zdałam prawko dzieki instruktorowi dosłownie

Masę szczęścia tak po za tym.akurat przejeżdźał z oganiętym kursantem, zobaczył mnie i na podstawie kierunkowskazów jakie dawałam prowadził mnie.Egzaminator zaoriętował się ale nic nie mógł zrobić bo nie miał dowodów.Gościu który mnie tylko dołował 3 mechy okazał się spoko tez wam życze takiego szczęścia

to jechal za toba czy jak? i w czym ci niby pomogl?

teraz egzamin z prawka to jeden wielki biznes i chodzi o to zeby jak najwieksza liczba kandydatów nie zdała

po prostu widział po kierunkowskazach a że trasę znał i się oriętował co będzie, nie jechał cały czas przedemną ale np jak była jednokierunkowa, gdzie oczywiście skręcałam w lewo w jakiś sposób znalazł się przedemną ze swoja L która skręcała a ja za nią, często widziałam go z boku, nawet parkował z tym kursantem obok mnie pokazując mi kiedy mam np odkręcać

w temacie

nie mieszkasz w moim mieście i ze nigdy nie spotkam Cię 'na drodze' chyba, że przed Tobą będzie jechał instruktor

i dzięki temu zdałaś prawko? To powiedz kiedy będziesz jechała po ulicach to wjadę sam do rowu.

bawią mnie teksty "teeeraz to dopiero jest" :D 12 lat temu to dopiuero były egzaminy konkretne, teraz to jakieś popierdółki rodem jak matura Giertycha