czy to jest normalne?

spotykam się z chłopakiem od 4 miesiecy, nie jestesmy razem ale nieraz było juz goraco... ale z tego co wiem to on narazie nie chce chce... czy to jest normalne? zazwyczaj facetowi chodzi o to by przeleciec laske, a ten nie nalega, wogule nie mówi na ten temat, nie pyta nic, nie wspomina... czym to moze byc spowodowane? bo nie moge tego zrozumiec... dodam ze ja ma 25 lat a on 24 miał wczesniej dziewczyne był znia 2 lata...

Piszesz, że nie jesteście razem a chcesz żeby Cię przeleciał. Po co tego chcesz?

tak nie jestesmy razem, ale zachowujemy sie jakbyśmy byli... wiem ze mu sie podobam, wiem ze sie zakochał we mnie ja zreszta z nim tez nie, ale obydwoje nie chcemy podejmowac pochopnych decyzji. i to nie jest tak że chce by mnie przeleciał tylko chodzi mi o to ze on do tego nie dazy a okazje były, bo nieraz było goraco, ale sam powiedział ze on nie chce tak sie kochac... i to jest niespotykame u facetów, oni jak maja okazje to je wykozystuja. Czym to moze byc spowodowane

może ktos cos powie, wypowie się na ten temat, tu nie chodzi o to ze chce by mnie przeleciał tylko raczej o to że moze on ma jakiś problem, jakaś niechęc, wiem ze go podniecam rozgrzewam ale nie przekroczy dalej koku

Wybacz ale mój mózg nie rozumie jak to jest kiedy wolni ludzie są w sobie zakochani ale nie są razem. Pewnie dlatego nikt więcej tutaj nie pisze, bo nie wie o co kaman.

normalnie widocznie sie tak da, no poprostu nie jestesmy razem i tyle, spotykamy się ze zoba, spedzamy wspołnie czas, mamy bardzo dobry kontakt, zachowujemy się tak jakbyśmy byli razem a nie jestesmy, widocznie sie da :) ale moje pytanie nie jest jak zrozumieć dlaczego nie jestesmy arzem gdy jestesmy zakochani tylko dlaczego meżczyzna nie chce się kochac i proszę na tym się skup

idź już spać:D

ale ja mam problem wiec pytam, no na ogól faceci nie przegapia takiej sytuacji by przeleciec kobiete, czym to moze byc spowodowane, wim ze od 2 lat jest sam, moze ma jakieś złe doświdczenia, albo prawiczek no nie wiem juz sama co ma o tym myśleć, myślałam ze ktoś mi coś doradzi ale jak zawsze kazdy skipia sie nie na tym co istotne.

A skąd my mamy wiedzieć? Może jest prawiczkiem. Może ma małego. Może ma jedno jądro. Może ma zapalenie cewki moczowej. Może jest krypto-homosekulaistą. Może on szuka przyjaciółki a nie dziewczyny do łóżka. Może jest z tych przyzwoitych - nie sypia z kimś kogo dobrze nie pozna. Może go zapytaj? Acha - zapomniałem że wy kochacie się ale nie jesteście razem ... Uważam że problemem jest to co wasz łączy. Ty się opierasz tej tezie. Masz prawo. Uważam, że to jest ważne. Ale jak jesteś mądrzejsza, to ok. Powodzenia!

nie wszytsko jest takie proste jak się wydaje, sa osoby co sie kochaja a nie sa razem, widocznie trudno ci to zrozumieć i zaakceptować, nie potrafisz przyjać tego do wiadomości, nic ci na to nie poradze, skupiasz się nie na tym co istone, dla mnie nie jest to problem by mi powiedział zostaniesz moja dzieczyna, to ze oficjalnie nie jestesmy razem nie znaczy ze nic nas nie moze łaczyć, nie ma chemi, pociagu i nie jest nam ze soba dobrze bo nie rozumiem tego, tylko wtedy musi byc to społenione jak bym była w zwiazku.