a jak usłyszę jeszcze raz historyjkę o kolejnej byłej, to wstanę, wyjdę i więcej mnie nie zobaczy.